Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków I)
Po 8 latach Grębałowianka znów zagrała ze Słomniczanką

Grębałowianka Kraków - Słomniczanka Słomniki 1-1 (0-1)

0-1 Marek Zagrodzki 7
1-1 Marcin Cecuga 69

Sędziowali: Artur Hojoł oraz Tomasz Suś i Mateusz Czerwień (PPN Myślenice). Żółte kartki: Pacyga - Tochowicz. Widzów 100.
GRĘBAŁOWIANKA: Piechnik - Ochlust, T. Karaś (46 Nawrot), Tabor, Gawin - Kubik, Sowa, Krawczyk, Lampart (46 Pacyga), Cecuga - M. Kwater (72 Mikołajczyk).
SŁOMNICZANKA: Kwaśny - Tochowicz, Strona, Jaworski (76 Piwowarski), Zaranek,  Zagrodzki, Salamon, Kwiatkowski, Wierzbiński, Konieczny, Kubuśka.

Ostatni ligowy pojedynek seniorów Grębałowianki i Słomniczanki odbył się w klasie okręgowej  20 kwietnia 2003 roku w Słomnikach, gospodarze wygrali 4-0. Wówczas był to dobry okres Słomniczanki, zespół rok później awansował do IV ligi, zaś Grębałowianka zaliczyła spadek do A klasy. W obecnym sezonie, po ośmiu latach, obydwa kluby ponownie spotkały się w rywalizacji tej samej ligowej grupy.

Pierwszą odsłonę meczu, który odbywał się w warunkach iście tropikalnych, lepiej rozpoczęli goście. Już w 7. minucie prowadzenie dla Słomniczanki dało trafienie z ponad 20 metrów, w długi róg, wykonane przez Zagrodzkiego. Zaskoczyło to gospodarzy, ale niewiele upłynęło czasu, aby ponownie mógł być remis. W 11. minucie wyśmienitej sytuacji bramkowej nie wykorzystał Kwater, którego dokładnym podaniem obsłużył Cecuga. Główka napastnika Grębałowianki z bliskiej odległości od bramki była bardzo niecelna, futbolówka przeszła wysoko nad poprzeczką.

Gospodarze próbowali doprowadzić do wyrównania, ale dobrze spisywała się defensywa Słomniczanki. Obydwa zespoły w tym okresie gry miały jeszcze po jednej sytuacji bramkowej. Najpierw strzał Zaranka z rzutu wolnego w 32. minucie obronił Piechnik, a w 43. minucie Cecuga próbował sprytnie przelobować bramkarza Kwaśnego, bez powodzenia.

Druga połowa meczu była znacznie ciekawsza i tempo z minuty na minutę żywsze, mimo niesprzyjających warunków pogodowych. Była to zasługa coraz lepszej gry miejscowych, którzy doprowadzili do wyrównania. Zanim to się stało, ładną kontrę zainicjował Krawczyk w 59. minucie i podaniem obsłużył Cecugę, a ten minimalnie chybił celu uderzeniem piłki z głowy. Później mogło być podwyższenie prowadzenia przyjezdnych, w 65. minucie Salamon w dobrej sytuacji oddał strzał prosto w bramkarza.

W 69. minucie padło wyrównanie, Cecuga pociągnął lewą stroną, zacentrował w kierunku pola bramkowego, tam odbił piłkę któryś z piłkarzy gości, dopadł jej ponownie Cecuga i z bliskiej odległości trafił do siatki - znalazł lukę w krótkim rogu między słupkiem a bramkarzem.

Rezultat 1-1 nie zadowalał miejscowych, dążyli do zwycięstwa i byli blisko tego w 72. minucie, lecz Kwater za słabo uderzył w sytuacji sam na sam. W odpowiedzi goście groźnie zaatakowali minutę później i po rzucie wolnym futbolówka trafiła do Zaranka  którego strzał obronił Piechnik. W 79. minucie zwycięstwo Grębałowiance mógł dać Mikołajczyk, jego soczyste uderzenie piłki z ponad 20 metrów było przedniej jakości, jednak minimalnie niecelne.    

W sumie remis sprawiedliwy, może z niewielkim wskazaniem na zespół trenera Czopka, któremu należy się pochwała za grę w drugiej odsłonie, bo w takich warunkach zdał egzamin z wytrzymałości fizycznej.

ZDZISŁAW WAGNER, grebalowianka.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty