Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Ligi zagraniczne
Anglia: Dwie role Martina Skrtela2010-11-28 19:42:00 JC

W Premiership nastąpiła w 15. kolejce zmiana lidera. Po dzisiejszym remisie w Newcastle nie odzyskała najwyższej pozycji londyńska Chelsea. Tabelę otwiera Manchester United (31 pkt) przed Chelsea i Arsenalem (po 29). W sobotnie popołudnie na Old Trafford odegrał koncert człowiek-orkiestra. Znajdujący się w rewelacyjnej formie strzeleckiej Dimitar Berbatow aż pięciokrotnie trafił do siatki Paula Robinsona z Blackburn Rovers.


Mecz na St. James Park rozpoczął się fatalnie dla podopiecznych Carlo Ancelottiego. Alex bezsensownie wycofał piłkę do Petra Cecha nie zauważając, że bramkarz Chelsea akurat opuścił posterunek. Z prezentu skorzystał Andrew Carroll i było 1-0. Tuż przed przerwą padło wyrównanie. Koronkową akcję Chelsea skutecznie sfinalizował Salomon Kalou, piłka odbita rykoszetowo od Danny’ego Simpsona wpadła do bramki strzeżonej przez Tima Krula. Tym sposobem przełamana została strzelecka niemoc Chelsea, która wreszcie oczarowała bramkę kolejnych rywali.

W drugiej połowie przewaga zdecydowanie należała do gości. Pięknym strzałem z półobrotu popisał się Didier Drogba, ale gol został słusznie anulowany przez Andre Marrinera, ponieważ ułamek sekundy wcześniej Drogba zagrał futbolówkę ręką. Kapitalną okazję zmarnował Kalou, z najbliższej odległości trafiając tylko w boczną siatkę. Ponadto tuż obok celu uderzał Daniel Sturridge. Z kolei w najgroźniejszej sytuacji pod bramką Cecha kapitalnie przyszedł mu w sukurs stojący na linii bramkowej Ashley Cole. Słowem remis z wyraźnym wskazaniem na Chelsea, która znów poniosła straty punktowe.

W meczu kończącym program kolejki Tottenham przegrywał do pauzy 0-1 z Liverpoolem. W 42. minucie w dużym zamieszaniu pod bramką Heurelho Gomesa największy refleks wykazał stoper gości, Martin Skrtel (płaski strzał do siatki). Już w drugiej połowie arbiter Martin Atkinson wskazał na „wapno”, gdy zasłaniając twarz po rzucie wolnym odbił piłkę ręką David Ngog. „Jedenastkę” dla „Kogutów” zmarnował Jermain Defoe (niecelny strzał), ale za chwilę Tottenham zdołał wyrównać. Po rajdzie Luki Modrića lewą flanką bardzo pechowo interweniował wślizgiem Skrtel, wpychając piłkę do własnej bramki. W przedłużonym o pięć minut czasie gry Aaron Lennon po minięciu Paula Konchesky’ego przesądził o zwycięstwie drużyny Harry’ego Redknappa.

 

W sobotnie popołudnie na Old Trafford odegrał koncert człowiek-orkiestra. Znajdujący się w rewelacyjnej formie strzeleckiej Dimitar Berbatow aż pięciokrotnie trafił do siatki Paula Robinsona. W pewnym momencie wydawało się, że Manchester United dzięki rozgromieniu Blackburn Rovers poprawi klubowy rekord (10-1 z Wolverhampton, rok 1892...), ale od 70. minuty golkiper gości już ani razu nie dał się pokonać. Natomiast do siatki Edwina van der Sara trafił celnym strzałem głową defensor Blackburn, Christopher Samba. Jego kolega z obrony, Pascal Chimbonda, sprezentował ManU trzeciego gola, idealnie podając ... Berbatowowi. Interesujące, że ani razu nie wpisał się na listę Wayne Rooney. Alex Ferguson był dziś w siódmym niebie...

Na otwarcie sobotniego zestawu Aston Villa gościła Arsenal, który w ostatnich dniach poniósł duże niepowodzenia (2-3 z Tottenham Hotspur w Premiership, 0-2 z Bragą w Champions League). Ta kiepska seria podopiecznych Arsene Wengera została przerwana. Wynik otworzył przytomnym strzałem w długi róg Andriej Arszawin, który za moment obsłużył świetnym podaniem Samira Nasriego, który zmarnował stuprocentową okazję. Jednak właśnie Nasri podwoił zaliczkę Arsenalu, pięknie uderzając po centrze z kornera. Prowadzona przez Gerarda Houlliera AV dwukrotnie zmniejszała po pauzie dystans do londyńczyków. Zmuszając do kapitulacji Łukasza Fabiańskiego uczynił to Ciaran Clark i były to jego pierwsze bramki ligowe w karierze. Już w przedłużonym czasie meczu wprawdzie na ofsajdzie znalazł się Marouane Chamakh, ale korzystając z braku reakcji arbitra, Marka Clattenburga, tak podał do Jacka Wilshere’a, że ten musiał trafić głową do celu.

Aston Villa - Arsenal 2-4 (0-2)
0-1 Arszawin 39
0-2 Nasri 45
1-2 Clark 52
1-3 Chamakh 56
2-3 Clark 70
2-4 Wilshere 90

Bolton - Blackpool 2-2 (0-1)
0-1 Evatt 28
0-2 Varney 57
1-2 Petrow 76
2-2 Davies 89

Everton - West Bromwich 1-4 (1-2)
0-1 Scharner 16
0-2 Brunt 26
1-2 Cahill 42
1-3 Tchoyi 76
1-4 Distin 87, samob.

Fulham - Birmingham City 1-1 (0-1)
0-1 Larsson 20
1-1 Dempsey 53

Manchester United - Blackburn 7-1 (3-0)
1-0 Berbatow 2
2-0 Park 23
3-0 Berbatow 27
4-0 Berbatow 47
5-0 Nani 48
6-0 Berbatow 62
7-0 Berbatow 70
7-1 Samba 83

Stoke - Manchester City 1-1 (0-0)
0-1 Richards 81
1-1 Etherington 90

West Ham - Wigan 3-1 (1-0)
1-0 Behrami 34
2-0 Obinna 56
3-0 Parker 75
3-1 Cleverley 86

Wolverhampton - Sunderland 3-2 (0-0)
1-0 Foley 50
1-1 Bent 67
1-2 Welbeck 77
2-2 Hunt 81
3-2 Ebanks-Blake 89

 

Newcastle - Chelsea 1-1 (1-1)
1-0 Carroll 6
1-1 Kalou 45

Tottenham - Liverpool 2-1 (0-1)

0-1 Skrtel 42
1-1 Skrtel 65, samob.
2-1 Lennon 90+2

 

1. Manchester U. 15   31   35-16
2. Chelsea            15   29   29-10
3. Arsenal             15   29   32-17
4. Manchester C. 15   26   20-12
5. Tottenham        15   25   23-20
6. Bolton                15   23   28-22
7. Sunderland      15   20   19-18
8. Stoke                 15   20   19-19
9. Newcastle        15   19   23-22
10. Liverpool         15   19   17-19
11. Blackpool        15   19   23-29
12. WBA                 15   19   20-26
13. Blackburn       15   18   18-25
14. Birmingham   15   17   16-18
15. Aston Villa       15   17   17-24
16. Everton             15   16   17-19
17. Fulham            15   15   15-18
18. Wigan              15   14   11-26
19. Wolves             15   12   17-27
20. West Ham       15   12   14-26


JC



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty