W Niecieczy, na boisku beniaminka, poszuka w niedzielę Resovia swojej szansy na pierwsze wyjazdowe punkty. Zapowiada się dobry mecz, bo obie drużyny obiecująco rozpoczęły sezon.

Bruk-Bet i Resovia zdobyły po 7 punktów, dużo goli strzelają, mało tracą. Marcin Jałocha, opiekun gospodarzy i Mirosław Hajdo, szkoleniowiec rzeszowian, to dobrzy znajomi. W ich wypowiedziach o klasie przeciwnika nie ma jednak kurtuazji. - Resovia to dobrze zorganizowany zespół. Jej zawodnicy nie odstawiają nóg, więc czeka nas twardy bój - prorokuje Jałocha.
- Nieciecza to jedna z lepszych ekip w lidze. Marcin może wystawić dwie równorzędne jedenastki - rewanżuje się Hajdo, który podkreśla, jak ważnym piłkarzem dla miejscowych jest środkowy pomocnik Artur Prokop, mający za sobą ponad 100 spotkań na zapleczu ekstraklasy. - Trenowałem go w Stróżach i bardzo chciałem mieć w Resovii. Niestety, spóźniłem się o dwa dni - wspomina.
Do obrony "pasiaków" wraca młody żonkoś Wiesław Kozubek. Być może zadebiutuje wracający do zdrowia Michał Benkowski. Na pewno zabraknie kontuzjowanego Mirosława Barana.
A kto, obok lidera klasyfikacji strzelców Sebastiana Hajduka, wystąpi w ataku? - Sebastian Głaz, Dariusz Kantor i Piotr Kamiński mają takie same szanse. Decyzję podejmę po sobotnim treningu - zapowiada Mirosław Hajdo. - Trzeba pamiętać, że Hajduk nie zdobyłby 8 goli bez ciężkiej pracy kolegów.
Co ciekawe, Hajduk nie otrzyma "plastra". - Doceniam, że jest w formie, ale liczę, iż nasza obrona będzie grać swoje - tłumaczy Jałocha.
W drużynie z Niecieczy, mogącej się pochwalić jednym z najwyższych budżetów, występuje były resoviak Paweł Cygnar. A także Michał Czarny (kiedyś Stal Mielec), Rafał Kleinschmidt i Mateusz Wolański (Wisłoka).