Angielskie media donoszą, iż w najbliższych dniach pracę w drużynie "The Reds" straci Rafael Benitez. Media już kreują jego następcę i znajdują Benitezowi jeszcze lepszą posadę.

Nnajpoważniejszym kandydatem do objęcia posady menedżera Liverpoolu jest według mediów były opiekun Interu Mediolan, Roberto Mancini. Dotychczas Mancini zaprzeczał wszelkim spekulacjom dotyczącym jego przyszłości. Jednak ostatnio Włoch rozwiązał ostatecznie kontrakt z Interem Mediolan, co spowodowało, iż plotki na temat jego powrotu do futbolu odżyły. Mistrz Italii płacił dotychczas Manciniemu olbrzymią gażę. Teraz, kiedy jego konto nie będzie już zwiększało swojej objętości najprawdopodobniej Mancini przyjmie jedną z ofert, które od dłuższego czasu spływały do jego agenta.

Niedawno wydawało się, iż Mancini może wylądować na ławce szkoleniowej Realu Madryt, lecz ostatnie zwycięstwo "Królewskich" w lidze przeciwko Getafe na chwilę uciszyło spekulacje. Jeśli wicemistrz Hiszpanii zwycięży także Milan we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów, swoją posadę z pewnością utrzyma Chilijczyk Manuel Pellegrini.

Paradoksalnie jednak sytuacja Liverpoolu może mieć duży wpływ na to, co będzie działo się niebawem na Estadio Santiago Bernabeu w Madrycie. Rafael Benitez nie potrafi zaradzić kryzysowi, jaki w ostatnim czasie dopadł "The Reds". Hiszpan jest skłócony z właścicielami klubu a kibice, którzy dotychczas stali za nim murem, również zaczynają tracić cierpliwość. Angielska prasa informuje, iż każda kolejna porażka może być ostatnią w karierze Beniteza na Anfield.

Gdyby przygoda Beniteza z Liverpoolem dobiegła niespodziewanie końca, Hiszpan długo nie musiałby szukać nowego pracodawcy. Jest on bowiem ulubieńcem prezydenta Realu Madryt, Florentino Pereza, który bezskutecznie w ostatnich latach próbował ściągnąć Beniteza na ławkę trenerską "Królewskich".