Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > Ekstraklasa
RYSZARD NIEMIEC o Wiśle, żeby nie doszło do powtórki z roku 1964, 1984 i 1995...2019-10-19 11:33:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (523)

Pouczające nauki z historii


Nie bardzo wiadomo, skąd bierze się ta okropna maniera, aliści każdorazowe spotkanie i rozmowa z Mieczysławem Gwiżdżem, schodzi na temat… spadku Wisły z ekstraklasy! Traumatyczne dla niego wspomnienie dotyczy 1964 roku, kiedy to podczas meczu na Reymonta z Górnikiem Zabrze (remis 3:3) bramka Romana Lentnera postawiła degradacyjną kropkę nad i…


Gwiżdż, znany człowiek, od lat mieszkający w Nowym Sączu, powszechnie znany działacz samorządowy, biznesmen, udzielający się na niwie sportowej jako działacz piłkarski, oprócz Sandecji kibicuje z dala Wiśle. W tamtym meczu, przesądzającym o pierwszym spadku Białej Gwiazdy, zdobył nawet bramkę i wyniósł z niego dożywotnią pretensję do swoich kolegów z defensywy. Ponoć tak nieprzyjemnie obchodzili się z Lentnerem, że ten wyłamał się z przyjaznego wobec Wisły nastawienia kolektywu zabrzańskiego i walnął tego wyrównującego na 3:3 gola, który ostatecznie pogrążył gospodarzy. Byłem na tym meczu, stąd jestem dla Mietka sposobnym rozmówcą, zwłaszcza że dziś jemu przychodzą do głowy rozmaite analogie z aktualną sytuacją krakowskiego klubu. Kiedy dochodzimy do wspólnego wniosku o diametralnej różnicy sportowo-organizacyjnej tamtej i obecnej Wisły, mój rozmówca objawia pewien rodzaj zniecierpliwienia, zwłaszcza kiedy pojawia się temat zagrożenia bytu sportowego z powodów materialnej oziębłości samorządu Krakowa…


Obserwuje pilnie rozwój wydarzeń z pozycji niezwykle kompetentnego spektatora. Szmat czasu spędził w sądeckim Ratuszu jako radny i przewodniczący komisji. Był animatorem i żyrantem niezwykle hojnego traktowania potrzeb finansowych Sandecji. Zawsze znajdował taki zestaw argumentów natury społeczno-ekonomicznej, że Rada Miasta Nowego Sącza i Prezydent Ryszard Nowak w ciągu swoich trzech kadencji nie tylko wyprowadzili klub z poziomu bankruta, czekającego na zgaszenie świateł, ale doprowadzili go na wyżyny ekstraklasy! Kluczem do ogarnięcia tego fenomenu jest konstatacja o decydującej roli budżetu miasta na prawach powiatu, w kreowaniu sportowego statusu Sandecji. Ktoś może pogrymasić, jak było możliwe, iż w regionie o rekordowym nasyceniu bogatych firm i ich właścicieli-milionerów, nie udało się wyłonić spośród nich strategicznego sponsora, ale prawda jest okrutna: no, nie udało się!


Nie udaje się też Wiśle, a ten fakt w prostej asocjacji Gwiżdża prowadzi do skarbnika miasta Krakowa, siedzącym na kasie 10-krotnie większego niż Nowy Sącz  budżetu. Z miejsca wypala z grubej rury, że „sobie nie wyobraża” braku reakcji na to, co wisi w powietrzu i o czym sternicy Wisły jasno mówią… I natychmiast podpiera się najświeższym argumentem konsekwentnej postawy rady i prezydenta Wrocławia, którzy w tych dniach znowu wyjęli z kieszeni parę milionów złotych, aby opędzić pilne luki w finansach piłkarskiego WKS Śląsk! W swoim stylu, lokalnego patrioty z kalkulatorem w ręku, ironizuje: a przecież Kraków toczy rywalizację z Wrocławiem o tytuł stolicy naszej proeuropejskości, gospodarności, nowoczesności i paru innych ważnych kategorii, ba, nawet mówi się, że jak po rozum, to DO Krakowa…


Ustalamy więc pospołu, że rozumu nie będzie pod dostatkiem, w sytuacji, kiedy hoduje się węża w kieszeni. Dalej już poglądy nam się nie rozjeżdżały, szczególnie, gdyśmy doszli do przekonania o granicach opierania egzystencji wielce zasłużonego klubu na wpływach z biletów i karnetów meczowych, crowdfundingu, kibicowskich ściepach na opłacenie kontraktów zawodniczych. Operacja ratunkowa na granicy cudu licencyjno-organizacyjnego i sportowego, jaka udała się na przełomie roku, drugi raz udać się nie może. Tym bardziej potrzebna jest interwencja gospodarzy miasta! Aby do niej doszło poprawie musi ulec komunikacja pomiędzy Reymonta, a Pałacem Wielopolskich. Dialog wymaga posługiwania się językiem wzajemnej wyrozumiałości, unikania wymuszającej presji i stawiania spraw na ostrzu noża, a przede wszystkim operowania kategorią imposybilizmu prawnego… Inaczej przybliżymy się do powtórki z roku 1964, 1984 i 1995!


Ryszard Niemiec


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty