Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Dzień Sebastiana Łapy

Jawor Jawornik - Conavia Konary 5-2 (4-1)

0-1 R. Szczurek 15 (karny)
1-1 S. Łapa 25
2-1 Węgrzyn 30
3-1 S. Łapa 35
4-1 S. Łapa 37
5-1 S. Łapa 65
5-2 R. Szczurek 75 (karny)

Sędziowali: K. Cienkosz – W. Łętocha, M. Motyka. Żółte kartki: Ocetkiewicz, Węgrzyn, Morlak, M. Podoba, Alama – M. Wojtycza, Matoga.
JAWOR: Ocetkiewicz – Morlak, M. Łapa I, M. Łapa II, Pilch – Cebula (46 Bartosz), Węgrzyn, Piskorz, M. Podoba – Hudaszek (83 Alama), S. Łapa (88 Kurowski).
CONAVIA: S. Szczurek – Z. Szczurek, D. Wojtycza, M. Wojtycza, Ł. Szczurek – M. Szczurek, Matoga, R. Szczurek, Klimas – Luzar (20 Kowalczyk), Sroka.

Początek spotkania był wyrównany. Dwa razy po mocnych uderzeniach gości piłka ugrzęzła w gąszczu nóg obrońców, a przymiarki gospodarzy były niecelne. W 15. minucie do zagranej z głębi pola za plecy obrońców piłki w tempo wyszedł Luzar, uprzedził wybiegającego z bramki Ocetkiewicza, a próbujący wybić piłkę bramkarz Jaworu trafił w nogi napastnika Conavii. Werdykt sędziego mógł być tylko jeden, rzut karny – na bramkę pewnym strzałem w lewy róg zamienił go R. Szczurek.

To już ósmy raz w tym sezonie Jawor pierwszy stracił bramkę. Jako że odrabianie strat to dla miejscowych nie pierwszyzna wzięli się oni za robotę. Tyle tylko, że bliżsi zdobycia bramki byli przyjezdni; w 25. minucie po rzucie wolnym Matoga znalazł się tuż przed Ocetkiewiczem, ale nie miał już czasu na precyzyjny strzał i trafił wprost w nogi wybiegającego bramkarza. Piłka trafiła do S. Łapy, ten wymienił kilka podań w pełnym biegu z Hudaszkiem i zakończył tę błyskawiczną kontrę pewnym strzałem pod poprzeczkę obok bezradnego S. Szczurka. I tak zamiast 0-2 zrobiło się 1-1 – jeszcze raz stare porzekadło o nie wykorzystanych sytuacjach się sprawdziło.

Gospodarze poszli za ciosem, przez następne kilkanaście minut gracze Conavii kompletnie się pogubili nie mogąc sobie poradzić z agresywną i szybką grą Jaworu. W 28. minucie po koronkowej akcji lewą stroną Hudaszek w sytuacji sam na sam minimalnie przestrzelił z ostrego kąta. Chwilę później S. Łapa huknął po długim rogu z prawej strony, ale bramkarz zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Dośrodkowanie Hudaszka na „długi słupek” głową z najbliższej odległości wykończył Węgrzyn. Ten sam zawodnik w kolejnej akcji zgrał głową do S. Łapy, który mimo asysty dwóch obrońców przyjął piłkę na pierś, wpadł w pole karne i spokojnym strzałem obok S. Szczurka podwyższył prowadzenie. Nie był to jeszcze koniec popisów snajperskich napastnika Jaworu, w 37. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Hudaszka, tym razem na krótszy słupek, S. Łapa w zamieszaniu tylko dołożył nogę kierując piłkę w długi róg. Goście w tym czasie próbowali kontratakować, ale ich akcje kończyły się zwykle na linii obrony miejscowych, a jedyne groźne (choć niecelne) strzały miały miejsce po rzutach wolnych.

Przebieg drugiej połowy zdeterminował wynik z pierwszych 45 minut. Goście chyba nie do końca wierzyli w możliwość odwrócenia losów meczu i kompletnie nie mieli pomysłu na przebicie się pod bramkę Jaworu. A gospodarze, wykorzystując słabą postawę rywala, raz po raz stwarzali sobie dobre okazje. Najbliższy powodzenia był w 60. minucie Bartosz, który w zamieszaniu dobijając z 5 metrów strzał kolegi trafił w plecy rozpaczliwie interweniującego na linii bramkowej obrońcy. Swoich sił próbowali też S. Łapa, M. Podoba i Węgrzyn, lecz ich strzały minęły cel.

W 60. minucie padła kolejna bramka dla Jaworu. Hudaszek wykorzystał błąd obrońców, odebrał stoperowi piłkę, zagrał do S. Łapy, a ten, znów mając asystę dwóch rywali, wykonał dwa szybkie zwody i mocnym strzałem w długi róg po raz czwarty w tym meczu pokonał S. Szczurka.

Po tej stracie Conavia nie załamała się i zaczęła sobie stwarzać sytuacje do zdobycia bramki. Najpierw po ładnej akcji i przerzucie z prawej strony sam przed bramkarzem znalazł się Sroka, ale jego strzał po palcach Ocetkiewicza wylądował na słupku, a zagrożenie wyjaśnił dalekim wybiciem Morlak. W 75. minucie po akcji lewą stroną M. Szczurek dostał podanie w pole karne, ładnie zabrał się z piłką i mijając bramkarza został przez niego sfaulowany. Drugi raz w tym meczu do jedenastki podszedł R. Szczurek i drugi raz pewnie strzelił tuż przy lewym słupku.

Po tej stracie Jawor zwarł szyki nie pozwalając już na tak wiele rywalom, raz tylko po kąśliwym rzucie wolnym do piąstkowania został zmuszony Ocetkiewicz. Jeszcze tuż przed końcem meczu fatalny kiks przydarzył się Pilchowi, zamiast wybić wysoko lecącą piłkę podał na piąty metr do… Matogi, a ten zaskoczony trochę prezentem od rywala zbyt długo zbierał się do strzału i został zablokowany przez M. Łapę I. Wynik nie uległ już zmianie i gospodarze odnieśli pewne zwycięstwo.

Dla Jaworu był to już 5. mecz bez porażki, co po fatalnym starcie rozgrywek (4 przegrane) pozwoliło złapać kontakt ze środkiem tabeli.

globusnc

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty