Szwed Andreas Jonsson słabo zaprezentował się w niedzielnym Kryterium Asów. Żużlowiec Polonii Bydgoszcz w zawodach rozegranych na dobrze znanym mu torze zajął odległą XI lokatę. Problemy Szweda nie tkwiły jednak w sprzęcie.

- To nie był mój dzień. Właściwie przez cały czas coś mi nie pasowało. Motocykle nie wyjeżdżały spod taśmy. W sumie myślę, że problem bardziej leży we mnie, a nie w czym innym. Cały ten tydzień był dość dziwny, bo z rzeczy naprawdę zaplanowanych to wyszedł mi tylko wyjazd do Goeteborga na sesję reklamową przed GP na Ullevi. Potem wszystko się zatrzymało - powiedział Andreas Jonsson na łamach swojego serwisu internetowego.

Szwed jest jednym z liderów Polonii Bydgoszcz. Od lat ściga się również w cyklu Grand Prix, zajmując miejsca w czołowej ósemce. Jego słaba postawa na tydzień przed startem Speedway Ekstraligi była dużą niespodzianką.

- Podejrzewam, że brakuje mi po prostu objeżdżenia spod taśmy, bo tego nie ćwiczyłem jeszcze w tym roku. To jest tak, że po zimie to motocykle zawsze są szybkie, jak się jedzie samemu. Brakowało konfrontacji z innymi zawodnikami i jazdy na pełen gaz. Nie zamierzam jednak tego tak zostawiać - zapowiada Jonsson.

Szwed ma zamiar skupić się w najbliższych dniach na wyszlifowaniu formy. Jego celem jest wysoka skuteczność w lidze oraz walka w Grand Prix o medal mistrzostw świata.