W Premiership rozegrano zaległy mecz  pomiędzy Stoke City i Fulham. Lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali 3-2. Do demolki doszło już w trakcie pierwszej połowy, wygranej przez Stoke aż 3-0. A mogło być jeszcze wyżej... Za to po przerwie toczyła się zupełnie inna rozmowa, ofensywa londyńczyków była godna podziwu.

Fulham zagroził bramce Steve’a Simonsena w tej fazie gry zaledwie raz, za sprawą Zoltana Gery. Za to należało głęboko współczuć Markowi Schwarzerowi, który mógł niemal do znudzenia powtarzać sięganie po piłkę do siatki. W dwóch pierwszych golach wydatnie partycypował Matthew Etherington.

Napierw po jego centrze z kornera zgrał piłkę głową Robert Huth, zaś również głową przedłużył lot futbolówki Tuncay Sanli. Następny gol padł po dośrodkowaniu Etheringtona z rzutu wolnego, na przedpolu bramki Schwarzera nagle wyrósł Abdoulaye Faye, z trzech metrów pozbawiając Schwarzera szans. Na 3-0 podwyższył Mamady Sidibe, do którego po centrze Danny’ego Higginbothama podał być może znajdujący się na minimalnym ofsajdzie Dean Whitehead. Rozmiary klęski Fulham byłyby jeszcze wyższe, gdyby dwóch szarż świeżo wprowadzonego na boisko Ricardo Fullera (w miejsce Sanliego) nie zneutralizował Schwarzer.

W 61. minucie zmniejszył dystans Damien Duff. Po asyście Clinta Dempseya Duff oddał ostry strzał, zaś Simonsena pozbawiła szans rykoszetowa zmiana kierunku piłki po odbiciu się jej od Ryana Shawcrossa. Dempsey spisywał się zdecydowanie lepiej od Bobby’ego Zamory, którego zluzował krótko po pauzie. Amerykanin ustawicznie szukał szansy, aż wreszcie w 85. minucie popisał się fantastycznym uderzeniem. Mimo dalekiej odległości od bramki Simonsena Dempsey zdecydował się na przelobowanie golkipera Stoke i padł naprawdę cudowny gol. Nie zmieniło to postaci rzeczy, iż trzy punkty zgarnęli podopieczni Tony’ego Pulisa. Fulham pozostał duży szacunek za ogromną determinację. 
Jutro, w innym zaległym meczu, Arsenal zagra z Boltonem.

Pierwsze mecze półfinałów Pucharu Ligi zostały odwołane. Dzisiaj powinno dojść do meczu Blackburn Rovers - Aston Villa, jutro Manchester City miał podejmować Manchester United. Wprawdzie murawy nadają się do gry, ale ze względu na warunki drogowe nie można było zagwarantować bezpiecznego dojazdu kibiców na stadiony i w drogę powrotną.

Stoke - Fulham 3-2 (3-0)
1-0 Sanli 12
2-0 Faye 34
3-0 Sidibe 37
3-1 Duff 61
3-2 Dempsey 85
Sędziował Clattenburg. Żółta kartka Faye. Widzów 25 104.
STOKE: Simonsen - Huth, Faye, Shawcross, Higginbotham, Lawrence (90 Diao), Delap (66 Whelan), Whitehead, Etherington, Sanli (42 Fuller), Sidibe.
FULHAM: Schwarzer - Kelly, Hughes, Hangeland (45 Smalling), Konchesky, Gera, Murphy, Baird, Duff, Johnson (83 Nevland), Zamora (54 Dempsey).