Strażak Rączna - Potok Więckowice 1-4 (1-2)

0-1 Tomasz Czajowski (wolny)
0-2 Tomasz Czajowski (głową)
1-2 ???
1-3 Mateusz Rumian
1-4 Mateusz Rumian

Potok odniósł swoje pierwsze zwycięstwo i po fatalnym początku sezonu odbił się od dna tabeli.

Drużyna z Rącznej przejęła w pierwszej części spotkania inicjatywę i raz po raz atakowała bramkę Potoku. Goście odpowiadali groźnymi kontratakami. Jedni i drudzy strzelali niecelnie bądź w bramkarza.

Wszystko odmieniło się po tym jak tuż przed polem karnym został sfaulowany zawodnik Potoku. Do wolnego podszedł T. Czajowski i zamienił go na bramkę. Od tego czasu więcej przy piłce utrzymywali się goście. Kolejną groźną sytuację zainicjował bramkarz z Więckowic - wykopując piłkę uruchomił napastnika. Ten w polu karnym został sfaulowany i sędzia wskazał na "wapno". Bramkarz Strażaka obronił jednak wykonywanego przez Czajowskiego karnego, wybijając piłkę nogami. Po chwili zawodnicy Potoku dostali kolejną szansę w postaci rzutu rożnego, po którym Czajowski zrehabilitował się pakując futbolówkę do bramki głową. Minutę przed końcem I połowy gospodarze zdobyli gola kontaktowego.

Druga połowa to festiwal nieudolności strzeleckiej graczy Strażaka - raz po raz dochodzili do znakomitych sytuacji, których nie potrafili wykorzystać. Tego dnia drużyna gości miała bardzo dużo szczęścia. Piłka była wybijana kilka razy z linii bramkowej Potoku. Po fali ataków Strażaka, piłkarze z Więckowic zaczęli stwarzać sobie coraz to dogodniejsze sytuacje. Trzeciego gola zdobył M. Rumian, który dostał prostopadłą piłkę i wpakował ją po "długim" rogu, nie dając bramkarzowi żadnych szans. Akcja ta została skopiowana na kwadrans przed końcem. Futbolówka znów trafiła pod nogi M. Rumiana i ten strzelił między nogami bramkarza. Warto podkreślić, że przy każdej bramce dla Potoku asystował M. Jędrzejowski.

Wynik mógł ulec jeszcze zmianie, ale ani drużyna Strażaka, ani Potoku nie potrafiła wykorzystać dogodnych sytuacji.

MR15 (Potok)