Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Ligi zagraniczne > Premiership
Wtorek w Premiership: Wilki zagryzione przez Teveza2009-12-28 19:16:00 JC

Rozpoczęły się mecze 20. kolejki Premiership. Ogromne emocje towarzyszyły dzisiejszemu meczowi Chelsea - Fulham.


Faworyzowany lider tabeli notował do pauzy jednobramkowy deficyt i szykowała się spora niespodzianka. Po trzech następnych kwadransach Chelsea była bogatsza o ciężko wywalczone zwycięstwo.

Na Stamford Bridge pojawił  się w roli szpiega Jose Mourinho, który chciał sprawdzić  formę Chelsea w obliczu pucharowego dwumeczu z Interem Mediolan. Dawni podopieczni Portugalczyka spisywali się do pauzy nędznie, zaś wszelkie rekordy nieporadności pobił Michael Ballack. Grał, a raczej stał jak rozkapryszona primadonna. A gdy przychodziło do wykonywania stałych fragmentów gry, Niemiec trafiał akurat w graczy Fulham stojących kilka metrów naprzeciw. Nie tylko jednak po stronie Ballacka leżała wina, bowiem jego koledzy też grali bez sensu. Na przykład Didier Drogba koncentrował uwagę na ustawicznych przepychankach z Johnem Pantsilem.  Momentem, który najmocniej utkwił w pamięci było ... przypadkowe poturbowanie Johna Terry’ego przez jego kolegę klubowego, Jurija Żirkowa. No comments...Totalna bezradność Chelsea tym bardziej zderzała się z dobrze przemyślanym planem przez Roya Hodgsona. Klub z Craven Cottage bronił się łatwo, a na dodatek bardzo szybko uzyskał prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym największy refleks wykazał Zoltan Gera i po skierowaniu piłki do siatki przez Węgra Fulham zasłużenie wygrywał do pauzy.  

Zaraz po zmianie stron katastrofalny błąd popełnił Ricardo Carvalho i tylko brawurowa interwencja Petra Cecha wobec szarży Bobby’ego Zamory w ostatniej chwili zażegnała niebezpieczeństwo. Chelsea jednak po przerwie pokazała się ze zdecydowanie lepszej strony. Mark Schwarzer z największym trudem sparował uderzenie Drogby, również nie odniosło skutku kolosalne zamieszanie na przedpolu bramki Fulham. Przy zagęszczonej obronie gości należało ją demontować ze strony skrzydeł. Zmiana Paulo Ferreiry na Branislava Ivanovića była w tym sensie decyzją optymalną. To właśnie Ivanović zacentrował na głowę Drogby i zrobiło się 1-1. Inna sprawa, że najwyraźniej źle ustawiony był Chris Baird, który po kontuzji Pantsila zajął miejsce na prawej obronie.  

Kilkadziesiąt sekund później świetnie spisał się Salomon Kalou, który po minięciu Paula Konchesky’ego zagrał wzdłuż linii bramkowej. Wprawdzie po strzale Daniela Sturridge’a piłka nie wpadłaby do siatki, ale w tej sytuacji ogromnego pecha miał młody defensor Fulham, Chris Smalling. Ten samobójczy gol przesądził o porażce podopiecznych Hodgsona, którzy mogli w doliczonym czasie ponieść jeszcze większe straty. Drogba podał do Kalou, a ten huknął w poprzeczkę. Chelsea po pauzie uratowała twarz i punkty. Ale za cenę strachu, którą musiała zapłacić.

Nieco wcześniej, w innych derbach Londynu, Tottenham Hotspur bezproblemowo odesłał z kwitkiem West Ham United. „Młoty” bardzo szybko traciły na White Hart Lane dwóch piłkarzy, jeszcze w początkowej fazie spotkania musieli opuścić murawę Scott Parker i Herita Ilunga. Lecz jeszcze bardziej istotna była utrata pierwszego gola. Prawą flanką pomknął Aaron Lennon, nieporadnie zachował się stoper WHU, James Tomkins i Luka Modrić, który pojawił się w podstawowym składzie w miejsce Niko Kranjcara, trochę w akrobatycznym stylu trafił do siatki. Wyniki ustalił w popisowy sposób Jermain Defoe. Po dynamicznym biegu oddał on na bramkę Roberta Greena ostry strzał, golkiper West Ham wprawdzie sparował piłkę, ale dobitka Defoe’a była piorunująca. Tottenham pod wodzą Harry’ego Redknappa to drużyna o naprawdę dużych aspiracjach.

 

Równo po dwóch kwadransach wieczornego meczu Wolverhampton - Manchester City napastnik MC Craig Bellamy przestrzelił z kilku metrów nad poprzeczką niemal pustej bramki. „Pudło” Walijczyka naprawił za moment Carlos Tevez, dzięki rykoszetowi od Christophe Berry płaskim uderzeniem trafiając do siatki. Bellamym musiały targać nieliche wyrzuty sumienia, bo to właśnie on asystował przy tym golu. Craig nie byłby jednak sobą, gdyby zaraz po pauzie nie zmarnował następnej „setki”... Tym razem po passingu inteligentnie zaadresowanym przez Martina Petrowa. Na 2-0 podwyższył chytrym wykonaniem rzutu wolnego Javier Garrido, co było egzekucją kary nałożonej za sfaulowanie Garetha Barry’ego przez Michaela Mancienne. Menedżer „Wilków”, Mick McCarthy, słusznie jednak wściekał się, że chwilę przed faulem liniowy asystent Mike’a Jonesa  nie zasygnalizował ofsajdu Bellamy’ego. Mógł zmniejszyć dystans Kevin Doyle, ale po wygraniu pojedynku z Kolo Toure przegrał z kolei konfrontację z Shayem Givenem. Później Tevez nie sfinalizował jak należy wzorcowej kontry MC, lecz w 86. minucie dostał piłkę od Robinho i tuż zza linii „16” zaskoczył Marcusa Hahnemanna.  

Jutro: Aston Villa - Liverpool, Bolton - Hull City. Środa: Portsmouth - Arsenal, Manchester United - Wigan.

Blackburn - Sunderland 2-2 (0-0)

0-1 Bent 52
1-1 Gamst Pedersen 53
1-2 Bent 65
2-2 Diouf 77

Sędziował Dean. Żółte kartki: McCarthy - Bardsley, Nosworthy, Da Silva, Meyler. Widzów 25 656.
BLACKBURN: Robinson - Chimbonda, Samba, Nelsen, Givet, Hoilett (74 Diouf), Andrews, Nzonzi, Gamst-Pedersen, Roberts (73 Kalinić), McCarthy (73 Di Santo).
SUNDERLAND: Fulop - Bardsley, Nosworthy, Da Silva, McCartney, Henderson, Meyler, Cana, Murphy, Campbell, Bent.

Chelsea - Fulham 2-1 (0-1)

0-1 Gera 4
1-1 Drogba 73
2-1 Smalling 75, samob.

Sędziował Marriner. Żółte kartki: Drogba - Baird. Widzów 41 805.
CHELSEA: Cech - Ferreira (64 Ivanović), Carvalho, Terry, Żirkow (84 A. Cole), Mikel (70 Sturridge), Ballack, Lampard, J. Cole, Drogba, Kalou.
FULHAM: Schwarzer - Pantsil (66 Etuhu), Hughes, Smalling, Konchesky, Duff (85 Riise), Murphy, Baird, Dempsey, Gera (71 Johnson), Zamora.

Everton - Burnley 2-0 (0-0)

1-0 Vaughan 83
2-0 Pienaar 90

Sędziował Webb. Żółte kartki: Pienaar - Mears, Duff, Bikey, Jordan, Elliott. Czerwona kartka Jordan (61, druga żółta). Widzów 39 419.
EVERTON: Howard - Hibbert, Heitinga, Neill, Baines, Biljaletdinow (81 Vaughan), Osman, Fellaini, Pienaar, Cahill (60 Neville), Yakubu.
BURNLEY: Jensen - Mears, Duff, Bikey, Jordan, Alexander, Eagles, Elliott (85 Blake), McDonald, Fletcher (81 Thompson), Nugent (63 Kalvenes).

Stoke - Birmingham City 0-1 (0-0)

0-1 Jerome 50
Sędziował Atkinson. Żółte kartki: Shawcross, Delap - Carr, Bowyer, Jerome. Widzów 27 211.
STOKE: Soerensen - Huth, Shawcross, A. Faye, Higginbotham, Lawrence (82 Sidibe), Delap, Whitehead, Etherington, Beattie (70 Fuller), Sanli.
BIRMINGHAM: Hart - Carr, R. Johnson, Dann, Ridgewell, Larsson (77 Fahey), Ferguson, Bowyer, McFadden, Jerome, Benitez.

Tottenham - West Ham United 2-0 (1-0)

1-0 Modrić 11
2-0 Defoe 81

Sędziował Foy. Żółte kartki: Corluka, Defoe - Kovac, Diamanti, Franco.Widzów 35 994.
TOTTENHAM: Gomes - Corluka, Dawson, King, Assou-Ekotto (87 Bale), Lennon (89 Jenas), Palacios, Huddlestone, Modrić (83 Kranjcar), Crouch, Defoe.
WEST HAM: Green - Faubert, Tomkins, Upson, Ilunga (19 Spector), Collison (79 Stanislas), Behrami, Kovac, Parker (12 Jimenez), Diamanti, Franco.

Wolverhampton - Manchester City 0-3 (0-1)

0-1 Tevez 33
0-2 Garrido 69
0-3 Tevez 86

Sędziował Jones. Żółte kartki: Hahnemann, Foley, Mancienne - Zabaleta, Tevez. Widzów 28 957.
WOLVERHAMPTON: Hahnemann - Zubar, Craddock, Berra (46 Stearman), Elokobi, Foley (79 Jarvis), Henry, Mancienne, Surman, Iwelumo, Doyle (73 Ebanks-Blake).
MANCHESTER CITY: Given - Zabaleta, Toure, Kompany, Richards, Petrow (85 Robinho), Ireland (55 Garrido), De Jong, Barry, Bellamy, Tevez (90+2 Sylvinho).


Aktualizacja: 28.12.2009 22:55


JC



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty