Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)
Sprawiedliwy remis

Tramwaj Kraków - Bronowianka Kraków 3-3  (1-2)

0-1 Kolański13

1-1 Kubica 28

1-2 Jóźwik 43

2-2 Wrzodek 60

3-2 Wrzodek 63

3-3 Białko 81

Sędziowali Marcin Przysiężniak oraz Mariusz Ocieczek i Sławomir Bucki. Żółte kartki: Suślik, Wrzodek - Kolański, Małodobry, Białko. Widzów 150.

TRAMWAJ: Łukaszek - Kowalik, Silarski, Ilkow (69 Dąbrowski), Suślik - Żurek (77 Lis), Ptak, Kękuś (46 Wojsa), Płoskonka  - Wrzodek (88 Szura), Kubica.

BRONOWIANKA: Wiecheta - Walczak, Kubik, Białko, Krauz - Równiatka, Małodobry, Wójcikowski (56 Skwarczeński), Jóźwik  (77 Kuczaj) - Zegarek - Kolański (75 Lisowski).

 

 

Tramwaj z nowym trenerem Dariuszem Bijakiem (zastąpił Jacka Mroza, który przeniósł się do Wieliczki) ma w tym sezonie ambitny cel. Będzie chciał się włączyć w walkę o awans do IV ligi, a powinno to być o tyle łatwiejsze, że z powodu reorganizacji promocję wywalczy więcej zespołów. W tym kontekście remis z beniaminkiem u siebie wyglądałby może na stratę punktów, ale biorąc pod uwagę przebieg meczu jest sprawiedliwym rozstrzygnięciem.

 

Wprawdzie Bronowianka nie szalała ze wzmocnieniami, w wyjściowym składzie znalazł się tylko jeden nowy zawodnik Krzysztof Krauz z Kmity (na rezerwie była grupa młodszych debiutantów) , ale nie można zapominać kto już wcześniej reprezentował jej barwy - Arkadiusz Kubik, Radosław Kolański, Paweł Zegarek to są piłkarze, na których gra w V lidze nie powinna robić większego wrażenia. Posmakowali o wiele większej piłki. Na stremowaną debiutem w V lidze wyglądała wprawdzie na stadionie Tramwaju pozostała część zespołu z Bronowic, ale tylko przez kilka pierwszych minut.


W 1 min Płoskonka próbował już zaskoczyć Wiechetę, parę chwil później bramkarz Bronowianki wybił na poprzeczkę atomowe uderzenie jednego z gospodarzy. W 6 min z kolei miał sporo szczęścia - po tym jak wypluł piłkę po bardzo mocnym uderzeniu z wolnego Ilkowa trafiła do stojącego na 4. metrze Ptaka, a ten fatalnie przestrzelił.

Bronowianka ośmieliła się pierwszy raz zapędzić pod pole karne Tramwaju w 9 min, Kolańskiego wyprzedził jednak wychodząc z bramki nowy wśród gospodarzy Łukaszek. Kolejna akcja była jeszcze groźniejsza - po akcji Zegarka i Jóźwika Walczak na wślizgu próbował piłkę wepchnąć do celu i niewiele się spóźnił. W 13 min goście niespodziewanie objęli prowadzenie. Kolański dostał prostopadłe podanie od Zegarka i mocnym strzałem obok wychodzącego z bramki Łukaszka wpakował piłkę po tzw. długim rogu do celu. W 22 min podwyższyć mógł Zegarek, po sprytnym podaniu Wójcikowskiego, strzelał tak, że bramkarz nie dał rady złapać piłki, tylko ją wybił. Stojący w pobliżu Kolański nie zdążył się jednak przestawić z niewygodnej pozycji do oddania strzału.

W 28 min Tramwaj wyrównał. Płoskonki na lewej stronie nie zatrzymali Równiatka i Walczak, dograł ostro tuż przed bramkę, a nadbiegający Kubica właściwie nadział się na piłkę i tak  wepchnął do siatki.

Końcówka pierwszej połowy należała do Bronowianki. W 36 min Kolański popisał się pomysłowym dryblingiem i strzelał mocno, bramkarz wybił piłkę. W 41 min piłka znalazła się w bramce Tramwaju - z dystansu mocno z fałszem strzelał Małodobry, Łukaszek odbił piłkę przed siebie, a Kolański ją celnie dobił. Sędzia boczny podniósł jednak chorągiewkę, informując o spalonym.

 

W 43 min Bronowianka dopięła swego. Akcja rozpoczęta od wrzutu z autu została dobrze rozegrana w polu karnym Tramwaju i uwieńczona celną dobitką Jóźwika. W ostatniej minucie beniaminek mógł jeszcze dobić rywala. Po rozklepaniu obrony Tramwaju strzelał Białko, ale  bramkarz wybił piłkę.

Żywa pierwsza połowa, toczona jeszcze w upale, kosztowała widać obie strony sporo sił, bo tempo gry po przerwie spadło. Nie zmieniło to jednak dorobku bramkowego drugich 45 minut, też padły w nich trzy bramki.
W 60 min Wrzodek po akcji prawą stroną pokonał Wiechetę i zdobył wyrównującą bramkę. Jeszcze się obrońcy Bronowianki nie otrząsnęli, wciąż dyskutując, kto nie trzymał linii spalonego, gdy Wrzodek po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Po podaniu Kubicy kopnął  piłkę z dziwnym fałszem, którym zmylił Wiechetę.   

Tramwaj nie utrzymał jednak prowadzenia,  w 81 min obrońców i bramkarza zaskoczył mocnym strzałem sprzed pola karnego Białko. Zdaje się, że Łukaszek mógł w tej sytuacji lepiej interweniować.

Widać los chciał tego  dnia sprawiedliwego rozstrzygnięcia.

MAS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty