Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Ligi zagraniczne > Premiership
Carling Cup: Rooney nie dopuścił do dogrywki2010-01-27 23:50:00 JC

W Anglii, w wielkim finale Pucharu Ligi, Aston Villa zmierzy się z Manchesterem United.


AV przed tygodniem wyeliminowała Blackburn Rovers. Dziś z kolei drużyna Alexa Fergusona po dramatycznej drugiej połowie meczu wyrzuciła za burtę sąsiadów, Manchester City. Wyłonienie triumfatora Carling Cup nastąpi na Wembley.

Manchester United - Manchester City 3-1 (0-0)

1-0 Scholes 52
2-0 Carrick 71
2-1 Tevez 76
3-1 Rooney 90+2
Sędziował Webb. Żółte kartki: Scholes, Nani - Tevez.  Widzów 74 576.
MANCHESTER UNITED:
van der Sar - R. Da Silva (74 Brown), Ferdinand, Evans, Evra, Fletcher, Scholes, Carrick, Nani (90 Valencia), Rooney, Giggs.
MANCHESTER CITY: Given - Richards, Kompany, Boyata, Garrido (64 Ireland), Wright-Phillips (72 Adebayor), De Jong, Barry, Zabaleta, Tevez, Bellamy.
W pierwszym meczu: 1-2. Awans: Manchester United.

Pierwsza połowa upłynęła na cokolwiek sennej, momentami nawet nudnawej grze. Znacznie „ciekawiej” było w okolicach Old Trafford, gdzie wobec agresywnie zachowujących się fanów musiała interweniować policja konna. Aresztowano jedenastu chuliganów, co i tak nie wyczerpało „normy” z pierwszego spotkania tych drużyn w ramach półfinałów Carling Cup. Wówczas w konflikt z prawem popadło dwudziestu dziewięciu agresorów. 

Po zmianie stron na Old Trafford nareszcie rozpoczęło się znacznie lepsze widowisko. Przede wszystkim z tego powodu, że zmienił się wynik meczu. W obrębie „16” padł na murawę Luis Nani, a z podania od Michaela Carricka skorzystał Paul Scholes i przypomniał, że dysponuje doskonałym uderzeniem z dystansu. Od bramki Shaya Givena dzieliło Scholesa 20 jardów, a piłka i tak wylądowała w siatce Manchester City. Przy golu na 2-0 asystował Darren Fletcher, zaś Carrick precyzyjnie uderzył. Trafił wprawdzie w słupek, ale od jego właściwej strony i Given znów skapitulował.  

Za moment powinno być „pozamiatane”. Patrice Evra idealnie wyszukał Wayne’a Rooneya, który stając oko w oko z Givenem pomylił się nieznacznie. Alex Ferguson złapał się za głowę, zresztą nie tylko on... Tym bardziej, że drużyna Roberto Manciniego zmniejszyła dystans. Piłkę w pole karne wrzucił Craig Bellamy, a Carlos Tevez w niesamowitym stylu akrobaty zaskoczył Edwina van der Sara.  

Zanosiło się na dogrywkę, bowiem Given jakimś cudem obronił uderzenie głową, które po centrze Ryana Giggsa oddał z kilku metrów Fletcher. Ale dodatkowych emocji pozbył wszystkich Rooney. Sekundy po tej kapitalnej interwencji Givena Wayne nie dał mu żadnych szans, gdy swobodnie „główkował” po kolejnym mistrzowskim dośrodkowaniu Giggsa. Była to pieczęć na awansie niewątpliwie lepszego zespołu.


JC



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty