Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Karpaty Siepraw - Orzeł Piaski Wielkie 4-1 (1-1)

1-0 Fall 13

1-1 Kwaśniak 38

2-1 Szczytyński 50 (karny)

3-1 Zając 60

4-1 Szczytyński 75

 

Sędziowali: Michał Górka - Daniel Witek, Paweł Gądek (Tarnów). Mecz bez kartek. Widzów 120.

KARPATY: Zachariasz - Juszczak, Cichoń, Szablowski, Morawiec - Szczytyński, Szymoniak, Sikora (79 Szych), Kubera (85 Witko) - Fall (68 Galas), Zając (88 Kozioł).

ORZEŁ: Szymacha - S. Guzik, Wolak, Załęga, Targosz - Kwaśniak (85 P. Bieńkowski), Łazarczyk, Petho (68 Grzybczyk) - Wajda - Adamczyk (76 Łabuś), J. Guzik.

 

 

 

- Załatwił nas Zając - krótko podsumował trener Orła, Marek Holocher. I rzeczywiście to był kolejny świetny mecz napastnika Karpat. Strzelił efektownego gola, a przy trzech asystował. Jeszcze raz okazało się, że mając w składzie takiego piłkarza można wygrywać spotkania z najlepszymi.

 

W 11 minucie Targosz tak niefortunnie wybijał piłkę sprzed własnego przedpola, że.. przelobował bramkarza i futbolówka trafiła w poprzeczkę. Gospodarze poszli za ciosem, uzyskali przewagę i po chwili objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym w wykonaniu Zająca piłkę strącił Sikora, a osamotniony Fall miał sporo czasu, aby się obrócić i pewnie trafić do siatki. Od tego momentu coraz częściej do głosu zaczął dochodzić Orzeł, przejął inicjatywę, ale w 29 minucie mógł zostać skarcony. Szczytyński znalazł się sam przed Szymachą i nie zdołał go pokonać. Siedem minut przed przerwą przyjezdni niezłą grę udokumentowali golem. Z prawej strony wyrzucił piłkę z autu S. Guzik, Wajda zagrał wzdłuż bramki i Kwaśniakowi wystarczyło tylko dołożyć nogę.

 

Tuż po przerwie S. Guzik faulował w narożniku pola karnego błyskotliwego Zająca i arbiter wskazał na "jedenasty" metr. Pewnym ekzekutorem okazał się Szczytyński. To był cios dla przyjezdnych, którzy już do końca nie zdołali się podnieść. Tymczasem sieprawianie grali na luzie, spokojnie wymieniali podania

i łatwo dochodzili do świetnych pozycji. W 52 minucie Fall - po zagraniu Zająca - znalazł się sam przed Szymachą i choć miał mnóstwo czasu, to nie trafił w bramkę! Po chwili - po wrzutce z wolnego Zająca - Fall z bliska główkował, bramkarz odbił futbolówkę przed siebie i ciemnoskóry piłkarz ruszył do dobitki. I choć piłka wpadła do siatki, to sędzia odgwizdał faul na Szymasze. W 60 minucie było już 3-1. Zając zagrał do Falla, ten z linii końcowej wrzucił piłkę na 7-8 metr, a Zając efektowną przewrotką trafił przy słupku. Kwadrans później Zając ograł na prawej stronie Załęgę i dograł piłkę na piąty metr, a Szczytyńskiemu pozostało trafić w światło bramki, co też uczynił.

W końcówce Zając - po podaniu Szymoniaka - miał przed sobą tylko Szymachę i przestrzelił. Z kolei w doliczonym czasie gry strzelał z bliska Szych, a futbolówkę z linii bramkowej wybił S. Guzik.

(AnGo)

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty