Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka ręczna
Piłkarze ręczni postraszyli rywali z MŚ2011-01-06 22:10:00

Polscy piłkarze ręczni wygrali 32-24 (16-10) ze Słowacją pierwszy mecz towarzyskiego Turnieju Noworocznego w Gdyni. Najlepszym zawodnikiem w polskiej ekipie został Marcin Lijewski. Słowacy będą grupowym rywalem biało-czerwonych w rozpoczynających się za tydzień MŚ w Szwecji.


Polska – Słowacja 32-24 (16-10)

POLSKA: Szmal, Wyszomirski – Tomczak 8, M. Jurecki 4, M. Lijewski 3, Jurasik 3, Jaszka 3, Tłuczyński 2, Rosiński 2, Zaremba 2, Jurkiewicz 2, Siódmiak 2, Kuchczyński 1, B. Jurecki, Żółtak.
SŁOWACJA: Stochl, Paul – Tarhai 6, Urban 3, M. Stranovsky 3, Antl 3, Sulc 2, Tumidalsky 2, T. Stranovsky 2, Balaz 2, Niznan 1, Mazak 1, Kopco.

 

- Słowacy grali bez zawodników nadających ton ich grze, więc my też nie graliśmy całą swoją armią, to były takie szachy. Nie może nas ten wynik uśpić, w mistrzostwach świata będzie zupełnie inaczej, twarda walka będzie od pierwszej do ostatniej minuty, w tym meczu były tylko momenty takiej gry - przyznawał po meczu trener Polaków Bogdan Wenta. - Jutro damy odpocząć Michałowi Jureckiemu, i jutro i w następnym spotkaniu zagra Karol Bielecki. Fantastycznie się prezentuje na treningach.

 

W pierwszej połowie gra była stosunkowo wyrównana, z utrzymującą się stale lekką przewagą polskiego zespołu. Druga połowa to już zdecydowana dominacja podopiecznych Bogdana Wenty, którzy w pewnym momencie wygrywali aż 23-12!

Wynik otworzył potężną bombą z lewego rozegrania Michał Jurecki. Co prawda skutecznym i efektownym rzutem z biodra popisał się Juraj Niznan, ale po chwili na ponowne prowadzenie wyprowadził Polaków Marcin Lijewski. W 9. minucie dwa gole przewagi dał naszej reprezentacji Bartłomiej Jaszka, trzy kolejne bramki polskiego rozgrywającego przyniosły wynik 5-3. Minutę później bardzo przytomnie zachował się w ataku Artur Siódmiak notując swoje pierwsze trafienie w meczu. Po upływie kwadransa na tablicy widniał wynik 8-5 dla Polski za sprawą skutecznych ataków ze skrzydeł Tomasza Tłuczyńskiego oraz Mariusza Jurasika. Straty Słowaków zmniejszył Martin Stranovsky, ale dzięki pewnej ręce Tłuczyńskiego przy rzucie karnym w 19. minucie było 9-6. Końcówka pierwszej partii to wyrównana gra z obu stron, stale utrzymywało się trzybramkowe prowadzenie podopiecznych Bogdana Wenty. Co prawda rzut Latislava Tarhai doprowadził do stanu 12:10, ale w odpowiedzi Polacy aż czterokrotnie skutecznie kontrowali, bardzo dobrze pracowali w defensywie i na 4 minuty przed gwizdkiem na przerwę prowadzili już 16-10.

Początek drugiej połowy, pomimo gry Polaków w podwójnym osłabieniu po wykluczeniach Bartosza Jureckiego i Tomasza Tłuczyńskiego, także należał do naszego zespołu. Przechwyt i skuteczny rzut Michała Jureckiego dały wynik 17-10. Na 18-10 podwyższył Artur Siódmiak, a po chwili przewaga biało-czerwonych wzrosła do 9 goli, dzięki premierowemu trafieniu z lewego skrzydła Bartłomieja Tomczaka. W 35. minucie Polacy mieli na swoim koncie dwa razy więcej bramek niż Słowacy (20-10), a na listę strzelców wpisał się Tomasz Rosiński. Niemoc gości przełamał dopiero Radoslav Antl, ten sam zawodnik minutę później zarobił dwie minuty kary po odepchnięciu Mariusza Jurasika. W 42. minucie znakomicie przedarł się środkiem Mariusz Jurkiewicz, a dwie minuty później akcję ze skrzydła wykończył Patryk Kuchczyński i prowadziliśmy już 23-12. W tym momencie w szeregi polskiej reprezentacji wdarło się chyba rozluźnienie, albowiem nasi południowi sąsiedzi zdobyli trzy bramki z rzędu (23-15). To natychmiast pobudziło nasz zespół do lepszej gry, bardzo dobra postawa w bramce Piotra Wyszomirskiego pozwoliła na odzyskanie 10-bramkowej przewagi (26-16 w 51. minucie). Ostatnie minuty to lekka przewaga ekipy gości, ostatecznie Polska pokonała Słowację 32-24.

 

W innym meczu czwartkowym: Węgry - Czechy 31-24 (13-10).

W piątek Polska gra z Czechami, a w sobotę z Węgrami.

 

st, zprp.pl





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty