W środowym meczu przeciwko Piliczance Pilica piłkarze Kalwarianki wystąpią pod wodzą Sławomira Frączka, który zastąpił Krzysztofa Hajduka. Tym samym ucięte zostały spekulacje o zatrudnieniu Frączka przez V-ligową Skawinkę.

Krzysztof Hajduk stracił pracę w poniedziałek, bo zarząd Kalwarianki uznał, że po porażce w Chrzanowie z Fablokiem 0-1 wyczerpał kredyt zaufania. Kalwarianie w pierwszych czterech kolejkach ugrali zaledwie 4 punkty (plasują się a 9. miejscu), a przed sezonem w klubie z powiatu wadowickiego otwarcie mówiło się o awansie, czyli mistrzostwie wadowickiej klasy okręgowej. - Myślę, że jest za wcześnie na ocenę mojej pracy - powiedział na odchodnym Krzysztof Hajduk. - Przecież w pierwszych czterech kolejkach potykaliśmy się z mocnymi przeciwnikami. Na początku przegraliśmy w Stryszawie z beniaminkiem, ale okazuje się, że ten zespół w wadowickiej klasie okręgowej jest liderem, bez straty punktu. W Oświęcimiu wywalczyliśmy punkt, remisując 1-1. Proszę zauważyć, że w pierwszych czterech seriach aż trzykrotnie graliśmy na wyjeździe. Jeśli jednak moja dymisja ma pomóc drużynie w realizacji celu, to przyjmuję decyzję zarządu do wiadomości. Nie ukrywam, że przez dziewięć miesięcy praca w Kalwarii była dla mnie przyjemnością. Patrzyłem, jak chłopcy robią postępy - dodał były już szkoleniowiec Kalwarianki.

Nowym trenerem Kalwarianki został Sławomir Frączek, twórca sukcesów Przeciszowa, z którym w dwa lata zrobił dwa awanse, najpierw do V ligi, a potem do IV. - Taka jest dola trenera, że czasem przejmuje drużynę w najmniej spodziewanym momencie. Przecież kilka tygodni temu odchodziłem z Przeciszowa w niecodziennej atmosferze - mówi nowy szkoleniowiec Kalwarianki. - Znam oczekiwania kalwaryjskiego środowiska i postaram się je spełnić. Przyznaję, że byłem blisko Skawinki, ale ostatecznie trafiłem do Kalwarii - dodaje.

- Myślę, że właśnie nagłośnienie rozmów Skawinki ze Sławkiem Frączkiem tylko przyspieszyło moją dymisję - analizuje Krzysztof Hajduk.

- W połowie lat 90. przez pół sezonu występowałem w czwartoligowej wówczas Kalwariance, ale przez kontuzje nie miałem zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich możliwości, więc postaram się to nadrobić jako trener - opowiada Sławomir Frączek.

mateo