Damian Baliński to wychowanek i od kilku lat jeden z filarów Unii Leszno. Leszczynianin w 2009 roku spisywał się poniżej swoich możliwości oraz oczekiwań, jakie stawiają przed nim włodarze klubu. Pomimo tego nie zabraknie dla niego miejsca w składzie zespołu w 2010 roku.

Baliński po zakończeniu rozgrywek poddał się operacji kolana, którego kontuzja nękała go w ostatnim czasie. Po zabiegu przechodził długą rehabilitację, ale wierzy, że u progu rozgrywek osiągnie optymalną formę.

- Rehabilitacja zakończyła się tuż przed obozem w Szklarskiej Porębie, dlatego w czasie niektórych ćwiczeń muszę uważać. Są takie sytuacje, w których odczuwam skutki kontuzji. Jestem jednak bardzo zadowolony z tej długiej rehabilitacji, którą przechodziłem w ostatnich miesiącach. Do początku marca będę w pełni gotów, by rywalizować na najwyższym poziomie - zapowiada Damian Baliński na łamach swojego serwisu internetowego.

Baliński w drugiej połowie stycznia przebywał wraz z pozostałymi reprezentantami Unii Leszno na obozie w Szklarskiej Porębie. Leszczynianie ćwiczyli intensywnie, a sam zawodnik uczestniczył w zajęciach w takim zakresie, na jaki pozwalała niedawna rehabilitacja. Obecnie kadra Unii kontynuuje przygotowania w Lesznie.

Damian Baliński chce w 2010 roku wrócić do formy sprzed dwóch lat. Wówczas zanotował najlepszy sezon w karierze. Niestety nie udało się go powtórzyć przed rokiem. Między innymi z tego powodu Unia odpadła już w pierwszej fazie play-off. Baliński w Lesznie jest jedną z ikon speedway'a i nie chce ponownie zawieść fanów. Czy uda mu się zrealizować te cele, pokaże nadchodzący sezon.