Słomniczanka Słomniki - Clepardia Kraków 0-5 (0-3)

0-1 Wojniak 13
0-2 Michalski 25
0-3 Wach 30
0-4 Błasiak 70
0-5 Moszumański 75
Sędziował Michał Koźlak.
SŁOMNICZANKA: Kwaśny - Kobiński, K. Belski, Strona, Szewczyk, Łakomy, Zaranek, Szwagrzyk (46 Kubuśka), Ciałowicz, Salamon, Zadencki.

CLEPARDIA: Mytych - Rębisz, Miczek, Turek (46 Moszumański), Gumula - Mączyński, Bosak, Wach (47 Kuczaj), Wojniak - Kulewicz (65 Kopeć), Michalski (60 Błasiak).

- To był najniższy wymiar kary jaki spotkał Słomniczankę. Gdybyśmy wygrali dwa razy tyle, to gospodarze krzywdy by nie mieli. Pierwsza połowa i strzelone przez nas trzy bramki załatwiły sprawę. Po przerwie nie było już z naszej strony tego samego zaangażowania, bo chcieliśmy zaoszczędzić siły na wtorkowy ważny mecz ze Świtem - skomentował Krzysztof Krok, trener Clepardii.

Goście objęli prowadzenie w 13. minucie, co wcale im pecha nie przyniosło. Wojniak dostał piłkę od Mączyńskiego w pole karne, przyjął ją i celnie uderzył. Podwyższył Michalski, który otrzymał prostopadłe podanie od Wojniaka i będąc oko w oko z bramkarzem przechytrzył go tzw. podcinką. Bardzo ładny był trzeci gol. Mączyński dośrodkował z kornera na róg szesnastki, a Wach strzelił z woleja.

Po przerwie Mączyński zaliczył trzecią asystę, dograł z prawej strony do Błasiaka, który trafił do siatki z 15 metrów. Piąty gol padł po koronkowej akcji. Wojniak zagrał prostopadłą do Gumuli, ten rzucił do środka, a Moszumańskiemu nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do bramki.

st