Polscy żużlowcy po raz trzeci z rzędu wywalczyli złoty medal drużynowego Pucharu Świata! Zespół w składzie: Tomasz Gollob (kapitan), Jarosław Hampel, Piotr Protasiewicz, Janusz Kołodziej i Krzysztof Kasprzak zdobył 51 punktów i wyprzedził Australię - 45, Szwecję - 30 i Danię - 29.

Nasz zespół miał słaby początek -  Kasprzak był drugi, Hampel drugi, Gollob trzeci, Protasiewicz czwarty, Kołodziej trzeci i trzeci, Kasprzak trzeci, Hampel czwarty i dopiero w 9. wyścigu Gollob wywalczył pierwsze miejsce.

Po 10 biegach Australia miała 18 punktow, Dania 14, Polska i Szwecja po 11. Nie było na co czekać i zapadła decyzja, że Gollob pojedzie jako joker za Protasiewicza. Nasz najlepszy jeździec spisał się fantastycznie, choć wystartował słabo. Na dystansie wyprzedził Batchelora i Bjerre'a, a później pewnie podążał jako pierwszy do mety. Sytuacja zmieniła się diametralnie, a sześć oczek Golloba sprawiło, że prowadzili Australijczycy z 18 punktami, a na drugie miejsce wysunęła się Polska z 17. Za nami byli Duńczycy z 16 i Szwedzi z 12 punktami. "Biało-czerwoni" poszli za ciosem i 11. bieg wygrał w  znakomitym stylu Hampel! To sprawiło, że dogoniliśmy Australię, a po chwili trzy punkty wywalczone przez Golloba i Protasiewicza dały prowadzenie. Szybko jednak nastroje w polskim teamie się zmieniły, bowiem Kołodziej i Kasprzak nie przywieźli ani jednego "oczka". Przed przerwą - po 15 biegach - sytuacja wyglądała następująco: Australia 26, Polska 26, Dania 22, Szwecja 19. Jak spiszą się Polacy w ostatnich 10 biegach?

Początek nie był niestety najlepszy, bowiem Gollob przyjechał jako trzeci. W 17. biegu bezkonkurencyjny okazał się Crump, ale drugi po walce na dystansie przyjechał Protasiewicz. Jadący jako joker Duńczyk Bjerre nie zdobył punktu. W tym momencie Polska traciła do Australii trzy punkty i przed kluczowym zadaniem stanął słabo dotąd spisujący się Kołodziej. I nastąpiło przebudzenie Janusza - wygrał w cuglach, a "Kangur" Ward był ostatni. To sprawiło, że po 18 wyścigach liczyli się tylko Polacy i Australijczycy mający po 32 punkty. Rywale pozostali daleko w tyle.

Następny bieg to popis Kasprzaka, drugi przyjechał Batchelor, a więc tylko punkt przewagi i oczekiwanie na ostatni wyścig czwartej serii z udziałem Hampela. Nasz jeździec znakomicie wystartował i do końca nie oddał prowadzenia, a dopiero trzeci przyjechał Watt. Trzy "oczka" przewagi nad "Kangurami" to już spory kapitał.

Ostatnia seria rozpoczęła się od wygranej Protasiewicza, a ponieważ Ward wyprzedził na kresce Pedersena, więc przewaga nad Australią zwiększyła się do pięciu punktów. To istotne, bowiem najgroźniejsi rywale nie mogli wystawić jokera. 22 bieg wygrał Batchelor przed Kołodziejem i tylko cztery punkty nad Australią. Polak kontrolował drugie miejsce za "Kangurem", bowiem wiedział, że wyprzedzenie pozwoliłoby wystawić jokera. Rozpoczęły się manewry taktyczne. Kasprzak  zdawał sobie sprawę, że powinien być trzeci, jednak Lindgren nie palił się do wyprzedzenia Polaka. Tymczasem Australijczyk Watt wolniutko przyjechał jako ostatni i wreszcie najgroźniejsi przeciwnicy do "złota" mogli wystawić jokera. Kalkulacja nie opłaciła się - wygrał Hampel przed Holderem i przed ostatnim wyścigiem Polska zapewniła sobie mistrzostwo świata! 17-tysięcy widzów oszalało ze szczęścia.

W ostatnim biegu Gollob upokorzył Crumpa i udowodnił, że Polska zasłużyła na wygraną.

POLSKA 51 punktów

Krzysztof Kasprzak 8 (2, 1, 0, 3, 2)

Jarosław Hampel 11 (2, 0, 3, 3, 3)

Tomasz Gollob 17 (1, 3, 6, 3, 1, 3)

Piotr Protasiewicz 8 (0, -, 3, 2, 3)

Janusz Kołodziej 7 (1, 1, 0, 3, 2)

AUSTRALIA 45 punktów

Jason Crump 13 (3, 3, 2, 3, 2)

Darcy Ward 4 (w, 2, 1, 0, 1)

Troy Batchelor 10 (3, 0, 2, 2, 3)

Davey Watt 3 (1, 0, 1, 1, 0)

Chris Holder 15 (3, 3, 2, 3, 4)

SZWECJA 30 punktów

Andreas Jonsson 1 (1, 0, 0, 0, -)

Fredrik Lindgren 12 (3, 1, 3, 2, 2, 1)

Antonio Lindbaeck 8 (0, 3, 2, 1, 1, 1)

Jonas Davidsson 2 (2, 0, 0, -, -)

Thomas Jonasson 7 (0, 2, 2, 1, 2, 0)

DANIA 29 punktów

Mads Korneliussen 3 (0, 2, 1, 0, -)

Bjarne Pedersen 3 (1, 2, 0, -, 0)

Niels K. Iversen 8 (2, 1, 1, 1, 3)

Nicki Pedersen 5 (3, 1, 1, 0, 0, u)

Kenneth Bjerre 10 (2, 2, 3, 0, 2, 1)