Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
Kamil Syprzak to pierwszy Polak i pierwszy obrotowy w historii, który został królem strzelców Ligi Mistrzów. Dla reprezentanta Polski oraz zawodnika francuskiego Paris Saint-Germain HB było to zwieńczenie fantastycznego sezonu, w trakcie którego został także królem strzelców ligi francuskiej oraz został nominowany do miana najlepszego zawodnika Ligi Mistrzów oraz MVP Liqui Moly Starleague. “Zapisanie się w historii piłki ręcznej było moim marzeniem” – zdradza nam “Sypa”.
Kiedy w niedzielę 9 czerwca w wielkim finale Ligi Mistrzów hiszpańska Barca pokonała Aalborg Handbold, a francuski rozgrywający Dika Mem rzucił w tym meczu “tylko” siedem bramek, jasnym stało się, że w historii piłki ręcznej zapisała się właśnie nowa karta, a na niej złotymi literami widnieje nazwisko Kamila Syprzaka – króla strzelców Ligi Mistrzów sezonu 2023/2024.
Przypominamy, że wciąż trwa głosowanie na najlepszych graczy na każdej pozycji Ligi Mistrzów. Odbywa się ono za pomocą aplikacji “Home of Handball” do niedzieli 23 czerwca. W głosowaniu udział biorą zawodnicy, trenerzy, przedstawiciele mediów oraz kibice, przy czym głosy każdej grupy stanowią 25% ogólnego wyniku. Zachęcamy do oddania głosu na Kamila Syprzaka.
“Aż do finałowego weekendu Ligi Mistrzów nie wiedziałem, że jest tak duża szansa na zdobycie tego tytułu” – przyznaje sam zainteresowany. I dodaje – “W trakcie sezonu nie skupiałem się na tym. Moim celem było to, aby w każdym meczu dawać z siebie sto procent i jak najlepiej pomagać drużynie”.
Syprzak w 17 meczach zakończonej edycji Champions League zdobył 112 bramek i o sześć trafień wyprzedził drugiego w klasyfikacji Mema, mimo że ten rozegrał dwa mecze więcej (PSG odpadło na etapie ćwierćfinału, Barcelona wygrała rozgrywki). Dzięki swojemu osiągnięciu, polski obrotowy nie tylko został pierwszym reprezentantem naszego kraju z tytułem króla strzelców Ligi Mistrzów, ale dokonał tego również jako pierwszy gracz na swojej pozycji. Taki wynik wśród obrotowych to ewenement. Wystarczy powiedzieć, że drugi obrotowy w tegorocznej stawce – Luis Frade z Barcelony – rzucił o 38 bramek mniej (74).
“Zapisanie się w historii piłki ręcznej było moim marzeniem” – zdradza Syprzak. I wyjaśnia – “To dla mnie wielka sprawa i spełnienie celów, ale myślę też, że ważna rzecz dla całego polskiego sportu. Udowodniłem, że ciężką pracą można ciągle wykonywać kroki do przodu, rozwijać się i realizować kolejne wyzwania. Mam nadzieję, że moje osiągnięcie będzie także fajną motywacją dla młodych adeptów szczypiorniaka, żeby jeszcze ciężej pracować i zawsze walczyć o swoje marzenia”.
O jakości występów “Sypy” w Lidze Mistrzów najlepiej świadczą statystyki. Obrotowy PSG rzucał średnio 6,6 bramki na mecz, utrzymując przy tym znakomitą skuteczność (80%). Dla porównania, goniący Syprzaka Dika Mem zanotował wynik na poziomie 70%. Najwięcej – bo aż dziesięć goli – reprezentant Polski zdobył w domowym meczu przeciwko węgierskiemu OTP-Bank Pick Szeged, a w każdym z 16 pozostałych spotkań wpisał się na listę strzelców minimum trzy razy.
“Nie umiem wybrać jednej szczególnej bramki, bo wszystkie są dla mnie ważne” – komentuje Syprzak – “Mogę jednak zdradzić, że kiedy po sezonie obejrzałem kompilację wszystkich trafień, sam byłem w szoku, z jakich pozycji i w jak ekwilibrystyczny sposób padły niektóre z nich. Oko się cieszyło. Trzeba też pamiętać, że piłka ręczna to gra zespołowa. W zdobyciu tytułu króla strzelców pomogła mi cała drużyna”.
Nieco ponad jedną trzecią dorobku bramkowego w Champions League Kamil Syprzak zdobył z rzutów karnych (45 goli). W ostatnich sezonach polski obrotowy wyrósł na etatowego egzekutora “siódemek” w zespole Mistrzów Francji. Więcej bramek w zakończonym sezonie z karnych rzucił tylko Ómar Ingi Magnússon z SC Magdeburga (53), ale trzeba przy tym zaznaczyć, że Syprzak ponownie pobił swojego konkurenta pod kątem skuteczności. Podczas gdy “Sypa” zamieniał karnego na bramkę w ośmiu na dziesięć przypadków (82%), wskaźnik Islandczyka był bliższy siedmiu udanym próbom (73%).
“Kiedy grałem jeszcze w Orlen Wiśle Płock, dość często wykonywałem rzuty karne, a moja skuteczność była równie wysoka” – wspomina Syprzak – “Dlatego rzucanie “siódemek” w Paryżu nie było mi obce i sprawia mi dużą frajdę. Bramkarze często mówią, że bardzo trudno broni się moje rzuty, bo wykonuję je z innego pułapu niż większość zawodników. To moja przewaga. Cały czas podglądam też swoich kolegów, żeby stale uczyć się nowych rzeczy i poszerzać zakres rzutów. Cieszę się z zaufania drużyny i decyzji trenera. Wcześniej karne rzucali inni, ale na treningowych konkursach zawsze z nimi rywalizowałem. Musiałem cierpliwie poczekać na odpowiedni moment, a kiedy przyszedł, bardzo się z tego cieszę”.
Znakomite występy i imponujące statystyki Polaka zaowocowały nominacją do tytułu najlepszego obrotowego oraz najlepszego zawodnika Ligi Mistrzów, ale nie ograniczyły się do europejskich parkietów. Wręcz przeciwnie, liczby, które Syprzak “wykręcił” w rozgrywkach francuskiej Liqui Moly Starleague, są jeszcze bardziej wyśrubowane.
Na francuskich parkietach “Sypa” rzucił 220 bramek, co ponownie dało mu tytuł króla strzelców. Obrotowy może pochwalić się współczynnikiem 7,6 bramki na mecz, ale największe wrażenie robi statystyka mówiąca o efektywności naszego reprezentanta. Zgodnie z danymi dostępnymi na stronie internetowej Liqui Moly Starleague, Syprzak spędził na parkiecie osiem godzin i dwie minuty. Oznacza to, że na zdobycie jednej bramki potrzebował… niecałe dwie i pół minuty.
Ligowi rywale Syprzaka zostali daleko w tyle. Niekoniecznie pod względem liczby bramek (drugi w klasyfikacji strzelców Tom Pelayo z Dunkerque zdobył 216 goli), ale przede wszystkim pod względem efektywności. Podczas gdy “Sypa” osiągnął aż 81% skuteczności, Pelayo – 73%. Drugi najbardziej bramkostrzelny obrotowy ligi francuskiej – Johannes Marescot z Saint-Raphaël – zgromadził niecałą połowę dobytku Syprzaka (106 bramek), notując 76% skuteczności.
Polak konkurentów pobił też pod względem rzutów karnych. Syprzak wykorzystał ich aż 89 (najwięcej w stawce, o trzy więcej niż Beniamin Richert z Chambéry Savoie), zamieniając na bramkę aż 84% prób (Richert – 75%). Nic dziwnego, że “Sypa” ponownie otrzymał nominację do miana najlepszego obrotowego oraz MVP ligi francuskiej.
“Kibice oglądają mecze i sprawdzają statystyki, ale za naszą grą kryje się codzienna ciężka praca, wiele wyrzeczeń i konieczność prowadzenia się w taki sposób, żeby przetrwać cały sezon bez kontuzji. W trakcie ostatniego roku poprawiłem wiele małych aspektów w prowadzeniu się, które pozytywnie wpłynęły na moją formę oraz na to, że obszedłem się bez żadnej większej kontuzji” – komentuje Syprzak.
