Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > B klasa (Kraków II)
Maszycanka poskromiła wiatr i Orlęta2012-04-03 00:55:00

Maszycanka odniosła zasłużone zwycięstwo nad kandydatem do awansu - Orlętami Rudawa. Grę utrudniał porywisty wiatr, który okazał się tego dnia największym przeciwnikiem zawodników!


Maszycanka Maszyce – Orlęta Rudawa 3-1 (1-0)

1-0 samob. 10
2-0 Zdybał 52
3-0 Tomczyk 67
3-1 ??? 80 (karny)
MASZYCANKA: Herian - Iżyk (70 Kiełtyka), Kubal, Krztoń - Basista - Karpała, D. Kopijka (75 Jaworski), Małek (82 Sieńko), Zdybał - Tomczyk, Bryła.

Mecz idealnie ułożył się dla Maszycanki. W 10. minucie Michał Bryła silnie dośrodkował w pole karne, a nadbiegający obrońca z Rudawy wpakował piłkę do własnej bramki. Za chwilę Bryła mógł podwyższyć rezultat, ale trafił w boczną siatkę. Przez całą pierwszą połowę(grając z silnym wiatrem) drużyna Orląt nie przeprowadziła praktycznie żadnej groźnej, składnej akcji. Najlepsze okazje gościom stwarzali... sami zawodnicy Maszycanki faulując niepotrzebnie w pobliżu pola karnego lub przy linii bocznej. Stałe fragmenty gry to była najgroźniejsza broń gości, którzy dodatkowo mieli sprzymierzeńca w postaci właśnie silnego wiatru.. Nic jednak te rzuty wolne i rożne Orlętom nie dawały.

W drugiej połowie to goście musieli walczyć z porywistym wiatrem, który zaraz na początku mógł Maszycance pomóc zdobyć gola. Kubal wyekspediował piłkę z własnej połowy, futbolówka po odbiciu się przed polem karnym gości nabrała niesamowitej rotacji i niesiona wiatrem przelobowała bramkarza gości, ale minęła też minimalnie bramkę.

W 52. minucie po wzorowo wyprowadzonej kontrze i błędzie bramkarza rywali drugą bramkę dla Maszycanki strzelił Zdybał. W 67. minucie było 3-0 po ładnym strzale Tomczyka. Ten sam zawodnik chwilę później mógł podwyższyć rezultat, ale zabrakło mu zimnej krwi. Karpała wyłożył mu idealnie piłkę w polu karnym, lecz Tomczyk uderzył nad poprzeczką. Miejscowi mieli jeszcze kilka okazji, zabrakło im jednak skuteczności. Pod koniec Orlęta uzyskały honorowe trafienie skutecznie egzekwując rzut karny.

Trener Maszycanki, Marcin Kostera:
- Brawa należą się całemu zespołowi za walkę i zaangażowanie, co w efekcie przyniosło jak najbardziej zasłużoną wygraną z faworytem. W tym meczu trudno było wskazać, który zespół walczy o awans, a który o utrzymanie. Wynik powinien być nieco wyższy, ale należy cieszyć się ze zdobycia trzech punktów, jak również z dobrej gry zespołu.

lksmaszyce.futbolowo.pl


Opinia kibica

Oczywiście Maszycanka zagrała nie tyle lepiej, co skuteczniej, ale tylko dlatego, że Orlęta dały im taką możliwość poprzez brak koncentracji spowodowany pogodą. Sędziowie też dodali od siebie. Przy drugiej bramce bramkarz sparował piłkę na bok i w momencie kiedy próbował ją złapać jeszcze raz, zawodnik, który podbiegł nie trafił w piłkę i kopnął go w rękę powyżej łokcia. W efekcie piłka wyszła przed bramkę padł za chwile gol po ewidentnym faulu na bramkarzu. Orlęta przegrały, ale to nie jest koniec świata, są następne mecze i trzeba się do nich przygotować.
Jeszcze jedno. Sędzia przerywał mecz dwukrotnie i zawodnicy Maszycanki przebywali w tym czasie w ciepłym budynku, a zawodnicy Orląt w pomieszczeniu z sprzętem do utrzymania boiska. Nie trzeba chyba mówić, że było tam bardzo zimno. Można sobie wyobrazić kto miał większą chęć do gry w takich warunkach. Dodam, że temperatura oscylowała w granicy 1-2 stopni, przy bardzo mocnym wietrze i burzy z gradobiciem.
Z pozdrowieniami, Kibic (ZS)


Aktualizacja 14:15




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty