Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka ręczna
Piłkarze ręczni wracają do wielkiej gry2012-01-17 19:43:00

Polscy piłkarze ręczni rozbili 41-24 Słowaków w drugim meczu gr. A mistrzostw Europy w Serbii. Wygląda na to, że szybko trener Bogdan Wenta wyleczył zespół z nieskuteczności. Polacy zagrali znakomicie zwłaszcza w drugiej połowie spotkania.


Polska – Słowacja 41:24 (17:13)

POLSKA: Wichary, Wyszomirski – Jaszka , K. Lijewski , Kuchczyński , Tkaczyk , Bielecki , Wiśniewski , B. Jurecki, M. Jurecki , Tłuczyński , Jurkiewicz , Syprzak , Kwiatkowski , Zaremba, Orzechowski. Kary  min. SŁOWACJA: Putera, Stochl – Rabek, Kukucka, Tarhai, Dudas, Hruscak, Valo, Kopco, Petro, Mikeci, Duris, Urban, Stranovsky, Antl. Kary .
Sędziowali: Nenad Krstić i Peter Ljubić (Słowenia).

 

Ostatnie mecze ze Słowakami były dla Polaków trudne. Tym razem pod dużą presją biało-czerwoni potrafili zmobilizować tak siły, że nie dali rywalom szans. Do przerwy jeszcze przewaga nie była tak duża, nokaut nastąpił po przerwie. Podopieczni Wenty fantastycznie grali w kontrataku.

 

Na ławce rezerwowych znalazł się kontuzjowany Krzysztof Lijewski, choć bez zgody sztabu medycznego na grę. W wyjściowej siódemce ujrzeliśmy za to Wicharego i Tłuczyńskiego, B. Jureckiego, Kuczyńskiego oraz w II linii: M. Jureckiego, Tkaczyka, Jurkiewicza.

 

Polacy zaczęli mecz znakomicie, od bramki w 35 sekundzie Bartka Jureckiego, który za chwilę jeszcze dwa razy pognał do kontry i pewnie wykorzystał te sytuacje. Słowacy jednak nie dawali za wygraną. Uszczelnili obronę i już w 8 min doprowadzili do wyrównania. W 12 minucie Wyszomirski zmienił nie mogącego wejść dobrze w mecz Wicharego, a Polacy mieli znów dobry okres gry, po którym objęli kolejne trzybramkowe prowadzenie.

 

W 18 minucie Jaszka dał zmianę Tkaczykowi, a 120 sekund później na parkiecie pojawił się także Bielecki. Mecz „falował”, bo Słowacy ponownie wyrównali w 21 min i po raz kolejny w 26 minucie, po kontrze i golu Kuchczyńskiego, mieliśmy na koncie trzy gole przewagi. Tego nie zdzierżył Zoltan Heister prosząc o minutową przerwę dla drużyny, a za moment po niesportowym zachowaniu został ukarany przez sędziów żółtą kartką. W końcówce tej odsłony było na parkiecie sporo chaosu, ale to Polacy panowali na parkiecie. Gol na trzy sekundy przed końcem Bieleckiego, choć graliśmy wtedy w osłabieniu (Tkaczyk), pozwolił nam zejść na przerwę z czterobramkową przewagą. Najważniejsze jednak, że było to dobre pół godziny Polaków, którzy grali zdecydowanie lepiej niż w pierwszym spotkaniu z Serbią.

 

Ze spokojem można było oczekiwać drugiej połowy. Gra Polaków jeszcze nabrała w niej rumieńców.

Bramki Tłuczyńskiego - fantastyczną wkrętką, czy rzut „nurkujący” z koła fantastycznie usposobionego Bartosza Jureckiego konkurowały do miana goli spotkania, ale najważniejsze było to, ze dzięki nim, a także znakomitej postawie w bramce Wyszomirskiego i kontrom Patryka Kuchczyńskiego w 37 minucie prowadziliśmy już 9 bramkami! „Time out” słowackiego szkoleniowca tylko na moment powstrzymał naszych orłów. W 38 minucie kontuzji barku doznał Ladislav Tarhai i tego dnia nie pojawił się już na parkiecie, a 45 minucie z parkietu wyleciał po trzeciej dwuminutowej karze Michal Kopco.

 

W 47 minucie po trafieniu objęliśmy najwyższe w tym meczu dziesięciobramkowe prowadzenie, a potem zaczęła się demolowanie Słowaków. Zwycięstwo daje już właściwie przepustkę do drugiej rundy mistrzostw Europy.

MVP spotkania zostali Peter Kukuczka u Słowaków i Bartosz Jurecki u Polaków.

ST/zprp.pl


svk-pol-04.jpg
pol-srb-17.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty