Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Michałowianka dała radę Spartakowi w dziesiątkę

Spartak Charsznica - Michałowianka Michałowice 0-4 (0-1)

0-1 Sane Karamo 43 

0-2 Sane Karamo 50 (karny) 

0-3 Bartosz Łabęcki 53 

0-4 Sane Karamo 90

Sędziowali Janusz Krupnik oraz Tomasz Żelazny i Rafał Klimek. Żółta kartka: Mikołajczyk. Czerwona kartka: Brzeski (Michałowianka, 14). Widzów 120 (w tym 20 z Michałowic).

SPARTAK: Mikołajczyk – Soczówka, Ł. Cholewa, Bręklewicz (60 A. Sadowy), Niewiara, Kostrzewa (76 Kula), Mucha, Kasprzyk, Janczyk – Maniak, Małecki (55 Palka).

MICHAŁOWIANKA: Szcześniewski – Jabłoński, Brzeski, Soja, Dębowski, Nosek, Cierzniak, Nawrot (67 Kurczek), Jędrszczyk (29 Jaworski) – Karamo, Łabęcki (72 Żurek).

Przez pierwszy kwadrans Spartak dzielnie dotrzymywał kroku Michałowiance. Kto wie jak potoczyłby się dalej bieg wypadków na emanującym soczystą zielenią obiekcie przy ul. Sportowej i jakim wynikiem zakończyłby się dzisiejszy mecz z liderem tabeli, gdyby nie szczęśliwy traf w 14. minucie (jeśli oczywiście czerwoną kartkę można uznać za szczęśliwy traf). Wszak rywalowi jaki by on nie był, aż tak źle się nie życzy… Będący w sytuacji „sam na sam” Maniak został klasycznie podcięty z tyłu w polu karnym przez Brzeskiego. Sędzia bez wahania pokazał czerwień i nakazał zawodnikowi opuścić boisko.

- To niewątpliwie wyrównało nasze szanse. Ale czy tak aż do końca? Trudno to teraz powiedzieć - wyznał po meczu trener Spartaka Krzysztof Bugaj.

Siła napędowa gości mimo osłabienia jednak nie osłabła. Grę mistrzowsko rozprowadzał Jabłoński, w regularnych odstępach czasu inspirując do działania napastników. Bliżsi zdobycia gola otwarcia byli jednak gospodarze. Najpierw przechwytując opadającą centrę Kasprzyka niebezpiecznie podkręcił głową Ł. Cholewa (16. minuta), potem szkolną akcję trójkową rozegrali wzorcowo według podręcznika Talagi - Małecki, Soczówka i Janczyk. Ale ten ostatni minimalnie chybił, choć obiecywał, że dziś trafi…

Zapędy spartakowców ostudził - jak weekendowa pogoda - Łabęcki, niemal „wyginając” w 20. minucie prawy słupek bramki Mikołajczyka. Pięć minut później strzałem z przewrotki popisał się Małecki, ale futbolówka minimalnie minęła poprzeczkę. Szans w indywidualnych akcjach szukał Karamo, jednak albo się zapętlał w swoich szamańskich zwodach albo był w porę uprzedzany przez obrońców miejscowych. Znów w idealnej sytuacji znalazł się Małecki (41. minuta). Futbolówka po strzale z pełnego obrotu dosłownie musnęła lewy słupek wrót Szcześniewskiego. Jak jednak skierować do siatki odchodzącą piłkę końcem „szpica”?

- Gdyby szła prosto, na pewno by weszła – powiedział nam pewny swego napastnik Spartaka.

Bramka do szatni padła dwie minuty przed przerwą. Crossowe podanie Noska z głębi pola zamienił na gola niezmordowany Karamo.

Po zmianie stron świetną okazję do podwyższenia wyniku miał Karamo, ale trochę przedobrzył. Życia nie ułatwiali mu bynajmniej przytomnie poczynający sobie dwaj obrońcy Spartaka. Przyszła jednak 50. minuta. Nie widząc innego ratunku Mikołajczyk powalił Łabęckiego. Dostał za to żółtą kartkę, a zespół gospodarzy ukarano jedenastką. Takiej okazji na „odskoczenie z wynikiem” Karamo ani myślał marnować. Uduchowiony zdobyczą czarnoskóry piłkarz ruszył znów do ataku. Okiwał Ł. Cholewę, Soczówkę, Kasprzyka i Niewiarę, by zawinąć z półobrotu i… spudłować. Futbolówka przeleciała tuż obok prawego słupka zmuszając jednak Mikołajczyka do kolejnego wysiłku. Po trzech minutach wynik na 3-0 dla gości podwyższył Łabęcki. To uspokoiło szkoleniowca gości Krzysztofa Kroka, który po pierwszej „czterdziestce piątce” nie miał bynajmniej wesołej miny…

Goście atakowali; Karamo wygrywał sprinty z obrońcami Spartaka, szarpali grę Kurczek, Nosek i Żurek, jednak „pudło goniło pudło” i rezultat stał w miejscu jak zaklęty. W 87. minucie Nosek znów precyzyjnie uruchomił Żurka, ale ten nie miał już miejsca na oddanie strzału i wraz z piłką wyhamował na bramkarzu. 4-0 padło w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Hat-trickiem przed charsznicko–michałowicką widownią popisał się Sane Karamo. Futbolówka wylądowała w siatce, a szczęśliwy strzelec wyhamował kilkanaście metrów za bramką w bujnych zaroślach…

Z. W. 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty