Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Wiadomości PN Podkarpacie
Krzysztof Hus: Za drugim podejściem się uda2009-09-01 13:38:00

W czerwcu Krzysztof Hus był jednym z najszczęśliwszych ludzi w Rzeszowie. Awansował ze Stalą do II ligi, a w kieszeni miał podpisany kontrakt z Jagiellonią Białystok. Rzeczywistość nie okazała się jednak tak kolorowa. W Białymstoku nie dostał szansy i wrócił na roczne wypożyczenie do Stali. Żalu jednak do nikogo nie ma...


Rozmowa z Krzysztofem Husem, obrońcą Stali Sandeco Rzeszów

- Jechałeś do Białegostoku z dużymi nadziejami, ale nie skończyło się to po Twojej myśli...

- Ja tak do tego nie podchodzę, bo decyzja należała do mnie. Miałem wybór, czy grać w Młodej Ekstraklasie, czy wrócić do Stali. Postawiłem na grę w II lidze, bo myślę, że to mi więcej da. Na pewno ten czas nie będzie stracony.

- Trener Michał Probierz rozmawiał z Tobą i tłumaczył, dlaczego tak wyszło?

- Zaraz po moim przyjeździe spotkałem się z trenerem i powiedział, że ze względu na minusowe punkty nie będzie stawiał na młodzież. Postawił sprawę jasno i nie ma mu się, co dziwić. Pierwsze podejście do Jagielloni spaliłem, ale to jeszcze nie koniec.

- Masz do kogoś żal o tą sytuację?

- Do nikogo. Szansy faktycznie nie dostałem, ale żalu nie mam. Trzeba się postawić w ich sytuacji. Startowali do sezonu z minusowymi punktami i trudno się dziwić, że trener nie chciał eksperymentować.

- Jagiellonia sezon zaczęła bardzo dobrze i już po pięciu kolejkach odrobiła minusowe punkty. Żałujesz czasem, że nie jesteś tego uczestnikiem?

- Na pewno miło byłoby być tego częścią. Trzeba przyznać, że dokonali naprawdę sztuki, bo w tak krótkim czasie odrobić tyle punktów, to rzadkość. Wciąż mają jednak na swoim koncie zero punktów i patrząc na to chłodnym okiem, czeka ich jeszcze masa pracy.

- Po sezonie wracasz do Białegostoku. Wtedy już się uda załapać do pierwszej drużyny?

- Musi się udać (śmiech). Kontrakt mam jeszcze ważny przez kilka lat i myślę, że za drugim razem się uda. Właśnie z takim podejściem będę wracał do Jagiellonii.

- Po nieudanej przygodzie z Jagiellonią na rok wróciłeś do Stali, ale początki nie były zbyt udane. Już w pierwszym meczu doznałeś kontuzji, a Stali wyjątkowo nie szło...

- Pierwszą kontuzję złapałem już w okresie przygotowawczym, jeszcze z Białymstoku, a  później doszedł ten uraz w Otwocku. Jakby tego było mało, to wyniki były dalekie od oczekiwań. Na pewno nie wyglądało to tak, jakbym sobie życzył. Na szczęście w końcu przyszedł remis z Jastrzębiem, a później wygrana z Sokołem. Myślę, że wyczerpaliśmy limit pecha przynajmniej do końca tej rundy i teraz będzie nam szło zdecydowanie lepiej.




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty