Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka ręczna
Mały horror w Goeteborgu2011-01-15 21:49:00

Polska pokonała Argentynę 24-23 w swoim drugim meczu mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Biało-czerwoni prowadzili już 17-11, ale w końcówce ich przewaga stopniała do minimum.


Obie drużyny miały w I połowie meczu w Goeteborgu duże kłopoty ze zdobywaniem bramek. Pierwsza padła dopiero po 3 minutach i 28 sekundach. Zdobył ją Bielecki gdy graliśmy w osłabieniu personalnym. Mimo że był pieczołowicie pilnowany przez rywali najpierw trafił w słupek, złapał odbitą piłkę i poprawił. Zapoczątkowało to dobry okres gry naszego zespołu, po dwóch trafieniach Kuchczyńskiego w 7. minucie było 4-0. Minutę później Szmal obronił karnego! Później mieliśmy trochę pecha, bo dwa razy do siatki trafił Bielecki, ale dwukrotnie ułamek sekundy wcześniej sędziowie odgwizdywali faule Argentyńczyków. Ponadto dwa razy piłka po uderzeniach naszych zawodników odbijała się od słupka czy poprzeczki.

Słaba była skuteczność, ale bardzo dobra obrona. Argentyńczycy strzelili pierwszego gola dopiero w 14:18 minucie!!! Po 20 minutach było zaledwie 5-2, Szmal w naszej bramce miał aż 80 procent skuteczności.

Dopiero w końcówce I połowy bramki zaczęły padać częściej, w głównych rolach wystąpili skrzydłowi - Kuchczyński i Tłuczyński. W efekcie przewaga biało-czerwonych urosła, do przerwy prowadziliśmy 11-6.

 

Po przerwie rywale doszli nas na 3 bramki, ale odskoczyliśmy na 17-11 i nic nie zapowiadało dramatu. W 43. minucie aż dwóch naszych zawodników dostało 2-minutowe kary - Zaremba i Tkaczyk. Argentyńczycy strzelili wtedy 2 gole, a potem jeszcze trzeciego i zrobiło się 17-14. Przy stanie 18-15 Tłuczyński nie wykorzystał karnego, golkiper argentyński Schulz wyczuł jego intencje. Wkrótce podpora defensywy Siódmiak dostał czerwoną kartkę, co dodało rywalom skrzydeł. Na 3 minuty przed końcem było zaledwie 22-21! Schulz w bramce parę razy powstrzymał polskich zawodników. Ważnego gola zdobył Jurkiewicz, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki na 23-21. Kolejne ważne trafienie zaliczył z kontry Rosiński. Przy stanie 24-22 mógł przesądzić o losach spotkania, ale uderzył w słupek. W 59:34 min Vieyra uzyskał kontaktowego gola i zrobił się horror!!! Na 11 sekund przed końcem trener Bogdan Wenta wziął czas i Polacy nie dali sobie odebrać piłki, utrzymując zwycięski wynik.


- Daliśmy się wciągnąć w argentyński chaos, nie mogliśmy się znaleźć w tym bałaganie, na szczęście zdobyliśmy dwa punkty. Teraz musimy się zregenerować przed kolejnymi meczami - powiedział dla TVP 2 Marcin Lijewski.

 

Graczem meczu został wybrany Argentyńczyk Diego Simonet.

Polska - Argentyna 24-23 (11-6)

POLSKA: Szmal, Wyszomirski – Jaszka 1, Kuchczynski 4, Tkaczyk 2, Tomczak, Bielecki 1, Siódmiak 1, B. Jurecki 2, M. Jurecki 3, Jurasik 1, Tłuczyński 4 (1 z karnego), Jurkiewicz 1, M. Lijewski, Rosiński 1, Zaremba 3.
ARGENTYNA:
Schulz, Garcia - F. Fernandez 5, Pizarro, S. Simonet, Portela 1, D. Simonet 6, Kogovsek 3, Canepa, Querin, Vieyra 6, J.P. Fernandez 1, Vidal, Carou 1, Miguelles.
Sędziowali N. Nikolic i D. Stojkovic (Serbia). Widzów 7996.