I wyjaśnia – “Trening to jedno, ale równie ważne jest to, co dzieje się poza nim. Mam na myśli np. prawidłowe odżywianie. W ubiegłym roku odniosłem ciężką kontuzję złamania kości strzałkowej. Zbyt szybkie dojście do pełnej sprawności po takim urazie groziło kolejnym złamaniem. Zastanawiałem się, jak mogę sobie pomóc, odbyłem kilka spotkań z dietetykami. Okazało się, że poza rehabilitacją to właśnie odżywianie może być jeszcze ważniejsze, aby dostarczyć organizmowi wartości, które wzmocnią kontuzjowane miejsce. Dzięki temu, kiedy po dwóch miesiącach diety zrobiłem badania, lekarze nie mogli uwierzyć w moje postępy. Żeby tak się stało, potrafiłem jednak wstawać rano i mielić skorupki z jajek. Kiedy większość osób je wyrzuca, ja korzystałem z zawartego w nich wapnia i budulca kości”.
Polskich kibiców z pewnością najbardziej cieszy fakt, że znakomita forma obrotowego przekłada się na reprezentację Polski. Podczas gdy w ubiegłych latach trwała dyskusja na temat sposobu na jak najlepsze wykorzystanie potencjału Kamila Syprzaka w biało-czerwonych barwach, wydaje się, że selekcjoner Marcin Lijewski znalazł złoty środek. W ostatnich trzech meczach dla reprezentacji Polski “Sypa” rzucił 30 bramek (dziewięć przeciwko Wyspom Owczym na turnieju EHF EURO 2024, jedenaście w domowym meczu el. MŚ 2025 przeciwko Słowacji i dziesięć w rewanżu).
“Zmieniło się przede wszystkim to, że zacząłem grać. Nie ma już co wracać do przeszłości. Co było, to było, ale chyba każdy wie, jak wyglądała wcześniej wyglądała moja sytuacja w reprezentacji i jak zmieniła się po przyjściu trenera Lijewskiego. Dostałem duży kredyt zaufania, który teraz spłacam, robiąc swoją robotę” – tłumaczy Syprzak.
A przecież wydaje się, że posiadając w składzie tak klasowego obrotowego, mogącego pochwalić się przy tym fantastycznymi warunkami fizycznymi (207 cm wzrostu), nie ma nic prostszego niż podać mu piłkę na tzw. “trzecie piętro” poza zasięgiem obrońców.
“Nie jest to tak łatwe, jakby się mogło wydawać. Często rozmawiam z kolegami z kadry i słyszę, że współpraca ze mną różni się od tego, co znają w klubach, bo różni się na przykład tempo wbiegania na pozycję. Do takiej gry trzeba mieć dobre zgranie i odpowiednie wyczucie. Dopiero kiedy współpraca wejdzie na dobry poziom, to faktycznie można powiedzieć, że gra wygląda łatwo” – wyjaśnia “Sypa”.
Kolejne wyzwanie, jakie stoi przed reprezentacją Polski, to udział w styczniowych Mistrzostwach Świata 2025. W ramach fazy grupowej Biało-Czerwoni zagrają z Niemcami, Szwajcarią oraz Czechami.
“Wrażenia po losowaniu były takie, że czeka nas niesamowicie silna i typowo europejska grupa. Każdy mecz będzie na bardzo wysokim poziomie. Rywale nie stoją w miejscu, każdy zespół się rozwija. My też musimy dalej pracować i dobrze przygotować się do turnieju. Myśląc o kadrze, podobnie jak kibice, najczęściej wracam do czasów kiedy zdobywaliśmy medale, ale musimy wiedzieć, że teraz priorytety są inne. Kadra przeszła wiele zmian, teraz naszą siłę budujemy od początku” – przyznaje obrotowy.
Biorąc wszystko pod uwagę, na usta ciśnie się ostatnie pytanie: czy to był najlepszy sezon Kamila Syprzaka w karierze i jak długo może utrzymać tak wysoką formę?
