- Nie mogę być zadowolony z tego występu. Należy pogratulować gorzowianom zwycięstwa. Udało nam się jednak pomimo porażki pokazać, że Unia Leszno będzie w tym sezonie mocna. Już teraz szło nam dobrze, a wierzę, iż będzie jeszcze lepiej - powiedział Jarosław Hampel po meczu Unii Leszno z Caelum Stal Gorzów.

Gorzowianie wygrali z Unią 47- 43. Po zaciętym pojedynku, którego losy ważyły się w ostatnim biegu Jarosław Hampel nie mógł być zadowolony. Zawodnik z Leszna zainkasował zaledwie 6 punktów, a przecież w tym sezonie ma być nie tylko liderem ekipy, ale też walczyć w cyklu Grand Prix z najlepszymi na świecie o tytuł mistrzowski. Hampel na tle Tomasza Golloba, który w tym samym meczu zainkasował 17 "oczek" wypadł po prostu miernie.

Unia przez znaczną część meczu prowadziła w Gorzowie. Zasługa w tym głównie Juricy Pavlica i Damiana Balińskiego, którzy nie uznawali straconych pozycji i zaciekle walczyli z gorzowianami. Wśród żużlowców Stali na pierwszy plan bez wątpienia wysuwał się Tomasz Gollob. Najlepszy polski żużlowiec nie tylko w wielkim stylu mijał rywali, ale też użyczał sprzętu kolegom.

Mecz w Gorzowie zgodnie z zapowiedziami był hitem kolejki. Stal z Tomaszem Gollobem, Matejem Zagarem i Nicki Pedersenem udowodniła, że będzie w tym sezonie groźna. Unia Leszno pokazała natomiast, że dysponuje wyrównanym składem i nawet niedyspozycja Jarosława Hampela nie przekreśla szans zespołu.