Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- VI Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
- Adam Sokołowski po raz 27. mistrzem Polski kibiców!
- Wyłoniono finalistów Mistrzostw Polski Kibiców Sportowych 2024
- 47. MPKS, pytania dodatkowe
- Uwaga, kibice! Dogrywka w 47. MPKS!
- 47. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Dzierżoniów 2024
- Rozgrzewka kibiców przed Omnibusem
Koszykarki Wisły Can-Pack wygrały 78-74 pierwszy mecz ćwierćfinałowy Euroligi z Frisco Sika Brno. Czeszki niemal przez cały mecz prowadziły, krakowianki miały jednak fantastyczną końcówkę. Prowadzenie uzyskały dopiero w czwartej kwarcie, która zakończyła się stanem 22-12.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ
Wisła Can-Pack Kraków – Fresco Sika Brno 78-74 (19-19, 15-24, 22-19, 22-12)
WISŁA CAN-PACK: Janell Burse 18, Iziane Marques Castro 18, Ewelina Kobryn 18, Liron Cohen 13, Marta Fernandez 4, Paulina Pawlak 3, Anna Wielebnowska 2, Katarina Zohnova 2.
FRISCO SIKA: Eva Viteckova 22, Jelena Skerovic 20, DeWanna Bonner 17, Taj McWilliams 8, Hana Horakova 4, Hollie Grima 3.
Podczas prezentacji kibice przekazali podziękowania Jelenie Skerović za pięć lat spędzonych pod Wawelem. Chwilę później rozgorzała zacięta walka, którą obie drużyny rozpoczęły w sprawdzonych „piątkach”.
Przyjezdne niebezpiecznie szybko oswoiły się z warunkami gry, stąd trener Jose Ignacio Hernandez został zmuszony do wzięcia przerwy (7-16). Po niej na parkiecie pojawiła się Katerina Zohnova, wnosząc nieco spokoju w szeregi wiślaczek. Na sekundy przed upływem kwarty doprowadziły za sprawą Eweliny Kobryn do remisu po 19.
Chociaż Agnieszka Majewska brała udział w rozgrzewce, jedyną alternatywą dla środkowych pozostawała Anna Wielebnowska. Ze swoich obowiązków w strefie podkoszowej wywiązywała się bez zarzutów, ale bolączką okazywało się krycie na obwodzie. Nie do upilnowania wydawała się DeWanna Bonner, stąd Frisco Sika ponownie objęła prowadzenie (34-43).
Po zmianie stron dystans wynosił nawet 15 „oczek”, do czego przyczynił się trzypunktowy rzuty Skerović. Kolejna przytomna decyzja o czasie pozwoliła przerwać impas strzelecki, a zespół zdawał się uzyskiwać fizyczną przewagę, wynikającą z głębszej rotacji.
Kibice nie tracili nadziei, przelewając ją na zawodniczki. Te natchnione serią 7-0 potrzebowały kilkudziesięciu sekund, by przejąć inicjatywę (70-69). Odpowiedzialność na swoje barki chętnie brała Iziane Castro Marques, której występ stał pod sporym znakiem zapytania. Stempel postawiła Janell Burse. Przeciwniczki liczyły jeszcze na cud, ale z trudem przekroczyły połowę boiska. Wiślaczki zatrzymywały je faulami, których mogły popełnić bez konsekwencji aż trzy.
Pomeczowe komentarze
Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack Kraków): - Jesteśmy szczęśliwi, ale wiemy, że to jeszcze nie koniec serii. Kluczem do zwycięstwa była agresywna gra, którą zaprezentowaliśmy w czwartej kwarcie. Punktowało dla nas sześć zawodniczek, ale przed przerwą poczynania były zbyt indywidualne. Po przerwie zagraliśmy drużynowo, poprzez co dominowaliśmy na parkiecie.
Iziane Castro Marques (zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków): - Byłyśmy bardzo skupione i nie poddawałyśmy się ani przez moment. Wykonałyśmy ciężką pracą na tablicach, co pozwoliło zniwelować straty. Często się tak dzieje, że wygrywa drużyna, która zostawi więcej serca. My dałyśmy z siebie wszystko!
Jan Bobrovsky (trener Frisco Sika Brno): - 789Gratuluję zwycięstwa, które zrodziło się przy znakomitym widowisku. Przez trzy kwarty byliśmy lepsi, ale w ostatniej mieliśmy olbrzymie problemy, co wynikało z agresywnej postawy rywalek w obronie.
Robert Błaszczyk
Jelena Skerović wróciła do hali Wisły i została ciepło przyjęta przez kibiców