Po wielce spodziewanym zwolnieniu Armina Veha tymczasowym szkoleniowcem VfL Wolfsburg został Lorenz-Günther Köstner. Kiedyś pracował jako trener bundesligowy w SpVgg Unterhaching i 1. FC Köln, zaś ostatnio opiekował się rezerwami Wolfsburga. Pod wodzą Köstnera fatalnie spisujący się w ostatnich miesiącach mistrzowie Niemiec zremisowali dzisiejszy mecz w Hamburgu. Już w następnej kolejce rozgrywek szeregi HSV ma zasilić słynny Ruud van Nistelrooy, Holender z wysokości trybun oglądał dzisiejszy mecz.

Hamburger SV - VfL Wolfsburg 1-1 (0-1)

0-1 Dżeko 34
1-1 Trochowski (90+2)
Sędziował Kinhöfer. Żółte kartki: Berg, Jansen, Rozehnal - Gentner, Hasebe. Widzów 55 000.
HAMBURGER SV: Rost - Boateng (78 Demel), Rozehnal, Mathijsen, Aogo, Jarolim (78 Trochowski), Rincon, Elia, Jansen, Petrić, Berg (77 Pitroipa).
WOLFSBURG: Lenz - Riether, Madlung, Barzagli, Schäfer, Josué, Hasebe, Gentner, Misimović (85 Dejagah), Grafite, Dżeko. 

W trakcie pierwszej połowy meczu na HSH-Nordbank Arena sporo pracy miał bramkarz gości, Andre Lenz. Najpierw dał mu zatrudnienie Marcell Jansen. Następnie po uderzeniu głową Marcusa Berga wyręczył Lenza stojący niemal na linii bramkowej Josue. Wreszcie golkiper Wolfsburga zneutralizował kolejną szarżę Berga. Za to w 34. minucie skapitulował Frank Rost. Po centrze Saschy Riethera Edin Dżeko znakomicie opanował piłkę, zwiódł Jorisa Mathijsena i precyzyjnie uderzył z 15 metrów w przeciwległy róg bramki. Słupek, od którego jeszcze odbiła się piłka, nie okazał się sprzymierzeńcem Rosta. 

Przewaga HSV po przerwie była miażdżąca. Kilka minut po wznowieniu gry w poprzeczkę bramki Lenza „główkował” Eljero Elia. Niebawem Lenz brawurowo wygrał pojedynek „sam na sam” z Jansenem, a następnie obronił z bliska strzał Elii. Z kolei Berg przestrzelił z odległości tylko sześciu metrów, zaś gol będącego na minimalnym ofsajdzie Jansena został anulowany przez Thorstena Kinhöfera. Josue znów wyjaśnił niesłychanie groźną sytuację, aż w przedłużonym czasie gry Piotr Trochowski dowiódł raz jeszcze, że doskonale potrafi wykonywać rzuty wolne. Świetnie dotąd broniący Lenz ma jednak utratę tego gola na sumieniu. 

Jutro Lorenz-Günther Köstner skończy 58 lat. Od trzypunktowego prezentu dzieliły go dokładnie trzy sekundy...