Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)

Niwa Nowa Wieś - Garbarz Zembrzyce 0-3 (0-1)

0-1 Żmudka 35
0-2 Talaga 75
0-3 A. Elżbieciak 77

Sędziował: Sebastian Radwański z Krakowa. Żółte kartki:, Tomala, Chwierut, Ryłko – Jurasz, Kudzia, Żmudka. Widzów: 150.

NIWA: Felsch – Ozimina, Chwierut (81 Stawowczyk), Tomala, Góral – P. Tlałka (62 Kajor), K. Bączek, Swarzyński, Ryłko (73 M. Naglik) – Dubiel, Merta.

GARBARZ: Kaźmierczak – Ł. Puda, Kudzia, A. Elżbieciak, Szmalcel – Jurasz, Nawrocki (46 Talaga), Pieczara, Pęczek (85 Gajewski) – S. Puda (81 Kotlarczyk), Żmudka (46 Krawczyk).

Jeśli jakiś zespół jest symbolem solidności w defensywie, to właśnie Garbarz, będący z jednej bryły, której „ugryźć” nie można. Zęby na nim połamała sobie nawet Niwa, w składzie której jest najlepszy strzelec rozgrywek, Tomasz Dubiel (20 goli).

Inna sprawa, że tym razem czuł się osamotniony, bo jego partner, Mariusz Piskorek, wypracowujący mu sporo pozycji, tym razem pauzował za kartki.

Goście na tyle daleko trzymali miejscowych od bramki, że mogli szukać szczęścia na gole tylko w strzałach z dystansu. Potężnie dwa razy uderzył Konrad Bączek, lecz Bartłomiej Kaźmierczak wyciągał się jak struna, wypychając piłkę do boku.

Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej odsłony strzelił Bogdan Swarzyński, ale zembrzycki golkiper znowu był na posterunku. Wtedy już piłkarze Niwy szukali remisu, bo po akcji Pawła Jurasza i - przedłużeniu piłki przez Marcina Pęczka - z bliska do siatki trafił Krzysztof Żmudka.

W 47 min ponownie Pęczek wychodził na samotne spotkanie z bramkarzem, lecz został popchnięty przez Ryłkę, który za swój występek zobaczył żółtą kartkę.

Nadzieje na remis wróciły u miejscowych w 70 min, kiedy wolnego pośredniego, z boku pola bramkowego wykonywał Tomasz Dubiel. Wycofał piłkę do Rafała Górala, który uderzył jednak nad poprzeczką.

W 73 min Krawczyk przed polem bramkowym zakręcił miejscową defensywą i w momencie składania się do strzału piłka tak dziwnie się odbiła, że trafiła go w rękę. Sędzia przerwał grę. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Wreszcie wzdłuż linii pola karnego atakował Sławomir Puda, po strzale którego Jacek Felsch „wypluł” piłkę, więc do siatki wpadkową ją debiutant Grzegorz Talaga.

Chwilę później, po kornerze znowu przysnęła miejscowa obrona, więc Adrian Elżbieciak postawił pieczęć na wygranej wicelidera.

Obecny na meczu prezes Garbarza Jozef Karlak cieszył się z wygranej jak dziecko, ale za chwilę drapał się po głowie, skąd brać pieniądze na premie dla zawodników, którzy odprawiają kolejnych faworytów, bo przecież nie tak dawno wygrali na boisku lidera w Trzebini.

Mateusz Migalski

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty