Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków I)
Hat trick kapitana Jarosława Sowy

Grębałowianka Kraków - Sokół Kocmyrzów 3-0 (1-0)


1-0 Jarosław Sowa 5
2-0 Jarosław Sowa 72
3-0 Jarosław Sowa 84 (karny)

Sędziował Dariusz Mirek. Żółte kartki: Mikołajczyk, Walczak - Pacanowski, Zawrzykraj. Widzów 100.
GRĘBAŁOWIANKA: Niedźwiedź - Szczodry, Bujak, Tabor, Walczak (82 Ochlust) - J. Sowa, Pacyga, Godyń (80 P. Sowa), Krawczyk - Paszkot (67 Lampart), Mikołajczyk (67 Korfel).
SOKÓŁ: Szczałba - Piątek, Pacanowski (76 Kubka), Dominik, Kałkus (54 O. Rudziński) -  Hałat, Sado, Ziętara, Zawrzykraj, Wąs - Smyrak (58 M. Rudziński).

Mecze ligowe Grębałowianki Kraków z Sokołem Kocmyrzów zawsze przysparzały dużo emocji, sobotnie zawody tym bardziej, gdyż rywale sąsiadowali w tabeli klasy okręgowej i byli tuż nad strefą spadkową.

Mecz pomyślnie rozpoczął się dla miejscowych. Już w 5. minucie przeprowadzili szybką i skuteczną akcję ofensywną zakończoną golem. Krawczyk długą piłkę posłał po przekątnej na prawą stronę do J. Sowy, który w szybkim biegu przyjął futbolówkę i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Sokoła.

Pierwszy strzał na bramkę goście oddali w 15. minucie, Hałata uderzył obok słupka. Później gra się wyrównała, Sokół dążył do remisu, a Grębałowianka nieco się cofnęła i było trochę brzydkiego futbolu z obu stron. W 37. minucie Krawczyk próbował zaskoczyć bramkarza gości, ale trafił prosto w niego i to samo powtórzył Zawrzykraj po drugiej stronie boiska w 42. minucie. Kapitalną sytuację miejscowi stworzyli w 44. minucie, Sowa znalazł się oko w oko z bramkarzem, ale postanowił podać na lewą stronę do partnera i ku rozpaczy miejscowych kibiców uczynił to niedokładnie.

Druga połowa obfitowała w wiele emocji i nie tylko za sprawą piłkarzy, ale sędziego, którego nie omijała głośna krytyka zarówno miejscowych, jak i gości. Nie wszystkie decyzje arbitra oprotestowane głośnymi okrzykami z trybun zasługiwały na tego rodzaju reakcje, ale niektóre były wątpliwej jakości. Piłkarze jednak grali swoje i trzeba przyznać, że w ich poczynaniach nie było złośliwości, ani też ostrej gry.

Wraz z upływającym czasem coraz lepiej grali piłkarze trenera Wiącka, częściej gościli w polu karnym Sokoła. Wyśmienitą okazję w 60. minucie zmarnował Tabor, po rzucie rożnym nie trafił piłką do "pustaka". W 71.minucie ładną akcją popisali się Sowa z Korfelem, ten ostatni trafił w boczną siatkę.

Chwilę później, w 72. minucie, miała miejsce ponowna akcja ofensywna Grębałowianki, prawie identyczna jak ta z 5. minuty, kiedy padł gol. Krawczyk w tempo zagrał przekątną piłkę do Sowy, a ten po raz drugi pokonał Szczałbę w bramce Sokoła. Prowadzenie 2-0 gospodarzy i dobra ich gra raczej gwarantowała końcowy sukces, ale miejscowi nie zwalniali tempa. W wybornej formie był w tym meczu kapitan zespołu Grębałowianki Jarosław Sowa i w 84.minucie zaliczył trzecie trafienie i hat-trick. Wbiegł z piłką w pole karne i gdy już mijał Kubkę został przez niego sfaulowany. Sędzia pokazał na "wapno", a poszkodowany pewnie ulokował futbolówkę w siatce rywali na 3-0. Goście próbowali zmniejszyć rozmiary porażki, w 89. minucie Ziętara groźnie strzelił, ale Niedźwiedź w bramce miejscowych był na posterunku.

Zasłużone zwycięstwo gospodarzy, pierwsze w tym roku, zaś porażka gości była trzecią w rundzie rewanżowej.

ZDZISŁAW WAGNER

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty