Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja > Wiadomości reprezentacja
Narodowe wielkie rozczarowanie - porażka ze Słowacją2021-06-14 23:17:00

Rozczarowanie już w pierwszym meczu Euro. Piłkarska reprezentacja Polski przegrała w Sankt Petersburgu ze Słowacją 1-2 (0-1), a to miał być najsłabszy rywal w grupie E. Zła gra, karane bramkami błędy w obronie, samobójcze trafienie Wojciecha Szczęsnego, czerwona kartka Grzegorza Krychowiaka i porażka - tyle nieszczęść spotkało Polaków na początek. Kolejne spotkanie - z Hiszpanią - zagrają 19 czerwca w Sewilli. A Hiszpanie w pierwszym meczu bezbramkowo zremisowali ze Szwecją.


GRUPA E, 14.06.2021, St. Petersburg: Polska - Słowacja 1-2 (0-1)

0-1 Wojciech Szczęsny 18 (samob.)

1-1 Karol Linetty 46

1-2 Milan Škriniar 69

Sędziował Ovidiu Hategan (Rumunia). Żółte kartki: Krychowiak (2) – Hubocan. Czerwona kartka: Krychowiak (62, druga żółta).

POLSKA: Szczęsny – Bereszyński, Glik, Bednarek, Rybus (74 Puchacz) – Jóźwiak, Linetty (74 Frankowski), Krychowiak, Klich (85 Moder), Zieliński (85 Świderski) – Lewandowski.

SŁOWACJA: Dubravka – Pekarik (79 Koscelnik), Satka, Skriniar, Hubocan – Haraslin (87 Duris), Kucka, Hromada (79 Hrosovsky), Mak (87 Suslov) – Duda (90+2 Gregus), Hamsik.


Cała Polska, nie tylko piłkarska, czekała na ten mecz i  w 18 min przeżyła szok. Lewą stroną przedarł się Robert Mak, minął najpierw Kamila Jóźwiaka, potem Bartosza Bereszyńskiego i pobiegł w pole karne, by strzelać w tzw. krótki róg. Piłki dotknął jeszcze Kamil Glik, a ta trafiła w słupek, odbiła się od pleców Wojciecha Szczęsnego i wpadła do bramki. 1-0 dla Słowaków! Fatalna pierwsza połowa nie przyniosła już bramek.

Ale kiedy zaraz po przerwie Karol Linetty wykończył bramkę podania od Macieja Rybusa, nadzieje powróciły. Linetty uderzył dość nieczysto, ale na tyle skutecznie, by strzegący słowackiej bramki Martin Dubravka nie zdążył jej sięgnąć. Biało-czerwoni doprowadzili do wyrównania i przed nimi było jeszcze 45 minut na to, by znów znaleźć sposób na defensywę rywala. Chwilę później kolejny strzał w kierunku bramki przeciwnika oddał Piotr Zieliński, ale futbolówka minęła jej słupek.


Gdy wydawało się, że gra Polaków się poprawia, w 62. minucie w środkowej strefie boiska z interwencją spóźnił się Grzegorz Krychowiak i sfaulował Jakuba Hromadę. Zobaczył za to drugą żółtą kartką, a za chwilę czerwoną kartkę. Sousa rozeznawał sytuację, zastanawiał się nad zmianami, a parę minut po wykluczeniu Krychowiaka było 2-1 dla Słowaków.  Po rzucie rożnym piłka trafiła do Milana Skriniara, który oddał silny i celny strzał w kierunku bramki Szczęsnego. 


W końcówce nasz zespół uzyskał przewagę, miał kilka okazji, a najlepszą Bednarek, który strzelił jednak tuż obok słupka.


Paulo Sousa, trener Polski: – Były momenty, że zdominowaliśmy rywala. Zabrakło lepszej jakości dośrodkowań, które dałyby więcej szans na gole. Nawet w dziesiątkę w końcówce stworzyliśmy trzy dobre okazje. Pierwszy celny strzał rywali zakończył się bramką. Nie możemy tracić goli w taki sposób. Jeden zawodnik wbiegł w pole karne i nie potrafiliśmy go zatrzymać. Zabrakło szczęścia, bo piłka odbijała się kilka razy i wpadła do bramki. W drugiej połowie piłkarze drugiej linii zaczęli grać bliżej Roberta, wychodzić do gry i z nim współpracować. Na tym nam zależało. Przewidzieliśmy wiele co może wydarzyć się na boisku. W ataku mogliśmy się lepiej zachować i wykorzystać stwarzane sytuacje. Wszystko zmieniło się po tym jak straciliśmy zawodnika. Ćwiczyliśmy bronienie podczas rzutów rożnych i wiedzieliśmy, że Skriniar jest w tym groźny. Moment dekoncentracji sprawił, że rywale ponownie objęli prowadzenie. Przed meczem z Hiszpanią musimy być pozytywnie nastawieni. Wciąż jest sześć punktów do zdobycia.


Robert Lewandowski: Ten mecz powinien ułożyć się dużo lepiej. Od początku byliśmy częściej przy piłce, mieliśmy kontrolę nad spotkaniem, niefartowna sytuacja, po której tracimy bramkę i musieliśmy gonić wynik. W drugiej połowie szybko udało nam się odrobić straty, mogliśmy chwilę później strzelić gola na 2:1. Potem Grzegorz Krychowiak dostał czerwoną kartkę, przez co musieliśmy walczyć w dziesięciu. Drugiego gola Słowacy strzelili po naszych błędach, niewystarczająco dobrze się zachowaliśmy. Nie byliśmy także wystarczająco skuteczni z przodu, walczyliśmy o jak najlepszy wynik, koniec końców przegraliśmy. Szkoda, bo w takim meczu powinniśmy wywalczyć co najmniej remis.  W ostatnim sparingu była kilka kontuzji, nie mogliśmy się w idealnym składzie przygotować, ale nie mieliśmy wyboru. Wiele reprezentacji ma problemy, więc nie ma co na to zwalać winy. Trzeba wziąć wszystko na swoje barki to, co zagraliśmy, a raczej to, czego nie zagraliśmy. Z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem przegraliśmy, więc jesteśmy w ciężkiej sytuacji, ale mamy dwa mecze, więc będziemy robić wszystko, żeby to poprawić.


Karol Linetty: Pierwszą połowę przespaliśmy, nie graliśmy tak, jak powinniśmy. W szatni powiedzieliśmy sobie kilka słów i po przerwie zaczęliśmy grać agresywnie. Chcieliśmy szybko zareagować, wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać, niestety ten wieczór był dla nas gorzki. Nie możemy się jednak załamywać, zostały nam dwa mecze, będzie ciężko, ale wszystko jest możliwe. Nie poddajemy się.


ST/laczynaspilka.pl,pzpn.pl


euro2.jpg
europolskaslowacja1a.jpg
europolskaslowacja1b.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty