Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > B klasa (Kraków II)
Maszycanka pierwszy raz wygrała u siebie

Maszycanka Maszyce - Bronowicki Kraków 2-0 (1-0)

1-0 Federowicz 43
2-0 Wójtowiec 70
MASZYCANKA:
Ogórek (23 Herian) - T. Dudek, Kubal, Basista, Piekara - D. Kopijka, Górski (65 Leszczak), Wójtowiec, Karpała (72 Jaworski) - Tutka (55 Zdybał), Federowicz.

Piłkarze Maszycanki podejmowali ekipę Bronowickiego i po dobrej grze pokonali rywali z Krakowa 2-0. To pierwsza wygrana gospodarzy w tym sezonie na własnym boisku.

Pierwsze minuty meczu to walka w środku boiska. Optyczną przewagę posiadali goście, ale udawało im się dojść z piłką tylko do linii pola karnego, gdzie ich ataki rozbijali zawodnicy Maszycanki, bądź dobrze dysponowani bramkarze. Bramkarze, bo do 23. minuty bronił Ogórek, który zderzył się w polu karnym z napastnikiem Bronowickiego, po czym z rozciętą powieką i łukiem brwiowym odwieziony został do szpitala. Godnie zastąpił go Herian, który jak poprzednik zachował czyste konto. Z minuty na minutę impet gości zanikał, a do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Maszycanki. Swoje okazje mieli m.in. Tutka (minimalnie niecelny wolej), Federowicz, Wójtowiec i Basista (zamiast strzelać w sytuacji sam na sam próbował zagrać do Federowicza, który... był na pozycji spalonej). Na efekty bramkowe w meczu trzeba było czekać aż do 43.  minuty. Piotr Federowicz otrzymał bardzo dobre podanie w polu karnym gości i strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach Maszycanki. Do przerwy 1-0.

W drugiej połowie nadal optyczną przewagę posiadali krakowianie, ale ostateczny cios po jednej z kontr zadali gospodarze. W 70. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Bronowickiego znalazł się Wójtowiec, który ustalił końcowy wynik. Goście próbowali jeszcze strzelić chociaż honorowego gola, jednak defensywa Maszycanki, kierowana przez Kubala, była bezbłędna.

Warto też wspomnieć, iż wzorowo zawody poprowadziła pani sędzina Katarzyna Mazanek, która zasłużyła na bardzo wysoką ocenę!

Opinia trenera Marcina Kostery:
- Odnieśliśmy dzisiaj bardzo ważne zwycięstwo, które dedykujemy naszemu bramkarzowi Ogórkowi. Seba ma w tym sezonie pecha, bo to drugi z rzędu mecz, w którym musi zejść z boiska w pierwszej połowie z powodu kontuzji. A ta kontuzja w dzisiejszym meczu była groźna, bo zawodnik drużyny przeciwnej kopnął korkiem w oko Ogóra rozcinając skórę tuż nad powieką. Na szczęście z okiem wszystko w porządku! Cieszy fakt, że znowu na boisku tworzyliśmy drużynę i na wygraną zapracował w tym mecz właśnie cały zespół i cały zespół zasłużył na wysoką ocenę. Dotyczy to zarówno zawodników, którzy w tym meczu wyszli w pierwszej jedenastce, jak i tych wchodzących z ławki. Każda zmiana wniosła do gry po raz kolejny jakąś wartość, to cieszy! Tym meczem chociaż trochę zamazaliśmy obraz całej rundy w naszym wykonaniu.

lksmaszyce.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty