Garbarz Zembrzyce - Karpaty Siepraw 0-1 (0-1)

0-1 Szczytyński 20

Sędziowali: Hubert Kożuch - Marek Ogórek, Marcin Ogórek (Nowy Sącz). Żółta kartka - Pieczara. Widzów 130.

GARBARZ: Obłaza - Ł. Puda, Kastelik,  Szewczyk (80 Kotlarczyk), Talaga - Gaździcki (46 Pieczara), Jurasz, Kasiński, Nawrocki (56 Wyrobek) - S. Puda, Sadowski.

KARPATY: Zachariasz - Król, Juszczak, Suder, Morawiec - Kęsek, Hyży, Dobosz, Witko (50 Gruchacz) - Szczytyński (84 Matoga) - Zając (88 Mieszczak).

- Zwycięstwo cieszy, zwłaszcza w takim składzie. Do przerwy mieliśmy więcej z gry i wydaje mi się, że zasłużenie objęliśmy prowadzenie. Po zmianie stron gospodarze uzyskali przewagę, zaczęli grać długimi podaniami, mieli sporo stałych fragmentów gry, ale nasza defensywa spisywała się bardzo dobrze. Nastawiliśmy się na kontry i stworzyliśmy po nich 2-3 groźne sytuacje. Mieli je Kęsek, Zając, a przede wszystkim Szczytyński, który lobując był bliski podwyższenia wyniku - podsumował trener Karpat, Robert Nowak.

Pod nieobecność pauzujących za kartki Szablowskiego, Galasa i Szymoniaka oraz leczącego uraz Sikory musieli zagrać juniorzy, a w pewnym momencie było ich na boisku pięciu. Na dodatek po 3-tygodniowej absencji spowodowanej kontuzją dopiero wraca do pełnej sprawności Szczytyński, ale trudna sytuacja kadrowa przyspieszyła jego powrót na murawę. I właśnie ten piłkarz obsłużony przez Kęska nie dał szans Obłazie strzelając jedynego gola meczu. W 73 minucie Obłaza obronił strzał Szczytyńskiego, a po dobitce Kastelik wybił piłkę głową.

Garbarz miał swoje szanse, choć nie było ich za dużo. W 11 minucie Nawrocki mógł zaskoczyć Zachariasza, lecz ten nie dał się zaskoczyć. W 24 minucie z dość ostrego kąta dorzucał futbolówkę S. Puda, a ta odbiła się od poprzeczki. W 33 minucie Ł. Puda starał się pokonać golkipera gości - ten sparował piłkę ponad bramkę. Dobrą sytuację do wyrównania miał w 71 minucie Jurasz, ale i tym razem Zachariasz był na miejscu.

84marcin/AnGo