Skawa Wadowice - Niwa Nowa Wieś 1-5 (0-2)

0-1 Piskorek 27
0-2 S. Tlałka 34
1-2 Barcik 55
1-3 Piskorek 73
1-4 Piskorek 75
1-5 M. Naglik 90

Sędziował Wojciech Curyło z Krakowa. Żółte kartki: Barcik, Brózda, Miarka, Rudecki. Widzów 150.
SKAWA: Gawlik - Jagiełka, Pawlik, Brózda (70 Mikołajczyk), Rudecki - Pomietło, K. Dyrcz, Kondak, Barcik - Góra (46 Kuzia), Miarka.
NIWA: Jurkowski - Makowski (90 Kaczmarczyk), Tomala, Chwierut - Kajor, Swarzyński (77 T. Bączek), P. Tlałka, S. Tlałka, Ryłko - Piskorek, Stawowczyk (71 M. Naglik).

Napastnicy Nowy lubują się w strzelaniu goli seriami. W poprzednim tygodniu, sześć trafień w meczu przeciwko Skawince zaliczył Tomasz Dubiel, a tym razem połowę z tego ustrzelił Mariusz Piskorek. Strach pomyśleć, jakim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie, gdyby na boisku był jeszcze Dubiel, który po rozgrzewce zgłosił niedyspozycję, więc trener wolał nie ryzykować, oszczędzając jego siły na kolejny mecz.
Skawa zagrała tradycyjnie, czyli postrzelała trochę "ślepakami", bo w 9 min. K. Dyrcz uderzył ponad bramką, a Barcik obok słupka. Z kolei w 20 min Miarka w dobrej pozycji spudłował.
Wynik otworzył Piskorek, który głową przelobował Gawlika, a potem S. Tlałka wygrał pojedynek "sam na sam" z bramkarzem.
Wprawdzie Barcik huknął nie do obrony i miejscowi złapali kontakt, ale dobrze usposobiony Piskorek szybko zdobył dwa gole, pokazując miejscowym, że to lider przyjechał do outsidera i to on panuje na boisku.
mateo