Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Borek Kraków - Karpaty Siepraw 1-2 (0-0)

0-1 Witko 62

0-2 Szczytyński 64 (karny)

1-2 Bagnicki 86

Sędziowali: Mariusz Kucia - Artur Karasiewicz, Tomasz Żelazny (Kraków). Czerwona kartka - Macheta (45+1, akcja ratunkowa). Widzów 60.

BOREK: Macheta - Sawczuk (66 Piskorz), Gadziński, Szopa, Jatczak - Popowicz, Dąbrowski, Kupiec, Kagize (84 Anton) - Małkiewicz (45+2 Matusiak), Filipek (60 Bagnicki).

KARPATY: Zachariasz - Galas, Juszczak, Szablowski, M. Suder - Król (46 Witko), Dobosz (55 Sikora), Morawiec - Szczytyński (73 Stefański), Kęsek - Zając.

Lider tabeli czwartej ligi krakowsko-wadowickiej - Karpaty - wygrał szósty kolejny mecz pokonując w Krakowie Borek 2-1. Gospodarze w siódmym spotkaniu z rzędu nie zwyciężyli, a dzisiaj o choćby punkt było trudno. Zwłaszcza, że trener Marek Gój posadził na ławce doświadczonych graczy - Piotra Bagnickiego, Krzysztofa Pachacza, Jerzego Antona i Adama Piskorza, a więc tych, którzy zaczęli przed tygodniem potyczkę z Sokołem w Przytkowicach oraz Dariusza Gniadka. Wrócił natomiast do kraju i składu Adrian Szopa.

Sieprawianie rozpoczęli od kilku szybkich ataków i w siódmej minucie powinni prowadzić. Najpierw Krzysztof Zając, a po chwili Mariusz Kęsek mieli przed sobą tylko Dawida Machetę i przegrali z nim pojedynki. I na tym dobra gra gości w tym okresie się zakończyła, a rozpoczął okres dobrej postawy Borku. Strzelali Adrian Filipek, Adam Popowicz i Denis Kagize, ale ich uderzenia były zblokowane.

W doliczonym czasie gry piłkę otrzymał Krzysztof Zając i popędził na bramkę miejscowych. Sytuację próbował ratować przed polem karnym bramkarz, ale trącił napastnika gości i choć starcie - tak się wydawało z boku - było niegroźne, to sędzia nie miał wątpliwości i pokazał czerwoną kartkę. W tej sytuacji na murawie pojawił się rezerwowy golkiper Konrad Matusiak, a Borkowi przyszło całą drugą połowę grać w osłabieniu.

W 48 i 53 minucie z okolic linii pola karnego strzelał Zając i dał kolegom sygnał do ataku. W 61 minucie - po wrzutce z prawej strony Jacka Morawca - Zając w akrobatycznej pozycji przymierzył głową w poprzeczkę. W kolejnej akcji Karpaty objęły prowadzenie po 30-metrowym uderzeniu w górny róg Dawida Witko. Podopieczni trenera Roberta Nowaka poszli za ciosem i kilkadziesiąt sekund później prowadzili już 2-0. Rzut karny wykorzystał Tomasz Szczytyński, który był faulowany przez bramkarza i nie było wątpliwości, że "jedenastka" się należy. 

W kolejnych minutach sieprawianie kontrolowali wydarzenia na murawie, a na dodatek pomagali im gospodarze. Najpierw Adrian Szopa zagrał do... Zająca, a później znów bramkostrzelny napastnik dostał prezent, bowiem Denis Kagize podawał do własnego bramkarza z 60 metrów! W obu przypadkach najskuteczniejszy snajper IV ligi okazji nie wykorzystał.

W 86 minucie Dawid Witko stracił przed własnym polem karnym piłkę, przejął ją Piotr Bagnicki i poradził sobie ze stoperami, którzy nie chcieli faulować. Rezerwowy dziś gracz Borku nie namyślał się długo i precyzyjnie przymierzył przy słupku. Do niespodzianki - jaką byłby remis - nie doszło, bowiem miejscowi nie mieli argumentów,  aby po raz drugi pokonać Jana Zachariasza.

Andrzej Godny

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty