IKS Olkusz - Zieleńczanka 4-2 (2-0)

1-0 M. Przybyła 20
2-0 Tomsia 33, karny
3-0 Juszczyk 66
3-1 Szumiec 82, karny
3-2 Pogan 90
4-2 Lizończyk 90+3

Sędziował Mateusz Czerwień z Myślenic. Żółte kartki: Chabinka – Dragosz, Kubiak. Widzów 150.

IKS: Śmiały – Tomsia, Jurczyk (38 Chabinka), Kaczmarczyk, Kańczuga – M. Przybyła (90 Szwajacowski), Lizończyk, Juszczyk, Banyś – Duda (88 Kasprzyk), Sobczyk (75 Wdowik).

ZIELEŃCZANKA: Szot – Kuciel, Kukla, Szumiec, Bulak (46 Kierzkowski) – Katarzyński, Dudek, Kubiak, Kawa (65 Krzysztonek) – Dragosz (46 Nosek), Pogan.

Po pierwszej połowie nic nie zapowiadało wielkich emocji, bowiem wynik otworzył Maksymilian Przybyła, popisując się ładnym uderzeniem głową, a potem Tomasia, będąc poszkodowanym, wymierzył sprawiedliwość z karnego.

Kiedy jeszcze Juszczykowi udało się zakończyć akcję młodszego z braci Przybyłów – Maksymiliana, olkuszanie uznali, że jest po meczu.

Tymczasem po zagraniu ręką Kaczmarczyka tym razem Szumiec wykorzystał karnego, a kontaktowe trafienie Pogana, w ostatniej minucie regulaminowego czasu, wlało w serca gości nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone.

Jednak wtedy do akcji wkroczył najmłodszy wśród olkuszan Kamil Lizończyk, który po indywidualnej akcji zapewnił miejscowym pełną pulę.

kamil