Dragon Szczyglice - Iskra Radwanowice 0-2 (0-1)

0-1 samob.

0-2 Kuflik

ISKRA: Malec – Skotnicki, Urbańczyk, Janik (Bergel), Wiśniewski – Haber (Kuflik), Jaworski (Zgoda), Krzysiak, G. Armatys,  Godyń, Całek (Paluszewski).

Sporo zdrowia zostawili dziś na boisku gracze obu drużyn, gdyż ulewny deszcz spowodował, iż warunki do gry były bardzo ciężkie. Pomimo to mecz mógł się podobać i był bardzo emocjonujący, zwłaszcza w drugiej odsłonie. 

Wynik otworzyli gracze gości. Po akcji prawą stroną Całek dośrodkował mocno w pole karne, piłka odbiła się od powracającego obrońcy i wtoczyła się do bramki. Dragon mógł odpowiedzieć wkrótce po stałym fragmencie gry. Wrzucona w pole karne futbolówka zatrzymała się w kałuży, powstało ogromne zamieszanie i mogło być 1-1, lecz Janik i Urbańczyk zapobiegli utracie gola.

W drugiej odsłonie uwidoczniła się przewaga gospodarzy. Ich nieustanne ataki były jednak rozbijane przez obronę Iskry. Świetne zawody rozgrywali Skotnicki oraz grający trener Bergel, który pojawił się na placu gry zastępując kontuzjowanego Janika. Iskra odgryzała się kontrami, mogła wpaść druga bramka, jednak po strzale Godynia z najbliższej odległości rewelacyjnie w bramce Dragona interweniował Schneider.

W końcówce meczu za podważanie orzeczeń sędziego boisko opuścić musiał dobrze spisujący się do tej pory Wiśniewski i sytuacja Iskry zrobiła się jeszcze trudniejsza. Dragon jednak zmarnował dwie znakomite szanse na wyrównanie, najpierw okazję sam na sam, a po chwili rzut wolny pośredni w polu karnym. Wolnego sędzia podyktował za to, że bramkarz gości zbyt długo zwlekał z wybiciem piłki, można się spierać co do słuszności tej decyzji. 

Bramka dla Dragona ostatecznie nie padła. Niewykorzystane sytuacje się zemściły. Grający w dziesiątkę goście wyprowadzili zabójcza kontrę. Godyń pognał przez pół boiska, podał do Kuflika, a ten ze stoickim spokojem minął obrońcę i ulokował piłkę w siatce.

T (Iskra)