Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków I)

W Grębałowie dwóch miało kłopoty, jeden zgarnął punkty

Grębałowianka Kraków - Bronowianka Kraków 3-2 (2-1)

Sędziował Tomasz Piróg oraz Piotr Stanek i Adrian Kulisa. Żółta kartka - Gawin.
1-0 Pikuła 29
2-0 Gawin 33
2-1 Ałłachwerdijew 41
3-1 Sowa 65
3-2 Gilski 90+3, karny
GRĘBAŁOWIANKA: Piechnik - Walczak, Kubik (79 Oleś), Tabor, Gawin - Janicki, Pacyga (46 Wejner), Krawczyk, Sowa, Lampart (60 Mikołajczyk) - Pikuła
BRONOWIANKA: Socharczenko - Łabuda, Małodobry, Gilski,  Kowalczyk (76 Socha) - Gzyl, Ałłachwerdijew, Ł. Kubik, Leśniewicz, Augustyn (86 Lipiński) - Bieda (71 Osowski).

 

 

Zwycięzców się nie sądzi, ale wnioski należy wyciągać z każdego meczu ligowego, również wygranego. Trenerzy Czopek i Kubik mają swoje zmartwienia, chociaż dużo większe ma ten ostatni. Bronowianka przeżywa sportowy kryzys, który ogarnął całą działalność tego zasłużonego klubu z Bronowic. Grębałowianka zaś zatraciła styl i formę piłkarską z rundy wiosennej.

Zespół Grębałowianki wygrał zasłużenie i jak twierdzi trener Czopek dominował w całym spotkaniu. Trudno się z tym nie zgodzić, ale dominacja w zawodach nie oznaczała gwarancji pełnej puli punktowej.

Już w 7 minucie Janicki z Grębałowianki mógł otworzyć wynik, w sytuacji sam na sam bramkarz Socharczenko okazał sie być skuteczniejszy. Dwie minuty później Krawczyk przymierzył z 20. metrów, bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. Goście pierwszy groźny strzał na bramkę Piechnika oddali w 18. minucie, Augustyn minimalnie chybił celu.

 

W grze miejscowych było widać dużo ambicji i woli walki, ale za dużo było niecelnych podań, toteż akcje nie do końca kleiły się miejscowym. Bronowianka nie zamierzała się bronić i w 28. minucie bliski wyrównania był Ałłachwerdijew, jego uderzenie obronił Piechnik. W odpowiedzi akcję ofensywną zainicjował Gawin, podał do Lamparta, a ten do niepilnowanego w polu bramkowym Pikuły, któremu pozostało tylko skierować futbolówkę do siatki.

 

Prowadzenie Grębałowianki podwyższył Gawin w 33. minucie, po uderzeniu futbolówki głową, po wcześniejszym podaniu z rzutu rożnego. Bramkarz Bronowianki wyszedł do piłki z okrzykiem moja i minął się z nią, z czego skorzystał Gawin...

 

Chwilę później mogło być ponowne podwyższenie wyniku, bardzo ładnym strzałem popisał się w 35. minucie Pikuła, futbolówka minimalnie przeszła nad spojeniem bramkowym. Odpowiedź Bronowianki była skuteczna, najpierw poprzeczkę ostemplował wykonawca rzutu wolnego w 39. minucie, ale już w 41. minucie padła bramka kontaktowa. Po rzucie wolnym piłka trafiła w mur, odbitą posłał piłkarz Bronowianki na prawą stronę w pole karne, gdzie dopadł jej Ałłachwerdijew, który ograł obrońcę i uderzeniem w krótki róg zmieścił pomiędzy bramkarzem a słupkiem.

Druga połowa meczu, przynajmniej jej początkowy kwadrans, nie był ciekawym widowiskiem. Ożywienie w grę wniósł  Mikołajczyk z Grębałowianki, który zmienił Lamparta. Tuż po wejściu zdobył bramkę, ale sędzia słusznie jej nie uznał, gdyż piłka trafiła w rękę zawodnika.

 

Najładniejszą akcję meczu widzowie mogli zobaczyć w 65. minucie,  Sowa w pełnym biegu trafił na 3:1, po kapitalnym podaniu Mikołajczyka. Po stracie trzeciego gola Bronowianka spróbowała grać odważniej i była blisko zdobycia bramki w w 70.minucie. Wówczas, po rzucie rożnym, "zagotowało się" w polu karnym miejscowych, po trzykrotnych uderzeniach piłka trafiała w nogi piłkarzy Grębałowianki.

 

Obydwie drużyny miały jeszcze dogodne sytuacje bramkowe  w ostatniej fazie zawodów. U gospodarzy Pikuła w 77. minucie trafił piłką w słupek, a Gawin w 88. minucie minimalnie niecelnie uderzył, po dokładnym podaniu Krawczyka. U gości bliski drugiej bramki był Ałłachwerdijew w 86. minucie, ale Piechnik nie dał się pokonać, zrobił to dopiero w 3 minucie doliczonego czasu gry. W niegroźnej akcji ofensywnej przyjezdnych, faulował Oleś w polu szesnastki, a z rzutu karnego Gilski ustalił wynik zawodów na 3:2.

Zdzisław Wagner, grebalowianka.pl