 

1-0 Bielecki 4
2-0 Jaszka 5
3-0 Kuchczyński 6
4-0 Kuchczyński 7
4-1 Simonet 15
4-2 J.P. Fernandez 17
5-2 Kuchczyński 17
5-3 F. Fernandez 23
5-4 F. Fernandez 24
6-4 Tłuczyński 25
7-4 Kuchczyński 25
7-5 Carou 26
8-5 B. Jurecki 27
9-5 Tłuczyński 28
9-6 Vieyra 28
10-6 Tłuczyński 30
11-6 Siódmiak 30

 

11-7 Vieyra 32
11-8 Portela 35
12-8 Tłuczyński 35
12-9 D. Simonet 36
13-9 Tłuczyński 37 (k)
13-10 Vieyra 38
14-10 M. Jurecki 39
15-10 Zaremba 40
16-10 M. Jurecki 41
16-11 F. Fernandez 42
17-11 Tkaczyk 42
17-12 F. Fernandez 44
17-13 Kogovsek 44
17-14 Kogovsek 45
18-14 B. Jurecki 46
18-15 D. Simonet 46
19-15 Zaremba 48
19-16 D. Simonet 49
20-16 M. Jurecki 50
20-17 F. Fernandez 51
21-17 Zaremba 52
21-18 D. Simonet 52
21-19 Kogovsek 53
22-19 Jurasik 53
22-20 D. Simonet 55
22-21 Vieyra 57
23-21 Jurkiewicz 59
24-21 Rosiński 59
24-22 Vieyra 59
24-23 Vieyra 60

 

rst

Wenta: Zbieramy ekstremalne doświadczenia

Trener Bogdan Wenta:
- Mecz wyglądał koszmarnie i w podobny sposób był prowadzony przez sędziów. Jestem bardzo spokojny, ale zarazem bardzo rozczarowany. To bardzo fajne słowa, że jesteśmy potęgą tylko gdzie? W przerwie sobie powiedzieliśmy, że dawno nie straciliśmy tylko sześciu goli, w tym trzech z kontry. Obrona ze Sławkiem Szmalem dobrze sobie w tym okresie radziła. Trzeba tylko więcej ruchu w ataku. Dziś popełniliśmy 21 błędów technicznych. Gdy dołożymy kilkanaście nieskutecznych rzutów, to trzeba się cieszyć ze zwycięstwa. Głowy zawodników zostały w szatni. Dziś żadnej presji nie było, ale każdy zakładał, że wygramy wyżej. Podobny mecz był na mistrzostwach świata w Niemczech. Tam jednak w drugiej połowie odjechaliśmy z wynikiem. Powinniśmy to samo zrobić z rywalem, w takim stylu jak Szwecja ze Słowacją. Jestem zaskoczony, że niektórzy zawodnicy nie szukali kierunku w stronę bramki. Bardzo słabo zagrał Tomek Rosiński. Po prowadzeniu 4:0 znowu zaczęliśmy grać w miejscu. Każdy z zawodników powinien uderzyć się w piersi i zadać sobie pytanie, po co to robimy, po co przygotowania. Wiedzieliśmy czego spodziewać się po przeciwniku i nagle robimy coś inaczej. Zbieramy ekstremalne doświadczenia. A grać przecież potrafimy.

 

Bartłomiej Jaszka:
- Za dużo graliśmy na stojąco w ataku. To był nasz największy błąd. Argentyńczycy grali bardzo wysoko i agresywnie. W obronie jeszcze nasza gra wyglądała przyzwoicie. Zagraliśmy za bardzo asekuracyjnie.   

Grzegorz Tkaczyk:

- Zagraliśmy dziś słabe zawody. Za dużo było akcji indywidualnych. Zakładam, że z Chile nie będzie to łatwy mecz. Spodziewam się, że w obronie zagrają w podobny sposób. Tu nikt za darmo tu nie oddaje punktów.

Tomasz Tłuczyński:
- Gdy natrafimy na ofensywną obronę, to powinniśmy dużo ruszać się bez piłki. Gdy prowadzi się różnicą sześciu, siedmiu bramek, to powinno się to utrzymać, a nie dawać przeciwnikowi szansę. To jest nasz problem. Musimy nad tym popracować. Myślę, że damy radę.

Artur Siódmiak:
- Dobrze funkcjonowała obrona, ale nasz atak był statyczny. Byliśmy za mało ruchliwi. W drugiej połowie za dużo było kar. Grający ambitnie Argentyńczycy poczuli wiatr w żagle. To był dziwny mecz. Normalnie takie spotkanie powinniśmy wygrać 10 bramkami.

Sławomir Szmal:

- Nasz atak trzeba skrytykować. Tłumaczę to brakiem koncentracji. Trafialiśmy w słupki, poprzeczki i bramkarza. To się mściło, gdyż oni wyprowadzali kontry.

Eduardo Gallardo (trener Argentyny):

- Mamy młody zespół. Cieszymy się z rozegranego spotkania i wyniku. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że rywalem był polski zespół zaliczany do światowych potęg.

Diego Simonet (nr 4):
- To był nasz dobry mecz. Zamierzamy dalej walczyć i awansować z grupy.

(Wypowiedzi: www.zprp.pl)


Aktualizacja 23:20


bieleckiarga.jpg
slowacja.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty