Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > B klasa (Wadowice I)

Błyskawica Marcówka - Zaskawianka Zaskawie 7-0

Bramki: Jakub Pindel 2, Wojciech Suwada, Jacek Rak, Krzysztof Rak, Arkadiusz Nosal, Grzegorz Malina
Sędziowali: Szymon Putek - Dawid Pająk, Wiktor Kwarciak z Wadowic. Żółte kartki: Oskar Caputa i Tomasz Mamcarczyk. Widzów 100.
BŁYSKAWICA: Jacek Pindel - Tomasz Porębski, Marek Porębski, Jacek Rak, Grzegorz Malina, Wojciech Suwada, Jakub Pindel, Arkadiusz Nosal, Rafał Wróbel (55 Marcin Głuc), Krzysztof Rak (72 Wojciech Ogarek), Wojciech Kołodziej.
ZASKAWIANKA: Łukasz Ogiegło - Artur Szymonek, Grzegorz Piwowarczyk, Marcin Cholewa, Jakub Czuba, Maciej Koszeła, Oskar Caputa, Arkadiusz Szczurek, Roman Porzycki, Tomasz Mamcarczyk, Piotr Kwiatek.

Jeszcze tylko dwóch zwycięskich meczów potrzebuje zespół Błyskawicy Marcówka, aby awansować do wyższej klasy. Obecnie zajmuje drugie miejsce w klasie B grupy wadowickiej (I) za Sosnowianką Stanisław Dolny, a ucieka przed drużynami z Juszczyna i Wysokiej.

Po niedzielnym, wysokim zwycięstwie 7-0 nad Zaskawianką z Zaskawia w Wadowicach piłkarze uczynili ogromny krok na drodze do sukcesu. Mecz rozegrano w południe w parnym, gorącym powietrzu, ale o dziwo nie przeszkadzało to obu drużynom w utrzymaniu przez całe spotkanie dużego tempa gry.  Lepiej w takich warunkach poradzili sobie piłkarze z Marcówki, którzy przez cały mecz dyktowali warunki gry. Goście poza dosłownie kilkoma sytuacjami nie stworzyli gospodarzom realnego zagrożenia bramki.

- Piłka jest sportem nieprzewidywalnym, ale zrobimy wszystko, żeby w ostatnich meczach nie zmarnować dorobku całego sezonu. A szanse są spore, bo bilans bezpośrednich spotkań z Juszczynem i Wysoką mamy korzystny – mówi Janusz Suwada, trener Marcówki.

Po meczu porażkę gości tak tłumaczył  trener Zaskawianki, Marek Czuba: - Nie było Zająca i Szymanka, no i nie grałem ja. W drugiej połowie opadliśmy z sił, a gdy Tomek Mamcarczyk nabawił się kontuzji, musieliśy grać w dziesiątkę.

Z kolei trener Marcówki Janusz Suwada powiedział: - Mecz nie był ciężki, graliśmy płynnie, zwłaszcza w pierwszej połowie. To napawa optymizmem zwłaszcza, że nie grał z powodu kontuzji kolana bardzo dobry technicznie zawodnik środka pomocy Damian Wróbel (syn prezesa - przyp. red.). Mnie cieszy, że na wsi można coś dobrego zrobić. Wiadomo, że same dotacje z gminy nie wystarczą, dobrze że prezes Wróbel chce się z nami podzielić tym co ma.

Robert Szkutnik

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty