Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > B klasa (Wadowice I)
Blitzkrieg i awans Marcówki

Błyskawica Marcówka - Skawa Jaroszowice 5-0 (4-0)

1-0 Krzysztof Rak 3
2-0 Arkadiusz Nosal 10
3-0 Krzysztof Rak 17
4-0 Rafał Wróbel 26
5-0 Jacek Rak
5-1 Dominik Chmiel 60

Sędziowali: Piotr Wajdzik oraz Kazimierz Barcik i Zygmunt Sankowski. Żółte kartki: Wojciech Kołodziej - Michał Pietrzak, Ryszard Jucha. Widzów prawie 100.
BŁYSKAWICA: Jacek Pindel, Wojciech Kołodziej (65 Paweł Paczka), Marek Porębski, Tomasz Porębski (80 Marcin Głuc), Jacek Rak, Jakub Pindel, Arkadiusz Nosal, Krzysztof Rak (72 Damian Wróbel), Grzegorz Malina, Wojciech Suwada (85 Paweł Kos), Rafał Wróbel.
SKAWA: Artur Chmiel, Ryszard Jucha, Grzegorz Fila, Bartosz Warchał, Marcin Ciepły, Tadeusz Cholewa, Dominik Chmiel, Krzysztof Jamróz, Bogusław Potoczny, Michał Pietrzak (35 Kamil Grzyb, 60 Wojciech Galas), Łukasz Śliwa.

Tylko trzech minut potrzebowali zawodnicy Błyskawicy Marcówka, żeby na własnym boisku wbić gola gościom z Jaroszowic. Po szybkim rozegraniu piłki Krzysztof Rak głową przerzucił piłkę nad golkiperem gości Chmielem i było 1-0.

Ta bramka uskrzydliła czekających na awans do A klasy gospodarzy, którzy z pasją zaatakowali przeciwnika. Szturm się udał. W 10. minucie padł drugi gol dla Marcówki. Po dwójkowej akcji środkiem pola podanie Krzysztofa Raka wykorzystał Arkadiusz Nosal, który tuż zza linii oznaczającej początek pola karnego posłał piłkę do bramki. Mimo takiej zaliczki napór gospodarzy na bramkę gości nie ustawał. W efekcie licznie zgromadzeni na stadionie kibice obejrzeli w 17. minucie kolejnego gola. Tym razem ponownie celnością popisał się Krzysztof Rak, który strzelił z 14 metrów z pierwszej piłki.

Dopiero wtedy goście zabrali się do roboty. Wyprowadzili szybki kontratak zakończony bramką, którą strzelił dla Jaroszowic Michał Pietrzak. Ku rozpaczy kibiców przyjezdnych, sędzia nie uznał gola z powodu spalonego. Potem było na boisku trochę chaotycznej gry. Po faulu na Cholewie swojej szansy z wolnego nie wykorzystał Michał Pietrzak. Wyróżniający się w tej części gry w drużynie z Jaroszowic zawodnik kilka chwil później strzelił mocno z prawej strony na bramkę gospodarzy, jednak piłka przeleciała obok "długiego" słupka.

W odpowiedzi popędził na bramkę Jaroszowic Arkadiusz Nosal; przedrylował kilku zawodników, lecz czujny bramkarz wyszedł z bramki i zapobiegł nieszczęściu wybijając mu spod nóg piłkę. W 26. minucie, po wrzuceniu w pole karne piłki przez Marka Porębskiego, gola na 4-0 strzelił, przy asyście Krzysztofa Raka, dyrygent gry w środku pola Rafał Wróbel. Kolejny gol tak rozochocił zawodników Marcówki, że ładną trójkową akcją popisali się Tomasz Porębski, Wojciech Suwada i Krzysztof Rak.

W II połowie zawodnicy Skawy Jaroszowice prezentowali się lepiej na boisku niż przed przerwą. Jednak to Marcówka strzeliła kolejnego gola, na 5-0, jego zdobywcą był Jacek Rak. Gości stać było tylko na jedną precyzyjną ripostę. W 60. minucie zmniejszył porażkę Dominik Chmiel. Potem jeszcze kilkakrotnie Skawa miała szansę na zdobycie kolejnych bramek, lecz ich nie wykorzystała. Tak zresztą, jak i zawodnicy Marcówki, którzy drugą połowę zagrali na luzie.

Po końcowym gwizdku sędziego na murawę boiska wpadli kibice i działacze drużyny Marcówki, którzy świętowali awans do A klasy szampanami, polewając nimi nawzajem siebie, piłkarzy i kibiców.

Po meczu występ swojej drużyny tak ocenił trener Skawy, Andrzej Zawadzki:

- To był ciężki mecz, źle się dla nas ułożył. Poszły dwie szybie akcje prawą stroną. Mam pretensje do sędziów, bo obie bramki padły ze spalonego. To ustawiło mecz. Potem wpuściłem juniorów, bo brakowało czterech podstawowych graczy. Uważam, że praca z młodzieżą i to przetarcie w tak ciężkim boju będzie w przyszłości procentować. Janusz Suwada ma dobrze poukładany zespół. Mogą namieszać w A klasie.

Trener Błyskawicy, Janusz Suwada:

- Sprawiedliwości stało się zadość. To było jak ostatni etap Giro d’Italia. Udało się dojechać do końca, a satysfakcja jest podwójna, bo wygraliśmy i awansujemy. Taraz musimy się starać utrzymać formę, bo wyżej nie będzie lekko. Jednak uważam, że przy ciężkiej pracy i z dobrym zespołem jesteśmy w stanie walczyć o najwyższe cele.


Robert Szkutnik

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty