Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków I)
Na Podgórzu zadowolona tylko Bronowianka

Podgórze Kraków - Bronowianka Kraków 0-0

Sędziowali: Michał Gurgul oraz Mateusz Kulig i Mateusz Ślizowski. Żółte kartki: Koza, Seweryn - Lipiński, Małodobry, Gzyl, Gilski (2). Czerwona kartka: Gilski (86, dwie żółte). Widzów 50.
PODGÓRZE: Szydłowski - Koza, Gorszkow, Seweryn, Hołyś - M. Wiater (85 Chryczyk), Gawęda, Knap, Jagła - Greń (61 Zębala), Ochałek.
BRONOWIANKA: Socharczenko - Ł. Kubik, Gilski, Bogusz, Lipiński (83 Kowalczyk) - Ogrodnik, Małodobry, Walczak (80 Osowski), Augustyn - Ałłachwerdijew, Gzyl.

Piłkarze Podgórza byli bliżsi zwycięstwa, mieli optyczną przewagę i więcej okazji, ale nie zdołali wykorzystać choćby jednej. W efekcie mecz zakończył się remisem, z którego zadowolona może być zagrożona spadkiem Bronowianka.

Przez pierwszy kwadrans miejscowi stwarzali trzykrotnie zagrożenie po wrzutkach z bitych z boku wolnych. Defensywa gości była jednak czujna. W 16. minucie podopieczni trenera Grzegorza Patera wykonywali kolejnego wolnego, tym razem centralnie z ok. 25 m, ale Knap miał rozregulowany celownik, bo piłka przeszła w dużej odległości od słupka.

W 19. minucie po raz pierwszy pokazali się w ataku piłkarze z Bronowic. Po rajdzie aktywnego w I części gry Augustyna Gzyl nie zdołał dojść do główki. Po chwili Gzyl przedarł się lewą stronę, ale z dużego kąta strzelił lekko w ręce bramkarza zamiast wybrać lepsze rozwiązanie jakim byłoby podanie do Walczaka.

W 28. minucie mogło być 1-0. Szybki i dysponujący niezłym dryblingiem Ochałek dostał podanie z prawego skrzydła, lecz przegrał pojedynek oko w oko z Socharczenką, który obronił strzał nogami.

Między 32. a 38. minutą nastąpił najlepszy okres gry Bronowianki w tym meczu. Najpierw w tłoku w środku pola karnego Gzyl kąśliwie uderzył piłkę, ale Szydłowski zdążył ją sparować na korner. Po chwili goście przeprowadzili bardzo ładną akcję. Małodobry podał do Gzyla, ten dogrywał do Augustyna, ale podanie nie dotarło do adresata, szybszy był bramkarz Podgórza. Trzecią akcję przeprowadził właśnie Augustyn, z centry z lewej strony wyszedł centrostrzał zmierzający pod poprzeczkę. I tym razem miejscowych uratował ich golkiper, ekspediując futbolówkę na rzut rożny.

W ostatniej minucie I połowy przed szansą stanął Ochałek, ale szczęśliwie dla gości gol nie padł.

Po przerwie przeważało Podgórze, ale z dominacji gospodarzy narodziła się tylko jedna "setka". W 67. minucie w pole karne wbiegł samotnie Ochałek, lecz niepotrzebnie zwlekał ze strzałem; zszedł z piłką w prawo i w efekcie - spychany przez goniącego go obrońcę i mając przed sobą wybiegającego bramkarza - trafił w spojenie słupka i poprzeczki. Cztery minuty później miejscowi mieli szansę z wolnego (za bezsensowny faul Lipińskiego na Gawędzie), lecz Knap z 17 m uderzył za wysoko.

Bronowianka tylko dwa razy zagroziła bramce rywali. W 63. minucie po mocnym strzale Augustyna z wolnego futbolówka przeszła tuż obok słupka, a 20 minut później po uderzeniu Osowskiego z woleja poszybowała obok górnego rogu.

Od 86. minuty goście grali w dziesiątkę, gdyż Gilski zarobił drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Końcówka w tej sytuacji była bardzo nerwowa, gdyż podgórzanie rzucili się do ataku. W ostatniej minucie doliczonego czasu (90+4) mogli osiągnąć cel, ale piłkę uderzoną przez Knapa z 16 m złapał Socharczenko. Bronowianka dotrwała bez strat do końca i obroniła cenny dla niej punkt.

 

RST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty