Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Karpaty Siepraw - Orzeł Balin 0-0

Sędziowali: Rafał Pąchalski - Tomasz Chajdecki, Łukasz Szymczyk (wszyscy z Krakowa). Żółte kartki: Fall, Sikora, Galas - Wtorek. Czerwona kartka - Motyka (55, faul). Widzów 60.

KARPATY: Zachariasz - Morawiec, Cichoń, Szablowski, Suder (46 Juszczak) - Komperda (61 Galas), Szymoniak, Sikora, Witko (90+1 Szych) - Szczytyński, Fall (66 Stolarski).

ORZEŁ: Smok - Domurat, K. Guzik, Żuraw, R. Nowak (75 Chrzanowski) - Wolny, Wtorek, Suwaj (61 Szlęzak) - Liput, Bojarski (86 Bodziony), Motyka.

 

Po niedzielnym remisie w Nowej Hucie i tym razem Karpaty zanotowały niespodziewany rezultat, bowiem urwały punkty liderowi IV ligi. Od początku goście dominowali na murawie, gra toczyła się na połowie gospodarzy, ale podopieczni Piotra Pierścionka długo nie mogli wypracować sobie dogodnych pozycji. Dopiero w 17 minucie z lewej strony wrzucił piłkę w pole karne Rafał Nowak, a nadbiegający Marcin Bojarski z woleja trafił w bramkarza! Cztery minuty później sieprawianie po raz pierwszy przedostali się na przedpole Krzysztofa Smoka. Za "pyskówkę" Kamila Guzika sędzia podyktował rzut wolny z zaledwie 18 metrów. Strzelał Tomasz Szablowski trafiając w "mur". W odpowiedzi Nikodem Motyka - po zagraniu Bojarskiego - w dobrej sytuacji huknął wysoko ponad bramką. Trzy minuty przed przerwą lewą stroną przedarł się Tomasz Szczytyński i dograł futbolówkę na 6-7 metr. Z woleja próbował strzelać Fall, lecz mocno naciskany nie trafił czysto nogą w piłkę.

 

Po przerwie pierwsi przed szansą stanęli miejscowi; z lewej strony wbiegł w pole karne Szczytyński, jednak uderzył zbyt słabo, aby zaskoczyć Smoka. Po chwili rzut wolny z ok. 30 metrów egzekwował Dawid Witko i piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. W 55 minucie doszło do sytuacji, która miała wpływ na dalszy przebieg spotkania. Do rzutu wolnego podszedł Mariusz Suwaj i potężnie strzelił. Golkiper miejscowych miał sporo problemów, a zawodnicy Orła protestowali, że futbolówka minęła linię bramkową. Arbiter nie przerwał gry i wówczas Nikodem Motyka wyprostowaną nogą zaatakował z tyłu Tomasza Szablowskiego. Pan Rafał Pachalski nie miał wątpliwości i pokazał winowajcy czerwoną kartkę. Od tego momentu Karpaty zagrały bardziej otwarcie, ale nadal dominowali przyjezdni i stwarzali okazje. W 72 minucie Bojarski powinien wpisać się na listę strzelców, jednak trafił w stojącego w bramce Dariusza Cichonia! W następnej akcji - po

 

dośrodkowaniu z prawej strony Macieja Domurata - ponownie przed szansą stanął Bojarski, ale po jego efektownym "szczupaku" jeszcze lepiej spisał się Zachariasz. W 78 minucie Domurat z 10 metrów przymierzył w poprzeczkę, a po chwili znów w roli głownej wystąpił golkiper Karpat po "główce" Krystiana Żurawia (z wolnego dośrodkował Artur Szlęzak). I wreszcie w ostatniej minucie - po woleju Łukasza Chrzanowskiego - Zachariasz nie dał się zaskoczyć.

 

Po ostatnim gwizdku sędziego goście mieli pretensje do arbitra, a przed szatnią zwyzywał arbitra trener Orła. Słów nie przytoczymy, bowiem nie nadają się do publikacji.

 

- Myślę, że z punktu należy się cieszyć, graliśmy przecież z liderem i drużyną mającą aspiracje na awans. I było to widać na boisku, bo Orzeł to drużyna pukładana. Natomiast my ambicją i determinacją przeciwstawiliśmy się przeciwnikowi, który prowadził grę, ale sytuacji stuprocentowych w przekroju całego meczu za wiele nie stworzył. Z kontrataków doszliśmy do kilku sytuacji, więc myślę, ze remis jest sprawiedliwy - podsumował trener Karpat, Robert Nowak.

 

Dodajmy, że w zespole gospodarzy zabrakło napastnika Krzysztofa Zająca, a to spore osłabienie.

(AnGo)

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty