Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Żużel > Ligi polskie > I liga
Marta Półtorak: Cameron Woodward u nas już nie pojedzie!2009-08-31 15:16:00 Jacek Czochara

Rozmowa z MARTĄ PÓŁTORAK, prezes żużlowego klubu Marma-Hadykówka Rzeszów

- Od przybytku głowa nie boli, ale w przypadku Marmy-Hadykówki okazało się, że liczy się nie ilość – której notabene w Daugavpils dziwnie nie było – ale i jakość. Jak wytłumaczyć fakt, że startowaliście w tak ważnym meczu w zaledwie sześcioosobowym składzie?
- To musi zastanawiać. Niestety, rzecz wygląda tak: Charlie Gjedde nie był brany w ogóle pod uwagę, Lukas Dryml przedstawił sprawę uczciwie: proszę postawić na innych, bo to ważny mecz a ja nie czuję się jeszcze na siłach i nie chcę zawalić. I za to cenię zawodnika. Decyzja była więc jedna - stawiamy na Camerona Woodwarda. Australijczyk w poprzednim meczu na Łotwie nieźle punktował więc dostał powołanie. Trener prosił go wręcz, aby ten zjawił się w Daugavpils dzień wcześniej.
- Tymczasem ”kangura” ani widu, ani słychu...
- Zadzwonił z soboty na niedzielę, że zgubił mu się paszport i nie zostanie dopuszczony do odprawy na lotnisku. Coś jest nie tak, już drugi raz tłumaczy podobnie taką wpadkę. Wcześniej nie dotarł do Grudziądza, tyle że wówczas mecz został odwołany. Rozmawialiśmy z nim, przeprosił wtedy i obiecał że nic podobnego już nie będzie mieć miejsca. Tak być nie może, w tym sezonie Woodward już na pewno u nas nie pojedzie.
- Będzie brany pod uwagę na przyszły sezon?
- Nie chcę niczego przesądzać, nie mówię „nie” lecz to nie jest temat na teraz.
- Jechaliście w szóstkę, a przecież w domu nudził się Ales Dryml...
- Tak, i gdybyśmy wiedzieli że Australijczyk wytnie nam taki numer, sięgnęlibyśmy po Czecha.
- Przecież śmiało można było zabrać ze sobą Alesa Drymla, miejsc w zespole było pod dostatkiem. Numer 4 dla Woodwarda, rezerwa dla Drymla...

- Ales nie chciał być tym rezerwowym, palił się do jazdy w podstawowym składzie. Zatem gdyby miał siedzieć na rezerwie i oglądać z parku maszyn zawody, nie miałoby to sensu. Skoro Woodwarda wystawialiśmy w parze z Maćkiem Kuciapą...Wyszło jak wyszło, jest nauczka.
- Teraz trzeba znów odrobić straty. Poprzednio nie musieliście, lecz chcieliście. Teraz chcąc myśleć o awansie do finału play off, nie ma zmiłuj. Straty trzeba zniwelować.
- To bardzo trudne zadanie, ale zespół pokazał że stać go na to. Teraz wystarczy taki sam wynik i  będziemy wówczas lepsi. Hmmm wystarczy... Łatwo się mówi, ale proszę by nas nie skreślano. To jest sport i walczymy do końca. Co do składu – na pewno pojedziemy z duetem braci Drymlów.


Jacek Czochara



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty