Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków I)
Świt wykonał zadanie w Bronowicach

Bronowianka Kraków - Świt Krzeszowice 1-2 (1-1)

1-0 Pietuchow 41
1-1 Ficek 42
1-2 Chlipała 79
Sędziowali Michał Gurgul oraz Łukasz Szymczyk i Tomasz Adamczyk. Żółte kartki: Augustyn - Jedynak.
BRONOWIANKA: Socharczenko - J. Kowalczyk, Bogsz, Gilski, Florek - Osowski (75 Jóźwik), Ałłachwerdijew, Pietuchow (65 Hajduk), Małodobry, Augstyn - Gzyl.
ŚWIT: Wróbel - Mucha, Calik, Łapuszek, Marszałek (55 Jedynak) - Kanclerz, Funek, Sarota, Ficek (70 K. Kowalczyk) - Chlipała - Krzysiak.

Za Bronowiankę najmocniej ściskała kciuki grupa obserwatorów z Giebułtowa, którzy w razie zwycięstwa gospodarzy mieliby chyba dla nich coś więcej niż tylko dobre słowo... Po pierwszej połowie pewnie mieli nadzieję na korzystne dla siebie rozstrzygnięcie, bo walcząca o utrzymanie ekipa z Bronowic dotrzymywała kroku wiceliderowi i nawet przez minutę prowadziła. W drugiej połowie Świt dopiął swego, gdy rywale nie upilnowali Chlipały. Podopieczni Dariusza Bijaka wciąż mają tylko punkt straty do Jutrzenki. Bronowianka podzieliła w 26. kolejce los bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie - Wieczystej i Sokoła. 

Pierwsza połowa przyniosła więcej walki niż emocji. Aktywniejsi byli gospodarze. W 8 min z kilkunastu metrów strzelał Kowalczyk, Wróbel wybił piłkę. W 12 min Augustyn z wolnego przymierzył tuż przy lewym słupku. Świt pierwszy celny strzał zaliczył w 18 min, z "główką" Chlipały (po dośrodkowaniu Ficka z wolnego) nie miał problemów Socharczenko. Goście czyhali na kontry, kilka razy próbowali się z takimi urwać, ale obrońcy Bronowianki łapali rywali na spalonych.

Wydawało się, że pierwsza połowa może się skończyć bez bramek, a tymczasem w 41 min gospodarze objęli prowadzenie. Z prawej strony przed polem karnym rzut wolny wykonał Augustyn, do wrzuconej piłki poszli z głowami Małodobry i Pietuchow. Trafił ten drugi, choć niższy. Podbita przez niego piłka przeszła nad bramkarzem i wpadła w przeciwległy róg.

Radość gospodarzy trwała minutę. Z prawej strony piłkę dośrodkował Chlipała, a nieobstawiony w polu karnym Ficek głową z 4 metrów wpakował ją do bramki.

Taki finał mógł zapowiadać lepszą drugą połowę, ale bramkowymi okazjami w niej nie sypnęło. Świt wykorzystał jedną z trzech szans. W 63 min 65 min Socharczenko uprzedzał Krzysiaka i Ficka, ale w 79 min skapitulował po strzale z ostrego kąta Chlipały, którego nie upilnowali rywale.  Bronowianka w tej części nie zagroziła poważnie bramce Świtu.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty