Garbarz Zembrzyce - Orzeł Piaski Wielkie 0-1 (0-1)

0-1 Mitka 19

Sędziował Mateusz Czerwień z Myślenic. Żółte kartki: Jurasz, Kasiński - Załęga, Adamczyk, Targosz.

GARBARZ: Obłaza - Skrzypek, Nosal, Jurasz, Ł. Puda - Nawrocki (46 Talaga), Kasiński, Pieczara, Wyrobek - Kotlarczyk, Boczkaja.

ORZEŁ: Szymacha – S. Guzik, Ciepły, Załęga, Targosz – Petho, Mróz, Adamczyk (90 P. Bieńkowski), J. Guzik (87 Szuflita) – Wajda – Mitka (80 Łabuś).

Dopiero w szóstym meczu Orzeł zdobył całą pulę, co jest dobrym prognostykiem przed sobotnią ptyczką z Halniakiem (spotkanie przeniesione z godz. 16.30 na 11). Z kolei Garbarz zanotował już czwartą porażkę, co z pewnością niepokoi sympatyków. Zwłaszcza po tak udanym poprzednim sezonie.

- Garbarz miał więcej z gry, bowiem nastawiliśmy się na kontry. Mecz nie należał do najładniejszych, mało było płynnej gry i sytuacji bramkowych. Wygraliśmy, ale paradoksalnie był to nasz najsłabszy występ w tym sezonie. W końcówce było nerwowo, bo gospodarze dążyli do wyrównania, ale udało się nam utrzymać korzystny wynik. Garbarz walczył, dużo biegał, ale wydaje mi się, że na jednobramkowe zwycięstwo zasłużyliśmy - podsumował trener Orła, Marek Holocher.

Jedyny gol padł w 19 minucie. Mróz zagrał do Mitki, który przyjął piłkę przy linii pola karnego, wyprzedził obrońców i po przerzuceniu piłki z prawej na lewą nogę trafił w róg bramki.

(ST)