“Śmieję się, bo rok temu słyszałem bardzo podobne komentarze, że zagrałem tak dobry sezon, że lepiej już na pewno nie będzie. Niektórym zagrałem na nosie. Nie czuję się jeszcze w absolutnym szczycie formy, ale wiem, że w kolejnym sezonie będzie bardzo trudno pobić indywidualne liczby z tych rozgrywek, które myślę, że budzą szacunek. Zwłaszcza, że gram na pozycji obrotowego. Nie zamierzam spoczywać na laurach i wciąż czuję, że mogę grać jeszcze lepiej, choć sam sobie wysoko zawiesiłem poprzeczkę” – kończy “Sypa“.
Rozmawiał: Maciej Szarek
zprp.pl
- PIŁKA RĘCZNA. Białoczerwoni pokonali Rumunię
- Sławomir Szmal prezesem ZPRP
- KAMIL SYPRZAK: CHCIAŁEM ZAPISAĆ SIĘ W HISTORII
- PIŁKA RĘCZNA. Barca po raz jedenasty
- Marcin Lijewski komentuje losowanie
- MŚ PIŁKARZY RĘCZNYCH. Mocni rywale biało-czerwonych
- Gladiatory ORLEN Superligi 2024
- Płock stolicą polskiej piłki ręcznej
- Polacy z awansem na MŚ 2025
- Puchar Polski dla Wisły Płock
- HEIDI LØKE: WESZŁAM NA SZCZYT NA PRZEKÓR WSZYSTKIEMU
- Biało-czerwone poznały grupowe rywalki na EHF EURO 2024
- MŚ piłkarek ręcznych w 2031 roku odbędą się w Polsce
- Wygrana z Brazylijkami
- Arne Senstad przedłużył kontrakt
- Biało-czerwone znów pokonały Kosowo i zagrają w ME 2024
- Biało-czerwone o krok od awansu
- MONIKA KOBYLIŃSKA: NAJWYŻSZY CZAS, ŻEBY WEJŚĆ NA WYŻSZY POZIOM
- 2024, PIŁKA RĘCZNA. Francja mistrzem Europy
- PIŁKA RĘCZNA. Słowacja lub Izrael rywalami Polaków
- ME PIŁKARZY RĘCZNYCH. Wygrana z Farerami na pożegnanie
- ME PIŁKARZY RĘCZNYCH. Słowenia górą, Polacy bez awansu
- ME PIŁKARZY RĘCZNYCH. Porażka z Norwegią
- 31 Superligowców powołanych na Mistrzostwa Europy
- Rekord świata na inaugurację ME piłkarzy ręcznych
- MARCIN LIJEWSKI: CHCĘ MIEĆ KADRĘ WALCZĄCYCH WARIATÓW
- Piłka ręczna. Wysoka wygrana ze Słowacją
- Piłka ręczna. Biało-czerwoni lepsi od Serbii
- Piłka ręczna. Porażka w Hiszpanii
- Piłka ręczna. Drugie zwycięstwo nad Argentyną
- Piłka ręczna. Wygrana z Argentyną
- MŚ piłkarek ręcznych. Złoto dla Francji
- MŚ: Polki na 16. miejscu
- MŚ: Porażka z Rumunkami na pożegnanie
- MŚ: Dunki za mocne
- MŚ: Niemki z patentem na biało-czerwone
- MŚ: Polki lepsze od Japonek
- Wysoka wygrana z Iranem
- MŚ PIŁKAREK RĘCZNYCH. Na początek z Iranem
- Biało-czerwone postawiły się mistrzyniom świata
- ARNE SENSTAD: NAJLEPSZA DRUŻYNA NIE ZAWSZE ZŁOŻONA JEST Z NAJLEPSZYCH ZAWODNICZEK
- Wywiad-rzeka ze Sławomirem Szmalem
- Drużyna Piotra Chrapkowskiego lepsza od kielczan w finale Ligi Mistrzów
- Nie żyje Paweł Kotwica, dziennikarz "Echa Dnia"
- Kielczanie zagrają w półfinale z PSG
- Barlinek Industria Kielce z mistrzostwem Polski
- PIŁKA RĘCZNA. Biało-czerwoni znają rywali na ME 2024
- Zagłębie mistrzem Polski piłkarek ręcznych
- Polska kadra PGNiG Superligą stoi!
- Polskie akcenty w składach uczestników Mistrzostw Świata 23
więcej wiadomości >>>