Zieleńczanka Zielonki - Lotnik Kryspinów 0-0

Sędziowali: Grzegorz Przybylski - Mariusz Aleksa, Sławomir Radwański (Kraków). Żółte kartki: Kubiak, Kawa, Mitka - Lisowski, Jurek. Widzów 120.

ZIELONKI: Szymski - Cieszyński, Sadowski, Szumiec, Kaczmarczyk (63 Pogan) - Mielec (79 Dragosz), Gładysz, Dudek (85 Bulak), Mitka, Kawa - Kubiak (63 Żywczak).

LOTNIK: Sajdak - Jurek, Orłowski, Lipowiecki, Cebula - Wolko (46 Jędrszczyk), Podgórski (85 Krzystyniak), Kiełb, Bajorek (23 Kwater), R. Wrona (63 Lisowski) - Pamuła.

Jak na inaugurację był to dobry mecz, a wynik sprawą otwartą do ostatniego gwizdka. Początek należał do gospodarzy, którzy już w piątej minucie mieli okazję. Strzelał Kawa z dość ostrego kąta i nie trafił. W 23 minucie boisko z powodu kontuzji opuścił Bajorek, co wymusiło zmiany w defensywie Lotnika. Na środek obrony wszedł rezerwowy Kwater i od tego momentu gra gości nabrała tempa. W 27 minucie uderzał z 20 metrów Pamuła, ale Szymski nie dał się zaskoczyć. Osiem minut później pojedynek główkowy z bramkarzem wygrał Kubiak, jednak przy dobitce Sajdak naprawił swój błąd.

Po przerwie więcej z gry mieli kryspinowianie, niemniej pod obiema bramkami było gorąco. W 50 minucie - po krótko rozegranym kornerze przez Mielca z Kawą - ten drugi przymierzył w słupek. Później groźnie atakowali przyjezdni i byli bliscy szczęścia. W 61 minucie Podgórski zagrał do Jędrszczyka, a ten uruchomił na prawej stronie Pamułę. Po wrzutce w pole karne z woleja strzalał Wrona i poprzeczka uratowała Zieleńczankę. Po chwili dobitkę Jurka sparował Szymski. W 75 minucie dośrodkował Podgórski, a po "przewrotce" Pamuły futbolówka o centymetry minęła słupek. W kolejne akcji przyjezdnych w sytuacji sam na sam znalazł się Lisowski i nie trafił. Te zaprzepaszczone okazje mogły się zemścić w trzeciej minucie doliczonego czasu gry i to w okresie sporej przewagi Lotnika. Po kontrataku lewym skrzydłem pobiegł Kawa, wpadł w pole karne i trafił w boczną siatkę.

(AnGo)