Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Karpaty Siepraw - Jutrzenka Giebułtów 1-0 (1-0)

1-0 Szczytyński 33

Sędziowali: Michał Krzyżak - Dariusz Mirek, Marcin Przysiężniak (Kraków). Żółte kartki: Zając - Fudali, Domagalski, Wołczyk. Widzów 120.

KARPATY: Zachariasz - Morawiec (87 Gruchacz), Juszczak, Szablowski, Suder - Szczytyński, Hyży, Szymoniak (88 Dobosz), Witko (84 Król) - Kęsek (64 Galas) - Zając.

JUTRZENKA: Mucha - Dziuba, Powroźnik, Kowalczyk, Ziółko (37 Fudali) - Nocoń, Tabak, Kiełb (37 Kozub), Targosz (70 Szaroń) - Domagalski (76 Figiel), Wołczyk.

Do i tak mocnego składu Jutrzenki doszło w ostatnich dniach dwóch kolejnych zawodników - Paweł Kozub z Lotnika Kryspinów i Marcin Fudali z Krakusa Nowa Huta. Wydawało się, że podopieczni trenera Jana Cyniewskiego postawią trudniejsze warunki, a tymczasem nie stanowili monolitu. Brak pomysłu na grę, mnóstwo strat i zbytnia nerwowość, to główne mankamenty gości. Być może z upływem czasu będzie lepiej, ale na razie za dużo jest wzajemnych pretensji, co nie przekłada się na poprawny występ.

Piłkarze z Giebułtowa doskonale wiedzieli na co stać Krzysztofa Zająca, a i tak snajper z Sieprawia załatwił sprawę. W 33 minucie w dziecinny sposób ograł w polu karnym Piotra Powroźnika i uderzył mocno lewą nogą. Bramkarz Patryk Mucha odbił futbolówkę przed siebie i Tomaszowi Szczytyńskiemu pozostało wykończyć akcję. W pierwszej połowie goście nie mieli czystej sytuacji, za to Karpaty powinny prowadzić 3-0. W 38 minucie Szczytyński minął Powroźnika i mając przed sobą tylko golkipera nie trafił w bramkę! Tuż przed przerwą jeszcze raz pokazał szybkość Zając. Otrzymał podanie od... przeciwnika i w sytuacji jeden na jeden mocno strzelił trafiając w Muchę. To były setki, które mogły rozstrzygnąć losy potyczki.

Po zmianie stron przeważali przyjezdni, ale fatalnymi zagraniami sami utrudniali sobie grę. Dopiero w 70 minucie stworzyli okazję; po wrzutce z prawej strony główkował Paweł Kozub, lecz nie uderzył czysto i pozwolił na skuteczną interwencję Janowi Zachariaszowi. W doliczonym czasie gry Jutrzenka mogła doprowadzić do remisu. Po faulu na Łukaszu Kowalczyku sędzia podyktował rzut wolny. Z 17 metrów huknął Łukasz Wołczyk, ale golkiper gospodarzy zdołał sparować piłkę. Po chwili Kozub strzelał zza linii pola karnego, lecz futbolówka poszybowała nad poprzeczką.

  

- Wiedziałem, że czeka nas ciężka przeprawa. Już do przerwy powinniśmy strzelić więcej bramek i nie byłoby nerwówki. A tak rywal zmuszał nas do błędów i do końca musieliśmy walczyć o zwycięstwo - podsumował trener Karpat, Robert Nowak.

Andrzej Godny 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty