Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)
Niezwykły mecz: Niwa uciekała, Bronowianka nie dogoniła

Bronowianka Kraków - Niwa Nowa Wieś 3-4 (0-2)

0-1 Dubiel 23

0-2 Swarzyński 45

1-2 Małodobry 53

2-2 Skwarczeński 54

2-3 Piskorek 63, karny

3-3 Białko 75

3-4 Dubiel 76

Sędziowali Dariusz Feliksik oraz Robert Malik i Dawid Malczyk (Chrzanów). Żółte kartki: Lisowski, Wątor.
BRONOWIANKA: Mrowiec - Krauz, Białko, A. Kubik (40 Małodobry), Ł. Kubik - Calik, Lisowski (75 Równiatka), Kolański, Skwarczeński, Wątor - Zegarek.
NIWA: Jurkowski - Pawlusiak, Chwierut, Tomala, Ryłko - Kajor (88 R. Naglik), P. Tlałka, M. Naglik, Swarzyński - Dubiel (85 Merta), Piskorek.

Niwa potwierdziła w Bronowicach swoją dobrą opinię. Pokazała się jako zespół poukładany, walczący, potrafiący wykorzystywać szanse, także te, do których stworzenia przyczyniają się błędy rywali. Bronowianka napędziła jej jednak sporo strachu, po raz pierwszy chyba z taką wielką skutecznością robiąc pożytek z rzutów rożnych. Gdyby jeszcze gospodarze stwarzali okazje z gry, może zdążyliby dogonić rywala. Ten uciekał dwa razy, dwa razy bronowiczanie wyrównywali, trzeci raz się nie udało, choć w ostatnim minutach szansę miał jeszcze Wątor.

Goście zasłużenie prowadzili do przerwy 2-0, a mogli nawet wyżej. Pierwszego gola pomógł im zdobyć bramkarz Bronowianki, który niepotrzebnie ugiął się pod wpływem rad kolegów i zamiast wybić piłkę w sytuacji zagrożenia, chciał ją jeszcze rozegrać. Właściwie podał futbolówkę Dubielowi, ten go minął i posłał piłkę do celu. Druga bramka wisiała w powietrzu wcześniej niż padła. W 40 min Pawlusiak trafił w poprzeczkę, w 43 po strzale P. Tlałki Mrowiec w ostatniej chwili wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę. Tuż przed końcem pierwszej połowy nie miał jednak szans na obronę. Goście wybijali piłkę z rzutu rożnego, Ł. Kubik pechowo w polu karnym przedłużył ją głową za siebie, a nadbiegający za jego plecami Swarzyński wepchnął z całym impetem do bramki. Nawet gdyby obrońca Bronowianki nie dotknął piłki, prawdopodobnie i tak trafiłaby do późniejszego strzelca.

Gospodarze w pierwszych 45 minutach stracili nie tylko dwie bramki, ale i Arkadiusza Kubika. Odnowiła mu się kontuzja i prawdopodobnie nie wróci już na boisko w tej rundzie. - Może jak mnie nie ma na boisku, to coś się zmieni. Nie grałem w dwóch ostatnich meczach, to wygrywali - pocieszał się w przerwie starszy z braci Kubików.

Przez całą drugą połowę wydawało się, że jego słowa mogą się sprawdzić. Zmiennik A. Kubika Małodobry natchnął zespół walką, bo ofiarnie przeciwstawiał się rywalom w środku pola, a w dodatku zdobył ładnego gola, który przywrócił gospodarzom nadzieję na punktowy dorobek. W 53 min Zegarek wybił piłkę z rzutu rożnego, odbitą piłkę przejął właśnie Małodobry i technicznym strzałem z 12 metrów posłał ją do celu. Zasłonięty gęstwiną postaci Jurkowski nie zdołał interweniować. Jeszcze nie ochłonął, a Bronowianka  po kolejnym rzucie rożnym, tyle że tym razem z lewej strony boiska, cieszyła się z wyrównania. Znów wrzucał piłkę Zegarek, Calik bardzo przytomnie dograł ją głową do lepiej ustawionego Skwarczeńskiego, a ten także głową z bliska posłał do siatki.

W 62 min niedawny strzelec niefortunnie interweniował w polu karnym, faul kosztował zespół stratę bramki, bo jedenastkę pewnie wykorzystał  Piskorek. Ale to nie był koniec bramkowych zdobywczy dnia. W 75 min po raz trzeci gospodarze zrobili pożytek z rzutu rożnego. Zegarek po raz trzeci precyzyjnie go wykonał, a do futbolówki wyprzedzając rywali wyskoczył wysoko Białko i strzałem głową wyrównał na 3-3. Z czwartego ciosu, zadanego po minucie, Bronowianka już się nie podniosła. W zamieszaniu pod jej bramką Mrowiec zdołał wybić pierwszy strzał, ale piłka wyszła w pole do nieobstawionego Dubiela. Ten miał trafić na wprost i tak zrobił, jeszcze mógł wybić piłkę Białko, bo leciała na niego, ale nie dał rady.

W 80 min Niwa miała jeszcze świetną szansę - z lewej strony wrzucił piłkę w pole karne Ryłko, a Piskorek główkował tak, że prześlizgnęła się po poprzeczce. W 81 min z kolei Małodobry strzelał bardzo groźnie, Jurkowski w ostatniej chwili wybił futbolówkę spod poprzeczki. Jeszcze szansę na uratowanie punktu miał Wątor, ale aż takiego szczęścia, żeby trzeci raz wyrównać, to gospodarze nie mogli mieć...

MAS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty