Edwin van der Sar dochodzi do zdrowia, na szansę czeka Ben Foster, ale między słupkami bramki Manchesteru United ciągle stoi Polak. - To fantastyczne - mówi Tomasz Kuszczak.

Kuszczak zagrał w sześciu ostatnich meczach "Czerwonych Diabłów" spychając na ławkę rezerwowych Fostera. Angielskie media sugerują, że Polak jest szykowany na następcę Van der Sara. Holender jeszcze nie doleczył kontuzji kolana, ale wkrótce ma być gotowy do gry.

W ostatnim ligowym meczu z Wolverhampton Kuszczak nie dał sobie strzelić bramki, ale nie ustrzegł się poważnego błędu. W pierwszej połowie spotkania minął się z centrowaną w pole karne piłką i gdyby nie opieszałość napastników "Wilków" i dobra interwencja obrońcy, Manchester straciłby bramkę.

- Nadal popełniam małe błędy, z czego nie jestem zadowolony. O swoich umiejętnościach staram się mówić szczerze. Nie puściłem żadnego gola w meczu z Wolves, ale popełniłem błędy, które mogły nas kosztować utratę bramki. Na szczęście tak się nie stało - skomentował polski bramkarz na łamach "Manchester Evening News".

- Cieszę się, że mogę występować regularnie. Gra dla Manchesteru United to fantastyczna sprawa. Nawet wtedy, kiedy nie grałem, choćby przez chwilę nie pomyślałem, że szansa może nie przyjść. Chcę grać regularnie tak długo, jak to możliwe. Muszę spisywać się jak najlepiej, starać się zachowywać czyste konto i popełniać jak najmniej błędów. To nie jest jednak łatwe, bo poziom w Premier League jest bardzo wysoki - dodał Tomasz Kuszczak.

W najbliższą sobotę Manchester United zmierzy się w kolejnym meczu ligowym z Fulham FC.