Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)

Wróblowianka Wróblowice - Skawa Wadowice 1-0 (0-0)

1-0 Sadowski 48
Sędziowali: Lucjan Wesołowski - Sebastian Fedecki, Piotr Gębczyk (wszyscy Oświęcim). Żółte kartki: Najder, Larin-Alabi, Sadowski, Ślęczka, Gawlik - Góra. Widzów 100.
WRÓBLOWIANKA: Szymacha - Lubański, Kasprzyk, Karamo, Banaś - Larin-Alabi (46 Mielec), Najder, Ślęczka - Gawlik (88 Chrząszcz), Sadowski (78 Borowski), Krauss (60 Kosmal).
SKAWA: Krawczyk - Rudecki, Brózda, Jagiełka, P. Dyrcz - Kuzia (46 Mikołajczyk), Pawlik, K. Dyrcz, Pomietło (75 Barcik) - Góra, Miarka.

Skawa zaprezentowała się o niebo lepiej niż kilka dni wcześniej w Piaskach Wielkich. Zapewne dlatego, że trener gości - Stanisław Sobczyński - obserwował niedzielny mecz Wróblowianki w Przytkowicach i dobrał odpowiednią taktykę. W pierwszej połowie wadowiczanie skupili się na obronie własnego przedpola, stąd przewaga podopiecznych Jacka Piszczka była duża. Długimi fragmentami trwało oblężenie przedpola przyjezdnych i nic dziwnego, że w 22 minucie golkiper Konrad Krawczyk krzyczał do kolegów: - Panowie, piłka wraca jak bumerang!

W początkowych fragmentach trzy sytuacje miał Adam Gawlik - za pierwszą próbą trafił w golkipera, za drugą lobował, ale niecelnie, by wreszcie fatalnie zagrać do Adriana Sadowskiego. W 23 minucie - po kiksie Michała Jagiełki - z woleja huknął Sadowski, ale piłka poszybowała ponad poprzeczką. Po chwili - po 40-metrowym crossie Sane Karamo - dośrodkował Maciej Krauss i po nerwowej interwencji golkipera któryś z defensorów wybił futbolówkę poza bramkę. I wreszcie tuż przed przerwą Karamo przeprowadził solowa akcję i mocno uderzył, ale wprost w Krawczyka. W tym okresie gry Skawa zanotowała dwa szybkie kontrataki. W 26 minucie z lewej strony wrzucił piłkę Daniel Pawlik, a nadbiegający Kamil Kuzia strzelił wysoko ponad bramką.  Z kolei w 43 minucie - po błędzie Larina-Alabiego - Dawid Góra uderzył bardzo niecelnie.

Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla Wróblowianki. Po wrzutce z prawej strony któryś ze stoperów gości zbyt krótko wybił piłkę, dopadł jej na 16 metrze Sadowski i plasowanym strzałem po ziemi trafił tuż przy słupku. Trzy minuty później Sadowski mógł załatwić sprawę, bowiem przez 30 metrów pędził sam na bramkę i technicznie uderzył obok wybiegającego Krawczyka. Ku rozpaczy miejscowych kibiców futbolówka trafiła w słupek!
Od tego momentu wadowiczanie zaatakowali i zrobiło się niezłe widowisko, które trzymało w napięciu do ostatniego gwizdka. Skawa ambitnie walczyła, a gospodarze starali się jak najdłużej utrzymać futbolówkę. W 72 minucie świetnej okazji nie wykorzystał Dariusz Mielec, bowiem skuteczną obroną popisał się Krawczyk. Często do akcji włączał się najlepszy na murawie Karamo i po jego kolejnej ofensywnej akcji trener Piszczek musiał go zganić. - Kara, grasz w obronie a nie w ataku! Czarnoskóry piłkarz z uśmiechem odpowiedział: - Spokojnie!
Andrzej Godny

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty