Sokół Kocmyrzów - Piliczanka Pilica 1-3 (0-2)

0-1 Ziaja 7
0-2 Dudkiewicz 37
1-2 Piątek 71
1-3 Walnik 85
Sędziował Michał Koźlak (Kraków). Żółta kartka: Dudkiewicz.
SOKÓŁ: Mastalerz, Piątek, P. Kopyść (63 Kubka), Dominik, D. Kałkus, Wąs, Gruchacz, Dudziński, Smyrak (46 Łach), Zawrzykraj, Sado (66 O. Rudziński).
PILICZANKA: Stolarski – A. Kukułka, Mrówka, Olszewski, Ziaja – T. Kukułka (75 Żelazny), Goncerz, Dudkiewicz, Walnik, Grabowski (70 M. Węglarz) – Musialski (65 Kozłowski).

Piliczanka, która w pierwszych trzech meczach nie zdobyła ani bramki, ani punktu (ale jej rywalami były czołowe zespoły) pokonała dotychczasowego wicelidera, w dodatku na jego boisku.

- Piliczanka od samego początku zaskoczyła naszą drużynę agresywną grą. Jeśli nasz zawodnik miał piłkę, to od razu był przy nim jeden rywal, a nawet dwóch. W żaden sposób nie mogliśmy rozwinąć skrzydeł - powiedział Zbigniew Kaczor, prezes Sokoła.

Goście już w 7. minucie objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym bramkarz kocmyrzowian dwa razy wybijał piłkę, za drugim razem pod nogi Ziai, który z 15 metrów uderzył pod poprzeczkę. Piliczanie mieli kolejne szanse, ale futbolówka wpadła do siatki dopiero pół godziny później, gdy Dudkiewicz zaskakująco strzelił z woleja.

Po przerwie Sokół otrząsnął się z przewagi rywali i przejął inicjatywę, tyle że grał nieskutecznie. Gola mógł zdobyć Piątek, ale uderzona przez niego... kolanem piłka trafiła w słupek. Dominik z 3 metrów główkował nad poprzeczką. W 71. minucie miejscowi uzyskali kontaktowe trafienie po ładnej akcji. Zawrzykraj podał do Gruchacza, ten do Piątka i było 1-2. Autor gola mógł niebawem wyrównać, lecz po jego "główce" z 3-4 metrów golkiper Piliczanki błysnął refleksem.

Kocmyrzowianie "siedzieli" na połowie przeciwnika, ale z tego naporu urodziła się... kontra Piliczanki, wykończona celnym strzałem przez Walnika. Gospodarze jeszcze próbowali zmienić wynik, lecz bez skutku.

ST + piliczanka.futbolowo.pl